Hamann: LE nie ma znaczenia
Didi Hamann przyznaje, że nieobecność w europejskich rozgrywkach może pomóc Liverpoolowi w przyszłym sezonie. 37-latek dołączył do rewolucji Gerarda Houlliera na Anfield w 1999 roku, tuż przed naszym ostatnim sezonem bez kontynentalnych rozgrywek.
Po kilku latach gry w czerwonej koszulce zdobył on Puchar UEFA i Puchar Europy, co pozwala mu stwierdzić, że nieobecność w Lidze Europy pobudzi Kenny'ego i spółkę.
- Brak gry w Lidze Europy może być błogosławieństwem – powiedział Niemiec.
- To zdewaluowana rywalizacja. W pół-finale tych rozgrywek w tym sezonie grały aż trzy portugalskie drużyny. Nie odmawiam im szacunku, ale nie pamiętam kiedy ostatnim razem jakiś portugalski zespół grał w pół-finałach Ligi Mistrzów.
- Sezon bez europejskiego futbolu nie zaszkodzi.
Obecnie Hamann, trener pierwszej drużyny Leicester City, grającego w Championship, z zaciekawieniem przygląda się temu, co dzieje się w jego byłym klubie i z zadowoleniem ocenia zmiany, jakie zaszły tu od stycznia.
- Nie wyszło Royowi Hodgsonowi, a on stwierdził, że nie miał wsparcia – dodał Hamann. Kenny był tą osobą, której zawodnicy oczekiwali. Od tego momentu stali się silniejsi.
- To był bardzo sprytny ruch, pozbyć się Torresa i sprowadzić Luisa Suareza i Andy'ego Carrolla. Potrzeba dwóch lub trzech zawodników, żeby stworzyć konkurencyjny zespół w przyszłym roku.
Komentarze (0)