Borrell: Nie czas na zadowolenie
Rodolfo Borrell uważa, że Liverpool ma doskonałego menadżera, który pomoże jego ekscytującej drużynie młodzików zrealizować ich potencjał na Anfield.
To był specjalny tydzień dla trenera zespołu U-18, gdyż czterech jego podopiecznych dostało powołanie do seniorskiego składu na pojedynek ze Spartą Praga, po zdemolowaniu 9-0 drużyny Southend w Pucharze FA Youth Cup.
Raheem Sterling, Conor Coady, John Flanagan i Jack Robinson nie odegrali żadnej roli w monotonnym remisie w stolicy Czech, ale Borrell twierdzi, że doświadczenia nabyte podczas tej podróży wspaniale przyczynią się do ich rozwoju.
Kenny Dalglish obiecał dać młodym szansę zabłyśnięcia i Borrell podkreśla, że jego nastoletni zawodnicy korzystają z faktu, że boss posiada niemal encyklopedyczną wiedzą na temat personelu Akademii.
Dalglish spędził dużo czasu w bazie the Reds w Kirkby po powrocie do klubu w roli ambasadora w lipcu 2009 roku i widział, jak zawodnicy Borrella rozwijają się.
Hiszpan wierzy, że doświadczenie Dalglisha połączone z faktem, że młodzież inspiruje się perspektywą pracy z legendą the Kop jest wspaniałą wiadomością dla przyszłości Liverpoolu.
- Uważam, że mamy kilku naprawdę ekscytujących zawodników i jestem wyjątkowo dumny, że niektórzy z nich wzięli udział w przygotowaniach do meczu przeciwko Sparcie - powiedział.
- Każdy chce zapewnić temu klubowi świetlaną przyszłość i dać szansę tym zawodnikom nabrać doświadczenia w pojedynku na obcym terenie w ramach rozgrywek europejskich.
- Nie ma lepszej osoby, która zrobiłaby to lepiej niż Kenny. Nie sądzę, żeby był jakiś inny menadżer na świecie znający tak dobrze młody zespół swojego klubu jak ten stary chłop.
- Jego status najlepszego zawodnika Liverpoolu wszechczasów stale wzbudza szacunek i jest to kolejny powód dlaczego jest on idealną osobą, która pomoże młodzikom zrobić krok do przodu, w stronę poziomu pierwszej drużyny.
- Nikt nie ofiaruje im lepszej rady niż Kenny.
W zeszłym tygodniu dużo mówiło się o obecności Sterlinga w pierwszym składzie po jego pięciu bohaterskich golach przeciwko Southend, ale to inny nastolatek wzbudził w Borrellu szczególną satysfakcję.
Kapitan drużyny U-18, który poprowadził reprezentację Anglii U-17 do triumfu w Mistrzostwach Europy w zeszłe lato był jedynym z czwórki młodzików, który zasiadł na ławce rezerwowych.
Borrell powiedział, że ten urodzony w Liverpoolu 17-latek, grający zarówno w obronie jak i w pomocy, ma nastawienie, które odpowiada jego niewątpliwemu talentowi.
- Byłem bardzo dumny widząc, że Conor Coady był wśród rezerwowych. Cieszyłbym się oglądając każdego zawodnika z mojego składu na ławce, ale szczególnie jestem zadowolony z tej decyzji Kenny’ego.
- Coady jest naszym kapitanem i prezentuje zalety, które młody zawodnik musi posiadać, aby grać dla tego klubu. Fakt, że Conor jest miejscowym chłopakiem także ma swój oddźwięk wśród fanów i nie ma wątpliwości, że może on dać dobry przykład dla reszty naszych zawodników.
Podróż do Pragi nie spowodowała u Coady’ego i Sterlinga żadnych urazów. Obaj byli z powrotem w akcji i błyszczeli w niedzielnym spotkaniu U-18 przeciwko Stoke wygranym 4-1.
Coady oszałamiającym wolejem otworzył wynik, przed tym jak Sterling został złapany w pułapkę ofsajdową. Ten ostatni, do tej pory miał przerwę semestralną, a dzisiaj wrócił do szkoły.
O 16-letnim skrzydłowym, który rok temu został zakupiony za 500 tys. funtów z QPR teraz mówi się w kategoriach przyszłej gwiazdy.
Borrell jednak jest zdeterminowany, aby utrzymać swojego podopiecznego na ziemi i zapewnia, że nastolatek nie wypali się pod ciężarem oczekiwań, które złamały już tak wiele karier.
- Nie rozumiem dlaczego wszyscy o nim mówią - powiedział - Nie ukrywam, że to wielki talent, ale musimy na niego uważać.
- Każdy chce widzieć sukcesy tego zawodnika i jego grę w pierwszym zespole. Jeśli będzie w stanie tego dokonać, wtedy pomożemy mu zrealizować jego potencjał. Nadal ma przed sobą długą drogę.
Obecnie, wysoko mierząca drużyna Borrella osiągnęła sześć kolejnych zwycięstw i pomimo tego, że Sterling po meczu Southend zagarnął wszystkie nagłówki, były trener młodego zespołu Barcelony mówi, że sukcesy drużyny w tym sezonie są zasługą wspólnego wysiłku.
- Prawda jest taka, że każdy co do jednego przyczynił się do naszego zwycięstwa - powiedział.
- Szczęśliwie dla nas wszyscy robili co do nich należy. Najzabawniejsze jest jednak to, że w futbolu jest tak, że nawet zwycięstwo 9-0 może sprawić problemy trenerowi.
- Moim najtrudniejszym zadaniem w tym tygodniu było stonowanie oczekiwań i utrzymanie chłopaków na ziemi.
- Oni muszą zrozumieć, że są częścią jednego z największych klubów w historii futbolu i zawsze muszą zachowywać pokorę, kiedy osiągają efektowne wyniki.
Pęd drużyny narasta i wraz z nadchodzącym ćwierćfinałem FA Youth Cup przeciwko Manchesterowi United na Anfield, rośnie wiara, że the Reds po raz czwarty wzniosą ten puchar.
- Nie mamy złudzeń, że ten pojedynek nie będzie dla nas ciężkim testem. Jeśli chcemy, aby nasze marzenie się spełniło, musimy dać z siebie maksimum naszych umiejętności.
- To będzie wyjątkowa okazja dla zawodników i dla mnie jako trenera. To jest mecz, który ma związek z historią, zarówno na poziomie pierwszej drużyny, jak i w Youth Cup.
- Musimy pilnować piłki i upewnić się, że wyjdziemy na to spotkanie podbudowani dobrymi wynikami w lidze. To nie jest jeszcze czas na samozadowolenie - podsumował Borrell.
Komentarze (0)