Didi: Brak Ligi Europy może pomóc
Dietmar Hamann jest zdania, że brak występu w przyszłorocznej edycji Ligi Europy może być dla Liverpoolu szczęściem w nieszczęściu. Po niedzielnej porażce 0:2 z Tottenhamem the Reds mają 1 punkt straty do Spurs, a do rozegrania została ostatnia kolejka spotkań.
Ewentualna niedzielna wygrana Tottenhamu z Birmingham na White Hart Lane oznaczać będzie dla Liverpoolu pierwszy, od sezonu 1999/2000, rok bez gry w europejskich pucharach.
Hamann, który z Liverpoolem wygrał Ligę Mistrzów oraz Puchar UEFA, uważa, że nie wywalczenie piątej lokaty nie musi oznaczać tragedii dla klubowych ambicji.
- Brak gry w Lidze Europy może okazać się zbawienny - mówi Niemiec, który obecnie pracuje jako trener pierwszej drużyny w Leicester City.
- Te rozgrywki się zdewaluowały. W tym sezonie w półfinale znalazły się trzy drużyny z Portugalii. Z całym szacunkiem dla nich, nie przypominam sobie, kiedy ostatnio portugalski zespół znalazł się w półfinale Champions League [rok przed pamiętnym triumfem LFC z Istambułu w 2005, Ligę Mistrzów wygrało FC Porto - przyp. red.].
- Sezon bez gry w Europie nie wyrządzi klubowi wielkich szkód. Jeśli Liverpool skończy szósty, nie sądze by Kenny był z tego powodu nadmiernie nieszczęśliwy.
Hamann był pod wrażeniem gry the Reds pod wodzą Dalglisha. Porażka ze Spurs była dla Liverpoolu pierwszą przegraną od sześciu spotkań i zarazem czwartą, w 17 meczach ligowych rozegranych z Kennym Dalglishem na trenerskiej ławce.
Były zawodnik Liverpoolu twierdzi, że decyzja o sprzedaży Fernando Torresa do Chelsea okazała się opłacalna, a pojawienie się w klubie kilku nowych twarzy w czasie letniego okna transferowego, może zaprowadzić klub na szczyt Premier League.
- Za kadencji Roya Hodgsona sprawy nie układały się dobrze, a sam Hodgson twierdził, że nie miał wsparcia - dodaje Hamann.
- Kenny jest managerem, którego chcieli piłkarze i od tego czasu jest już tylko lepiej.
- Sprzedaż Torresa i zakup Carrolla oraz Suareza okazały się bardzo sprytnym posunięciem. Myślę, że brakuje jeszcze dwóch, trzech zawodników, aby Liverpool mógł włączyć się do walki o mistrzostwo.
Komentarze (0)