Dalglish: Nasz klub jest najważniejszy
Kenny Dalglish przekonywał dziś, że nie jest zaniepokojony ustanowieniem przez Manchester United rekordu 19 ligowych tytułów – i że pięć Pucharów Europy zawsze będzie przypomnieniem, iż właśnie Liverpool jest siłą, z którą należy się liczyć w angielskiej piłce.
- Jeśli fani United mogą przynieść banner na Anfield, to może powinniśmy zabrać swoich pięć Europejskich Pucharów na Old Trafford w przyszłym sezonie – powiedział boss, zapytany o fana United, który rozwinął banner w trakcie meczu Liverpoolu z Tottenhamem na Anfield.
Przygotowując swoją drużynę na ostatni mecz sezonu przeciwko Aston Villi, Dalglish przyznaje, że Liverpool wciąż ma przed sobą pracę do wykonania, jeśli zamierza ponownie zająć miejsce na szczycie – zaznacza jednak, że nigdy nie rozproszy się tym, co myślą inni.
- Nie ma dla mnie znaczenia, co myślą fani United – dodaje menadżer.
- Dla mnie Liverpool jest najważniejszym klubem ze wszystkich.
- Ten klub zawsze będzie najważniejszą rzeczą dla milionów fanów na całym świecie, tak jak najważniejszy dla niektórych ludzi jest Everton.
- To jest identyczne dla każdego.
- Musimy sprostać wymaganiom i zrobimy to. Jeśli jednak ktoś ustanawia poziom, który musisz osiągnąć, by móc cieszyć się sukcesem, wtedy na pewno przekroczymy ten poziom. Nie uważamy, że jesteśmy do niczego.
- Uważamy, że mamy odpowiednie nastawienie psychiczne do pójścia naprzód bez konieczności oznajmiania tego światu. Chcemy poprawić tegoroczną formę i do tego będziemy się przygotowywać. Należy wliczyć w to stan umysłu, ale zdolność jest najistotniejszym czynnikiem.
Dalglish przyznaje, że wciąż ma uczucie niedokończonej sprawy, którą musi dokonać w Liverpoolu, nawiązując do sposobu, w jaki opuścił klub 20 lat temu – i po raz kolejny podziękował kibicom za to, jak przywitali go z powrotem na stanowisku menadżera Liverpoolu.
- Powiedziałem, że mam tu niedokończone sprawy, a biorąc pod uwagę szacunek, z jakim się spotkałem, prawdopodobnie czuję się tak, jakbym był winien coś fanom.
- Nie było tak, że opuściłem klub z powodu słabych wyników, prawda?
- Było to szokiem dla fanów, ale nawet większym dla mnie.
- Mam szczęście, że kibice wybaczyli mi to, co zrobiłem. Myślę, że w pełni rozumieją, co się stało, i że między mną a kibicami panuje zasada wzajemnego szacunku.
- Nigdy nie trzymałem się z dala od piłki i kiedy zostajesz poproszony o powrót, zwłaszcza do takiego klubu, nie jest to wymagającą łamigłówką – dodał Dalglish.
- Byłoby obrazą dla klubu, gdybym odmówił. Ani przez chwilę nie zamierzałem tego zrobić.
- Zmiany w klubie pokazały istotną rolę, jaką odgrywają fani, i jaką odegrają, jeśli rzeczywiście posuniemy się naprzód.
- Jeśli okażą piłkarzom wsparcie, a piłkarze pokażą, że są w pełni zaangażowani, wtedy współpracując ze sobą, te dwa elementy stanowią naprawdę wielką siłę.
- Kibice zawsze będą ważni, zwłaszcza w tym klubie, ponieważ od początku byli jego wielka częścią – powiedział na zakończenie menadżer The Reds.
Komentarze (18)
test2
test3
[i]test4[/i]
test5
test7
test8
test9
test10
test11
test12
test13
test14
test15
test16
test17
test17
test18
test17
test19
test20
test22
test24
test24
test25