Andy: Gram nie tylko głową
Najdroższy piłkarz w historii Liverpool FC desperacko chce udowodnić, że ma do zaoferowania więcej, niż klasyczny numer 9 w drużynie. Siła i świetna gra w powietrzu przez lata charakteryzowały graczy z tą liczbą na koszulce, jednak Andy ma nadzieję pokazać fanom pełen obraz swoich umiejętności.
- Umiem więcej, niż tylko grać w powietrzu – powiedział magazynowi FourFourTwo.
- Chciałbym tworzyć sytuacje bramkowe kolegom. Ciężko pracuję, ale nie jestem samolubny przed bramką. Jeśli ktoś będzie w lepszej sytuacji, na pewno mu podam.
Każdy, kto widział bramkę Carrolla w towarzyskim meczu Anglików z Ghaną nie będzie potrzebował dodatkowych dowodów na skuteczną grę nogami wychowanka Newcastle. Mimo tego sam zawodnik zaznacza, że gra głową jest jego największym, ale tylko jednym z kilku atutów.
Legenda Liverpoolu i Newcastle, Kevin Keegan określił Carrolla jako jednego z trzech najlepiej główkujących napastników, jakich widział w życiu.
W przypadku Andy’ego umiejętność ta została ciężko wypracowana na przestrzeni całej kariery.
- Kiedy byłem młodszy, tata zawsze rzucał piłkę wysoko, abym przed każdym treningiem poćwiczył dodatkowo grę głową. Każdego dnia wyciągałem go na dwór zaraz po tym, jak wrócił z pracy. Rodzice nigdy do niczego mnie nie zmuszali, ale dali mi jednocześnie wszystko czego chciałem i potrzebowałem do rozwoju.
Po raz pierwszy nazwisko Carrolla pojawiło się w głowach kibiców Liverpoolu kiedy strzelił The Reds bramkę w FA Youth Cup w 2007 roku.
Swój pierwszy wpływ na przebieg meczu miał jednak znacznie wcześniej, kiedy jako 12-latek podawał piłki na ST James’ Park.
- Miałem 12 lat i w jednym meczu bardzo szybko rzuciłem piłkę do naszego zawodnika, ten nie zwlekając wykonał aut i udało nam się strzelić gola. Mówiłem wszystkim, że to moja zasługa. Strzelił Duncan Ferguson, ale ja czułem się jak asystujący. Nie zostałem jednak wymieniony w protokole meczowym!
W styczniu Andy opuścił rodzinne strony północno-wschodniej Anglii i jak każdy nie uniknął pytania, jak czuje się w nowym otoczeniu.
- Jest miło. Mam gdzie mieszkać i staram się zaaklimatyzować. Wielu moich przyjaciół z Newcastle jak Kevin Nolan, Joey Barton i Ryan Taylor pochodzi z tych stron, a ich rodziny często odwiedzały ich w Newcastle, więc się zaprzyjaźniliśmy. Teraz, kiedy są w pobliżu, czuję się jak w domu.
- Między tymi miastami jest wiele podobieństw, między innymi ogromna pasja towarzysząca wspieraniu lokalnych klubów.
Jednym z głównych powodów, dla których Andy zdecydował się na przeprowadzkę jest wiara, że Liverpoolu buduje zespół zdolny do osiągania najwyższych celów.
- Myślę, że mogę pomóc Liverpoolowi wygrywać puchary. Nie wiem, co możemy osiągnąć w tym sezonie. Skupiam się na wpasowaniu w drużynę.
- Gdzie widzę siebie za pięć lat? Mam nadzieję, że w podstawowym składzie reprezentacji Anglii i z medalami zdobytymi z Liverpoolem.
Komentarze (0)