Chelsea - LFC: Ostatnie 5 spotkań
W niedzielne popołudnie na Stamford Bridge, zespół Chelsea będzie podejmował Liverpool FC. Przypomnijmy sobie 5 ostatnich konfrontacji pomiędzy tymi ekipami w stolicy Anglii.
Chelsea 2-0 Liverpool
Październik 2009
Premier League
Gole Nicolasa Anelki i Florenta Maloudy dały gospodarzom zwycięstwo w szlagierze 8 kolejki. Liverpool po stracie 1 bramki przeważał, ale nie mógł doprowadzić do remisu. Na koniec Chelsea podwoiła swoją przewagę, kiedy w pole karne z prawej strony wbiegł Drogba, podał na piąty metr do Maloudy, a ten wepchnął piłkę do siatki Reiny.
Chelsea 4-4 Liverpool
Kwiecień 2009
Champions League
Liverpool odpadł z Ligi Mistrzów, ale opuszczał boiska z podniesioną wysoko głową po prawdziwym dreszczowcu. The Reds po porażce u siebie 1-3 stali na straconej pozycji przed rewanżem, ale niespodziewanie po pierwszej odsłonie prowadzili 2-0 po golach Aurelio i Xabiego Alonso. Nawet 3 kolejne bramki The Blues nie złamały Liverpoolu, który za sprawą Lucasa i Kuyta szybko wyszedł znów na prowadzenie. W samej końcówce goście desperacko szukali bramki, dającej awans, odkryli się, przez co Lampard doprowadził do remisu, rozstrzygając losy rywalizacji.
Chelsea 0-1 Liverpool
Październik 2008
Premier League
Liverpool znalazł się na szczycie Barclays Premier League z trzypunktową przewagą nad Chelsea, po tym jak strzał Xabiego Alonso zapewnił nam wygraną. Gol Baska wystarczył, aby przerwać serię 86 meczów Chelsea bez porażki na własnym stadionie. The Reds mogli w tym meczu strzelić więcej bramek, podopieczni Beniteza byli po prostu tego dnia dużo lepszym zespołem.
Chelsea 3-2 Liverpool
Kwiecień 2008
Champions League
Drogba i Torres strzelali bramki w regulaminowym czasie gry, co przy identycznym wyniku na Anfield musiało poskutkować dogrywką. W niej o jedną bramkę lepsi byli gospodarze, Liverpool na osłodę cieszył się tylko piękną bramką Ryana Babela.
Chelsea 0-0 Liverpool
Luty 2008
Premier League
Pierwszą połową dominowali The Reds, niestety Crouch nie potrafił wykorzystać żadnej z nadarzających się okazji do zdobycia bramki. Pepe Reina praktycznie bezrobotny.
W drugiej odsłonie minimalną przewagę mieli gospodarze, ale żaden z golkiperów ostatecznie nie był zmuszony, by wyciągnąć piłkę z siatki.
Komentarze (0)