Shelvey: Odwdzięczę się Kenny'emu
Jonjo Shelvey opowiedział dzisiaj o swojej determinacji powrotu do gry tak szybko, jak tylko będzie to możliwe i swoim postępie pod rządami Kenny’ego Dalglisha.
Nasz numer 33 z powodu problemów ze ścięgnem kolana został wykluczony z gry na 12 tygodni, ale nadal jest on zapalony do ciężkiej pracy i wykorzystania wrażenia, jakie zdołał wywrzeć do tej pory w sezonie 2010-2011.
- Chciałbym po prostu teraz rozwiązać ten problem, wrócić i pomóc zespołowi tak szybko, jak to jest możliwe - powiedział Shelvey oficjalnej stronie klubu.
- Naprawdę cieszyłem się tym sezonem, a praca z Kennym jest niesamowita. On wniósł ze sobą prawdziwy posłuch i wszystkich podniósł na duchu.
- Teraz morale drużyny jest o wiele silniejsze niż było wcześniej. Myślę, że możemy się o tym przekonać patrząc na występy i wyniki, które osiągnęła ta drużyna.
- Kto odważyłby się powiedzieć nawet kilka miesięcy temu, że Liverpool pobije Chelsea na wyjeździe? Kenny sprawił, że teraz gramy lepiej. Nawet pomimo tego, że byłem załamany, nie mogłem grać z powodu mojego kolana, byłem zachwycony patrząc na zwycięstwo chłopaków.
Shlevey przyznaje, że otrzymał słowa pocieszenia od Jamiego Carraghera, które pomogą mu w okresie rehabilitacji.
Dodał:
- Niektórzy zawodnicy doznali już takiej kontuzji, łącznie samym z Jamiem. Jeśli więc będę mieć chociaż połowę takiej kariery, jaką ma Jamie, będę bardzo szczęśliwy.
- Wokół mnie, w klubie jest wielu wspaniałych ludzi, którzy pomagają mi i podtrzymują mnie na duchu.
Od powrotu Dalglisha na fotel menadżera, Shelvey pojawiał się na ławce w każdym meczu, aż do niedzielnego spotkania.
- Miło jest być postrzeganym jako dobry gracz przez kogoś takiego jak Kenny Dalglish. Szczerze, to wielki zaszczyt dla mnie i dla mojej rodziny, że w każdym meczu pod jego wodzą byłem częścią jego składu.
- Menadżer powiedział mi tylko, żebym robił to, co robiłem to tej pory. Dobrze jest wiedzieć, że ktoś bierze cię pod uwagę i daje ci dobre samopoczucie.
- Bardzo podobał mi się udział w derbach Merseyside. Atmosfera była niesamowita. Jest to coś, czego nigdy nie zapomnę.
- Mam nadzieję, że w przyszłości nadejdzie dla mnie więcej spotkań w barwach Liverpoolu, oczywiście samych zwycięskich.
Liverpool w czwartek będzie kontynuował swoją kampanię w Lidze Europy z czeską drużyną Sparta Praga. Są to rozgrywki, które zrobiły na Shelveyu w tym sezonie prawdziwe wrażenie.
- Mogłem wynieść duże doświadczenie z tego i mam za co dziękować Royowi Hodgsonowi, że wiele mi pomógł jako zawodnikowi - dodał.
- Gra w Europie pomaga się rozwijać. Trzeba zaadaptować nowy styl gry i zastosować inną taktykę.
Teraz Shelvey ma nadzieję, że drużyna Dalglisha przejdzie całą drogę aż do finału w Dublinie, a jego wymarzonym scenariuszem będzie powrót na czas, by wziąć w tym udział.
- Spoglądając wstecz, rok wcześniej, nigdy nie sądziłem, że mógłbym dostać szansę gry dla Liverpoolu. Gra w Europie jest więc dla mnie olbrzymim krokiem.
- Bycie częścią składu Liverpoolu, który dostanie się do europejskiego finału jest czymś, czego nie da opisać się słowami. To coś, o czym marzysz jako mały chłopiec.
Komentarze (0)