Kuyt: Nie poddajemy się
Dirk Kuyt zgodził się ze zdaniem, że w niedzielne popołudnie drużyna Liverpool zagrała grubo poniżej oczekiwań, ale jednocześnie zdecydowanie odrzucił myśl o zrezygnowaniu z walki o piąte miejsce w ligowej tabeli.
Zwycięstwo Tottenhamu 2-0 powoduje, że przed ostatnia kolejką to oni rozdają karty w wyścigu do europejskich pucharów. Obecnie mają jeden punkt więcej od The Reds i do awansu potrzebują zwycięstwa na własnym boisku z Birmingham City w ostatniej kolejce ligowej.
Jeśli Kogutom nie uda się zwyciężyć, to ewentualna wygrana Liverpoolu z Aston Villą spowoduje, że to podopieczni Kennego Dalglisha zajmą piąte miejsce i zagrają w Lidze Europy.
- Oczywiście wczorajszy wynik jest dla nas bardzo rozczarowujący. Wszyscy liczyliśmy na dobrą grę i zwycięstwo, ale się nie udało - powiedział Kuyt.
- Do rozegrania pozostało jeszcze jedno spotkanie, wszyscy liczymy na remis Tottenhamu, wtedy nasze zwycięstwo nad Aston Villą da nam znów piąte miejsce. To bardzo rozczarowujące, daliśmy z siebie wszystko, jednak efekt nie był tak dobry jak przez ostatnie kilka tygodni - dodał Holender.
Kilka ostatnich spotkań Kuyt rozpoczynał jako środkowy napastnik. W meczu z Tottenhamem został przesunięty na prawe skrzydło, ponieważ partnerem Suareza w ataku był Carroll. Dirk przyznaje jednak, że nie ma dla niego większego znaczenia na jakiej gra pozycji, jest szczęśliwy, że występuje w pierwszej "11".
- Dla mnie nie ma znaczenia gdzie gram, ważne że pomagam drużynie przebywając na boisku. To dla mnie najważniejsza sprawa - powiedział Kuyt.
- Zawsze staram się być pożyteczny dla drużyny, chociażby poprzez zdobywane bramki lub asysty. Najważniejszy oczywiście jest jednak wynik - dodał na koniec Dirk.
Komentarze (0)