ARTYKUŁ
Alberto Aquilani imponuje formą podczas przedsezonowych przygotowań. Właściciel klubu John Henry sugeruje, że przyszłość Włocha będzie związana z Anfield. Zapraszamy do lektury artykułu, w którym Craig Hannan opisuje sytuację gracza z Półwyspu Apenińskiego.
Podpisano z nim kontrakt. Jasno postawione zadanie - wypełnić lukę po ulubieńcu The Kop, Xabim Alonso. Oczekiwania były ogromne. Wielka ciężar musiał unieść na barkach Alberto. Dołączył do zespołu kontuzjowany. Zaliczył bardzo słaby start na Anfield. Następnie został wypożyczony do Juventusu przez Roya Hodgsona. Czy wracający po rozegraniu całego sezonu w barwach włoskiego klubu piłkarz powinien dostać szansę udowodnienia swoich umiejętności pod wodzą Kenny'ego Dalglisha?
Nie ulega wątpliwości, że Alberto Aquilani jest bardzo utalentowanym graczem. Posiada świetny przegląd pola, potrafi dyktować tempo gry a jego niekonwencjonalne podania potrafią zaskoczyć nawet najlepszą obronę. Udowodnił, że posiada te umiejętności podczas zeszłego sezonu spędzonego we Włoszech, jednak fani w Anglii mogli dostrzec je podczas spotkań z takimi zespołami jak Portsmouth czy Atletico Madryt. Jednak dobre występy w tych meczach nie przekonały Roya Hodgsona, który wypożyczył Włocha do Juventusu, a w jego miejsce sprowadził Christiana Poulsena.
Umiejętności Alberto rzadko były kwestionowane. Częściej jednak, w kontekście Włocha mówiło się o problemach zdrowotnych. W zeszłym sezonie Aquilani wystąpił 33 razy w barwach Juventusu. Był to pierwszy sezon od 2005 roku, podczas którego Alberto wyszedł w wyjściowym składzie ponad 20 razy.
Gazety uważały, że nie ma dla niego przyszłości na Anfield i przekonywały, że odejdzie. Najczęściej wymienianym celem jego przeprowadzki były Włochy. Teraz jednak wydaje się, że w i tak przepełnionej linii pomocy Liverpoolu znajdzie się miejsce dla rozgrywającego rodem z Półwyspu Apenińskiego.
Jego imponujące występy przeciw Guangdong i jedenastce Malezji przywróciły obszerną dyskusję na temat tego czy powinien zostać w klubie, czy zostać sprzedany. Alberto był bezsprzecznie graczem meczu przeciwko nieznanym piłkarzom jedenastki Malezji. Ewidentnie widać było, że Włoch posiada wizję gry. Popisywał się doskonałymi przyjęciami piłki i groźnymi podaniami. Odegrał kluczową rolę przy trzech bramkach.
Wydaje się, że właściciel Liverpoolu John Henry widzi przyszłość piłkarza na Anfield.
- Brakujące ogniwo w zeszłym sezonie. Aquilani? Zbyt obszerny temat. Porozmawiamy o nim gdzie indziej - napisał na Twitterze.
Po podpisaniu kontraktów z Jordanem Hendersonem i Charliem Adamem wciąż prawdopodobne jest, że Kenny Dalglish, pomimo że podziwia talent Włocha, będzie musiał go sprzedać. Alberto ważny kontrakt ma jeszcze przez trzy lata, ogromną stratę byłoby jego odejście. Uważam również, biorąc pod uwagę ostatni sezon w Juventusie, że sprzedaż Aquilaniego za mniejszą cenę byłaby ogromnym błędem.
Wiele wskazuje na to, że Christian Poulsen niedługo opuści klub. Plotki mówią również o możliwym odejścia Meirelesa. Jeśli tak by się stało, zakupiony za 17 milionów Włoch miałby możliwość udowodnienia swojej wartości na Anfield. Z dokładnością podań wynoszącą 80%, Alberto idealnie pasowałbym do koncepcji gry Dalglisha. Wiadomo również, że Damien Commoli bardzo ceni sobie umiejętności Aquilaniego. Moim zdaniem, wypożyczenia Shelveya i Spearinga dobrze wpłynęłyby na ich rozwój i zrobiłby miejsce w składzie dla Włocha.
Czy Aquilani powinien odejść w tym oknie transferowym i być na zawsze używany jako amunicja dla przeciwników działalności transferowej Beniteza? Czy Dalglish powinien zdecydować się zatrzymać zawodnika, który być może udowodni swoją wartość i stanie się rewelacją zbliżającego się sezonu? Jakakolwiek będzie przyszłość Alberto Aquilaniego, będę całkowicie ufał Kenny'emu Dalglishowi.
Craig Hannan
Komentarze (0)