Maxi: Musimy wrócić do Ligi Mistrzów
Maxi Rodriguez wyznaje, że uwielbia życie na Merseyside. Argentyńczyk zaznacza jednak, że Liverpool musi zapewnić sobie powrót do Ligi Mistrzów w następnym sezonie.
Kenny Dalglish i jego drużyna drugi sezon z rzędu będzie mogła jedynie przyglądać się poczynaniom innych ekip w elitarnych rozgrywkach europejskich, gdyż the Reds nie zdołali zrehabilitować się na finiszu po tym, jak w fatalny sposób rozpoczęli zmagania w Premier League.
Pod przewodnictwem Roya Hodgsona, Liverpool zanotował najgorszy start w lidze od sezonu 1953/54 i okupował 12. pozycję w tabeli w momencie, kiedy Dalglish rozpoczynał na nowo pracę w roli menedżera the Reds.
Występy na boisku oraz końcowe rezultaty uległy absolutnej poprawie pod wodzą Szkota, jednak dystans, jaki Liverpool tracił do najlepszej czwórki okazał się zbyt wielkim wyzwaniem.
Porażka w ostatnim meczu sezonu na Anfield z Kogutami, a także strata punktów na Villa Park tydzień później faktycznie oznaczała, że Liverpool zakończy sezon na szóstej lokacie i jednocześnie nie zagra na arenie europejskiej pierwszy raz od 1999/2000.
Na osobistej płaszczyźnie, Maxi zakończył kampanię mocnym akcentem, gdyż strzelił siedem goli w swoich ostatnich czterech występach, w tym dwa hat-tricki podczas meczów z Birmingham City i Fulham. 30-latek był jednym z wielu zawodników z dalszych rezerw, którzy zaprezentowali świetną postawę w zespole Dalglisha.
Argentyńczyk przyznaje, że czuje się dobrze na Merseyside, jednak Liverpool musi wrócić do gry w Lidze Mistrzów w jak najszybszym czasie.
- Osobiście jestem bardzo szczęśliwy - powiedział Maxi. - Na koniec sezonu strzeliłem wiele bramek, natomiast postawa całego zespołu również była lepsza.
- Drużyna nie rozpoczęła sezonu w najlepszy sposób, ale prawie udało nam się awansować do europejskich rozgrywek. Musimy wrócić do Ligi Mistrzów w następnym sezonie.
Brak udziału w Lidze Mistrzów, a nawet w Lidze Europy może mieć wpływ na aktywność Liverpoolu na rynku transferowym, gdyż piłkarze często wybierają kluby, które mogą zaoferować grę z najlepszymi drużynami w Europie. Znakomita większość oczekuje pracowitego okienka na Anfield, gdyż Dalglish i Damien Comolli planują przebudowę składu.
Napastnicy Andy Carroll i Luis Suarez trafili na Anfield w styczniu i można się spodziewać więcej nowych twarzy w najbliższych miesiącach.
Jednym z wymienianych nazwisk, aczkolwiek w sferze fantazji kibiców, jest Sergio "Kun" Aguero, były kolega Maxiego z klubu i reprezentacji.
Argentyński napastnik ogłosił chęć odejścia do nowego klubu tego lata. Maxi, który grał razem z Aguero przez cztery lata na Vicente Calderon przyznał, że rozumie decyzję 22-letniego zawodnika.
- Kiedy Torres był kapitanem, drużyna nie była na takim dobrym poziomie. Często musiał w pojedynkę ciągnąć grę zespołu - kontynuuje. - Być może Kun również czuje się zdany tylko na siebie i naprawdę trudno samemu napędzać ataki drużyny.
Komentarze (0)