Agger: Mogę dać więcej
Duński obrońca wyraźnie zaznaczył swoje pragnienie powrócenia do treningów w okresie przygotowawczym w lepszej kondycji, niż kiedykolwiek przedtem. Agger opuścił ostatni etap sezonu po urazie kolana z 2 kwietnia i meczu z WBA.
Choroby i wszelakie kontuzje ograniczyły sezon obrońcy do zaledwie 21 występów i sam przyznaje, że oglądanie odrodzenia zespołu pod wodzą Dalglisha z trybun było wyjątkowo frustrujące.
Teraz, poprzez intensywne zajęcia w Melwood Agger chce być pewien szczytu swojej kondycji kiedy nadejdą pierwsze sparingi i tournée po Azji.
- Jeśli chodzi o kontuzję, jest coraz lepiej. Ostatnie kilka tygodni było trudne, zwłaszcza kiedy chodziłem o kulach i właściwie nie mogłem się ruszać.
- Jestem zdecydowanie pewien, że mogę powrócić silniejszy.
- To prawda, mówię to za każdym razem, ale tym razem ciężko pracowałem, żeby każdy mięsień w moim ciele był silniejszy i wszystko robiłem w odpowiedni sposób.
- Gdyby było coś, co mógłbym zrobić i nigdy już nie doznać kontuzji, zrobiłbym to bez wahania.
- Oczywiście, kontuzja zawsze jest frustrująca niezależnie, czy drużyna gra dobrze, czy źle. Nie ma nikogo bardziej rozgoryczonego ode mnie, ale wiem, że muszę wciąż myśleć pozytywnie.
Od przybycie na Merseyside z Brondby w 2006 roku Daniel Agger kilkakrotnie wyrobił normę kontuzji. 26-latek celuje w zostawienie przeszłości za sobą i wykorzystanie jej aby być pewnym, że ten powrót będzie przeprowadzony w najlepszy możliwy sposób.
- Co dla mnie ważne, mogę czekać na przygotowania do następnego sezonu i nie spieszyć się. To było problemem przy kilku poprzednich urazach, starałem się wrócić jak najszybciej. Mogłem zacząć grać wcześniej i zaraz potem doznać kolejnej kontuzji. To dla mnie naprawdę dobre, że muszę być gotowy dopiero na czas przygotowań w lecie.
Droga do pełnej sprawności bywa długa i samotna, ale Daniel wspomina jeden czynnik, dzięki któremu tygodnie poza boiskiem stały się możliwe do zniesienia. Nie może doczekać się udziału w nowej, różowej przyszłości Liverpoolu pod wodzą Dalglisha.
- Najtrudniejszym elementem kontuzji jest utrzymanie pozytywnego nastawienia. Nie ma porównania z grą na Anfield. Bycie wyłączonym z tych meczów jest znacznie gorsze i trudniejsze do zniesienia.
- Bardziej doceniam grę w piłkę. Przynosi mi mnóstwo, mnóstwo radości.
- Zawsze cieszyłem się grą, ale doceniasz ją bardziej, kiedy spędzisz tyle czasu poza boiskiem. Wtedy chcesz z każdej minuty na treningu i w meczu wycisnąć tyle, ile się da.
- Tym, co pomogło mi przetrwać była pamięć o poprzednich meczach, w których grałem i nadzieja na przyszłość.
- Wiem, że mogę zaoferować temu klubowi znacznie więcej kiedy pozostanę zdrowy – obiecuje Daniel Agger.
Komentarze (0)