Merson: Trzeba wyczuć moment
Jeśli Liverpool skończy na piątym miejscu, moim zdaniem, będzie to naprawdę spore osiągnięcie. Znam standardy z lat poprzednich, gdy nie oczekiwano niczego mniej, niż miejsca gwarantującego start w Champions League, ale ten zespół znajdował się w środku tabeli, gdy stery przejmował Kenny Dalglish.
Teraz nagle mają szansę na skończenie rozgrywek przed Tottenhamem.
Jeśli utrzymają passę i mocno zafiniszują, pomoże im to w uzyskaniu zainteresowania ze strony piłkarzy w czasie letniego okienka transferowego. Nawet w sytuacji gdy nie znajdą się w Lidze Mistrzów, wciąż będą dobrą opcją dla czołowych zawodników.
Ludzie postrzegają Liverpool jako wyjątkowe miejsce do spędzenia piłkarskiej kariery. Jeśli staniesz się częścią drużyny, która sprowadzi tytuł z powrotem na Anfield, staniesz się legendą, a to marzenie każdego zawodnika.
Nie będzie im łatwo dostać się do pierwszej czwórki w przyszłym sezonie, bo Man City ma zamiar zakupić dodatkowych piłkarzy o talencie na światową skalę, więc ważne jest, aby sami kilka sprowadzili.
Jeśli przez resztę sezonu będą w stanie postawić na swoim, wówczas pomoże im to przy wzmocnieniach.
Jamie Carragher powiedział, że chce zakwalifikować się do Ligi Europy, bo Liverpool zawsze był częścią europejskich rozgrywek i taka jest prawda.
Dla mnie "Liverpool w Europie" oznacza Ligę Mistrzów i oni naprawdę potrzebują znowu się tam znaleźć. Jednakże nie postrzegałbym Ligi Europy jako złej drogi do powrotu na właściwy tor.
Nie lubię czwartkowych wieczorów piłkarskich i nie ulega wątpliwości, że te wszystkie podróże i dodatkowe mecze będą miały wpływ na zawodników w przyszłym sezonie, no ale czy nie miło byłoby być tam, gdzie teraz są Braga i Porto?
To trochę jak Carling Cup. Ludzie krytykują te rozgrywki, ale bardzo rzadko zdarza się, by w finale nie znalazł się klasowy zespoł.
Dalglish nie chce by jego piłkarze zrelaksowali się i zajęli szóste czy siódme miejsce. On chce wywalczyć prawo startu w Europa League i potem rotować składem jeśli będzie musiał.
Nie ma możliwości, by kibice Liverpoolu zaakceptowali cokolwiek innego, niż 100 % zaangażowania w poniedziałkowym meczu z Fulham. The Cottagers nie mają już nic do wygrania, ale będą walczyć dla swoich kibiców.
Młodzi zawodnicy Liverpoolu również mają coś do udowodnienia przed następnym sezonem. Piłkarze jak John Flanagan i Jay Spearing będą chcieli przekonać Dalglisha, że nie musi wydawać na kogoś 10 milionów funtów, skoro sami świetnie wykonają robotę, a inni zawodnicy nie będą chcieli dopuścić do sytuacji, by którykolwiek z nich zawiódł.
Z neutralnego punktu widzenia, to powinien być naprawdę niezły mecz, pomiędzy dwoma zespołami, które tryskają formą i grają naprawdę dobrze.
Gdy w Fulham wszyscy są zdrowi, są oni naprawdę niezłą drużyną. Mark Hughes zrobił tam naprawdę wiele dobrego, udowadniając szefom Man City, że nie powinni byli go zwalniać.
Za pierwszym razem miał pecha, bo stracił Bobby'ego Zamorę i Andy'ego Johnsona, ale teraz oni są z powrotem i prezentują się bardzo dobrze.
Fulham nie ma zbyt wiele do ugrania, ale nie ma zamiaru dołować innych drużyn w Premier League. Przeciwko Wolves do ostatnich chwil walczyli o remis i myślę, że inne drużyny to doceniają.
Przewiduję, że możemy oczekiwać ciekawej rywalizacji dwóch drużyn, które w tej chwili po prostu nie przestają strzelać bramek.
Paul Merson
Komentarze (0)