Cole: Suarez zawładnie The Kop
Joe Cole wystąpi dzisiaj po raz pierwszy w składzie razem z Luisem Suarezem, który przygotowuje się do powrotu do pierwszej jedenastki na spotkanie z West Hamem United.
Napastnik The Reds opuścił dwumecz ze Spartą Praga w rozgrywkach Ligi Europy (nie mógł grać, ponieważ w tym sezonie występował w Lidze Mistrzów w barwach Ajaxu Amsterdam), lecz jest gotowy do gry przeciwko West Hamowi.
Będzie to pierwsza okazja dla Joe Cola do wspólnego występu z Suarezem w jednej drużynie. Angielski pomocnik podkreśla również, że jest pod wielkim wrażeniem gry urugwajskiego snajpera w ostatnich spotkaniach.
- Prezentował się świetnie w swoich pierwszych występach - powiedział Cole.
- Suarez to typowy napastnik, który z łatwością zdobywa bramki. Właśnie takiego piłkarza potrzebował Liverpool.
- Przejście z ligi holenderskiej do Premier League to spory przeskok - w każdym aspekcie gry można zauważyć wiele różnic. Mimo to, wierzę, że Luis poradzi sobie bez problemu.
- Wszyscy ludzie związani z klubem są przekonani, że Luis będzie w stanie grać przynajmniej tak dobrze jak w Ajaxie czy reprezentacji na ostatnich Mistrzostwach Świata.
Suarez trafił na Anfield pod koniec zimowego okienka transferowego, razem z Andym Carrollem, który przeszedł z Newcastle za rekordową kwotę 35 mln funtów.
Zdaniem Joe Cole'a, zarówno Suarez, jak i Carroll udowodnią, że byli warci pieniędzy, które na nich wydano i tym samym odwdzięczą się sztabowi pracowników klubu, dzięki którym udało się ich pozyskać.
- Nie mam wątpliwości, że wykonano wspaniałą i ciężką pracę, aby sprowadzić tak dobrych piłkarzy - dodał Cole.
- Biorąc pod uwagę historię piłki nożnej, można łatwo dostrzec, że tylko te drużyny, które starannie i odpowiednio dobierały nowych piłkarzy, odnosiły sukcesy sportowe.
- Dlatego tak ważne było to okienko transferowe. Transfery Suareza i Carrolla poprawią jakość naszej drużyny i spowodują, że będziemy się szybciej rozwijać i osiągać lepsze wyniki.
- Nie mogę się doczekać, aż zagram z nimi oboma w jednym składzie. Jestem ciekaw, jak wkomponują się w nasz zespół i jakim systemem będziemy grać w przyszłości.
Cole jest optymistą przed potyczką ze swoim byłym klubem, West Hamem United. W czwartek, Joe wystąpił po raz pierwszy przez pełne 90 minut pod wodzą Dalglisha przeciwko Sparcie, co dodało mu pewności siebie.
Angielski pomocnik przyznał, że zmierzenie się z klubem, w którym rozpoczynał karierę, jest sporym wyzwaniem, lecz jednocześnie stwierdził, że zrobi wszystko, aby przedłużyć passę meczów bez porażki do dziewięciu spotkań.
- W składzie West Hamu wciąż występują piłkarze, z którymi grałem w drużynie U-11. To właśnie ci zawodnicy, a także kibice i działacze, ciężko pracując i wspierając ten klub tydzień w tydzień przez ostatnie 20, 30 czy 40 lat, są jego fundamentem.
- West Ham na zawsze pozostanie bliski memu sercu. To jest świetny klub tworzony przez świetnych ludzi. Cała moja rodzina przyjdzie obejrzeć nasz mecz.
- Ale pamiętam także, że Liverpool zawsze dobrze spisywał się na Upton Park. Mam nadzieję, że ta prawidłowość dalej będzie się sprawdzać i że wywieziemy z Londynu korzystny wynik.
- Wiem jednak, że nie będzie łatwo - musimy przygotować się na zażartą walkę z zawodnikami West Hamu.
West Ham przystąpi do tego meczu jako absolutny outsider Premier League, który musi szukać punktów w każdym kolejnym spotkaniu. Cole ma jednak nadzieję, że dzięki młodym i utalentowanym graczom jego były klub zdoła się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Oczekuję od nich wielkiej woli walki i determinacji.
- West Ham od początku wychowywał wielu młodych i utalentowanych graczy. Tomkins, Noble, Stanislas czy Hines potwierdzają tą regułę. Ten klub zawsze wspierał się na swoich wychowankach - dlatego to właśnie na nich spoczywa odpowiedzialność za grę West Hamu.
- Strata Matthew Upsona z pewnością utrudni im grę, ale nie można zapominać o tym, ze do składu wraca Hitzlsperger, który jeszcze nie tak dawno błyszczał w reprezentacji Niemiec.
- West Ham pozyskał także Wayne'a Bridge'a, Robbiego Keane'a oraz Dembę Ba. Właściciele klubu inwestują wielkie pieniądze w drużynę, dlatego uważam, że ten mecz nie będzie dla nas spacerkiem - bez walki się nie obędzie.
- Na naszą korzyść przemawia fakt, iż zawodnicy West Hamu nie zdążyli się zgrać ze sobą - nie tworzą monolitu. W przeciwnym wypadku, świetnie rozumiejąca się drużyna złożona z trzech doświadczonych piłkarzy i grupy młodych talentów byłaby bardzo trudnym przeciwnikiem.
Dzisiejszy mecz to także potyczka przeciwko byłemu menedżerowi z czasów gry w Chelsea, Avramowi Grantowi. Po odejściu Jose Mourinho, Grant trenował drużyną przez większą część sezonu 2007-2008, w którym zdobył wicemistrzostwo Anglii, dotarł do finału Ligi Mistrzów oraz Pucharu Ligi.
- Avram to dobry trener z długim stażem - zna praktycznie każdego zawodnika, ponieważ tak długo zajmuje się piłką - stwierdził Cole.
- Grant po przejęciu sterów w Chelsea miał bardzo trudne zadanie - musiał zastąpić żywą legendę klubu. Poradził sobie świetnie, był blisko zdobycia 3 z 4 możliwych do zdobycia trofeów w sezonie.
- Nie udało nam się niestety na żadnym polu, ale biorąc pod uwagę stosunek zwycięstw do ilości rozegranych spotkań, to prawdopodobnie pobiliśmy rekord klubu.
- Wiem, że Grant daje z siebie wszytko w West Hamie i wierzę, że uda mu się odnieść z nimi sukces - zakończył Cole.
Komentarze (0)