SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1799

Carra: Liverpool to Europa


Według wicekapitana The Reds nadzieje na grę w przyszłym sezonie w europejskich pucharach są jak najbardziej uzasadnione zważywszy na awans Manchesteru City do finału Pucharu Anglii.

Aktualnie tylko piąte miejsce w lidze gwarantuje udział w trzeciej edycji Ligi Europy. Jeśli jednak Citizens pokonają Stoke w majowym finale na Wembley, ale nie zajmą miejsca w pierwszej czwórce, zespół sklasyfikowany na szóstym miejscu otrzyma prawo gry w eliminacjach drugiego co do ważności europejskiego pucharu.

Carragher sądzi, że taki scenariusz może okazać się prawdopodobny w przypadku Liverpoolu.

- Myślę, że nadzieje na grę w Europie są całkiem realne. Po awansie City do finału pojawiła się dla nas kolejna furtka i jeśli wygrają puchar ale spadną na 5 miejsce będziemy pewni gry w LE.

- Patrzę na różne sposoby na dostanie się do Europy. Jestem zdesperowany, aby wrócić do tych rozgrywek. Liverpool po prostu musi grać w Europie.

Po niedzielnym remisie 1:1 z Arsenalem i na pięć kolejek przed końcem rozgrywek The Reds tracą do Kogutów cztery oczka.

Od powrotu Kenny’ego Dalglisha na stanowisko trenera tylko Manchester United wywalczył w lidze więcej punktów niż ekipa z Merseyside. Jamie był zachwycony wywalczeniem kolejnego na trudnym stadionie Emirates zwłaszcza patrząc na plagę kontuzji w drużynie przyjezdnych.

- Za każdym razem kiedy jedziesz na teren Arsenalu i wyjeżdżasz z punktem musisz być z siebie zadowolony zwłaszcza, kiedy masz tylu kontuzjowanych graczy.

- Patrząc na listę nieobecnych i wiedząc, że oni wciąż walczą o mistrzostwo po prostu trzeba docenić ten rezultat. Jest to też podsumowaniem jak świetną robotę wykonują Dalglish, Clarke i Lee.

- To bardzo ważny i z trudem wywalczony punkt.

Do grupy dochodzących do siebie zawodników pierwszego składu po niedzielnym meczu dołączył w pierwszej połowie Fabio Aurelio z powodu naciągnięcia mięśnia.

Po zmianie stron boisko z podejrzeniem urazu kolana opuścił na wszelki wypadek Andy Carroll, a najpoważniejszego urazu doznał właśnie Jamie po przypadkowym zderzeniu z Flanaganem. Grający z opaską kapitańską Carra opuścił boisko na noszach w dość dramatycznych okolicznościach, na szczęście jeszcze przed końcem spotkania odzyskał przytomność.

- Doszedłem do siebie w szatni. Był tam telewizor, więc widziałem ostatnie minuty na żywo. Byłem wkurzony kiedy dostali karnego i go wykorzystali. Myślałem, że to będzie koniec.

- Kiedy Lucas był faulowany w polu karnym rozmawiałem już z tatą i synem więc relacjonowałem wydarzenia w czasie rzeczywistym i byliśmy zachwyceni zakończeniem.

Zanim Carragher został zniesiony z boiska dobrych kilka minut trwała podstawowa pomoc na murawie.

- Teraz czuję się odrobinę lepiej!

- W momencie zderzenia był to mocny cios i na chwilę odleciałem, ale mam nadzieję, że będę gotowy na najbliższy weekend. To jedna z rzeczy, które się zdarzają. John ma w sobie entuzjazm i jest zdeterminowany, przez co pójdzie do każdej piłki. To dokładni tak, jaki ja byłem i prawdopodobnie jestem nadal, dlatego znaleźliśmy się w tym samym miejscu.

- To część gry. Jestem przekonany, że w ciągu mojej kariery kilkakrotnie niektórym również ciężko było wstać.

The Reds powrócą do akcji w sobotnie popołudnie, kiedy podejmą na Anfield Road Birmingham City. Zwycięscy tegorocznego Carling Cup nie przegrali na Merseyside od czterech wizyt co oznacza, że, Liverpool nie może ich pokonać od maja 2004 roku.

Carragher nie ma wątpliwości, że ta statystyka musi ulec zmianie.

- Birmingham, to niezły klub. Alex McLeish wykonał tam wspaniałą robotę. Wyjazdy na ich stadion nigdy nie należą do łatwych, a przy okazji mamy z nimi nienajlepszy bilans u siebie. Musimy to odwrócić w najbliższy weekend i zdobyć trzy punkty.

- Na pewno będziemy ich potrzebować gdyż wciąż liczymy się w walce o grę na kontynencie, Birmingham z kolei wciąż musi walczyć o życie. Wiemy, że czeka nas trudny mecz i tak naprawdę dopiero w niedzielę zobaczymy, jak będzie nam się grało.

- Wierzę, że możemy powołać każdego, jeśli tylko wprowadzi do zespołu coś od siebie. Jeśli zagramy tak dobrze, jak w ostatnim meczu u siebie z Manchesterem City, powinno to wystarczyć.

Birmingham w dramatycznych okolicznościach pokonało Arsenal w finale Carling Cup i Carra przestrzega, aby nie lekceważyć potrafiącego wiele działać rywala.

- Zdobycie krajowego trofeum po pokonaniu Arsenalu było dla nich czymś niezwykłym. Jeszcze kilka tygodni temu byli jednymi z pierwszych kandydatów do spadku, jednak udało im się wygrzebać i powoli zaczęli zbierać punkty.

- Są bardzo dobrze organizowania w obronie, trudni do przejścia i mogą każdemu utrudnić życie skazując na bardzo pracowite popołudnie – podsumowuje niedzielnych przeciwników Liverpoolu Jamie Carragher.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (14)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com