Agger: To są ci sami zawodnicy
Daniel Agger złożył hołd Kenny’emu Dalglishowi i określił "pozytywną" markę futbolu menadżera jako znaczący czynnik odrodzenia Liverpoolu. Duńczyk przyznaje, że po trudnym początku kampanii, Szkot przywrócił drużynie pewność siebie i przypuszcza, że sesje treningowe Dalglisha i Stevena Clarka teraz procentują na boisku.
- Dużą część tego stanowią Kenny i Steve Clark. Zrobili oni ogromną różnicę.
- Ma to jednak coś wspólnego także z pewnością siebie, mówimy przecież o tych samych piłkarzach co poprzednio.
- Pewnością można wygrywać mecze i w jakiś sposób Kenny i Steve przywrócili ją razem z wiarą.
- Uważam, że zdecydowanie pokazaliśmy to w czterech ostatnich meczach. Wygląda to dobrze, chociaż nadal przed nami jest długa droga.
- Co zrobił Dalglish? Jest on pozytywnym gościem. W odniesieniu do piłki nożnej także jest pozytywny.
Agger dodaje:
- Przede wszystkim on lubi grać stanowczy futbol, wychodzić do przodu i trzymać piłkę przy ziemi. Myślę, że zawodnicy mu ufają.
- Sesje treningowe były bardzo dobre. Uważam, że wszystko zaczyna się na treningu.
- Jeśli uda ci się wykonać wszystko dobrze, w grze odniesiesz wielkie korzyści.
Obrońca odmawia komentarza na temat, czy Dalglish wydał jakiś szczególny okrzyk bojowy, ale przyznał, że nowe metody spowodowały całkowitą zmianę na lepsze.
Powiedział:
- Myślę, że zachowamy to wewnątrz Melwood. On po prostu jest sobą. Jego idee i pomysły Steva pasują do siebie.
- Trudno powiedzieć. To dziwne, ale jak powiedziałem już wcześniej, to są ci sami zawodnicy.
Komentarze (0)