Werner: Stambuł nas inspiruje
Tom Werner ujawnił dziś, jak bardzo pamiętne wydarzenia ze Stambułu napędzają chęć właścicieli do doprowadzenia Liverpoolu do sukcesów. Przewodniczący Liverpoolu przyznaje, że heroiczna postawa w finale Ligi Mistrzów w 2005 roku, jak i szalona radość po szczęśliwym zakończeniu tamtego meczu stanowi inspirację dla niego oraz Johna W. Henry’ ego.
W wywiadzie, jaki w Bostonie przeprowadził Ian Ayre, Tom Werner opowie o tym, czego nauczył się podczas swojej kadencji w Boston Red Sox - którym to pomógł wygrać World Series po 86 latach – i jak może skorzystać na tym Liverpool, jak wypracował sobie świetną wieź z kibicami Liverpoolu i dlaczego Kenny Dalglish jest osobom, która może przywrócić Liverpoolowi dawny blask chwały.
Gdy mówi o swoim marzeniu o powrocie Liverpoolu na szczyt angielskiego futbolu od razu odwołuje się do wydarzeń mających swoje miejsce sześć lat temu na stadionie Ataturk w stolicy Turcji.
- Wątpię w to, aby ktoś pracował w tym momencie ciężej od nas. Jesteśmy gotowi wydawać pieniądze, aby wzmacniać zespół. Obydwa zespoły: Boston Red Sox i Liverpool FC są zarządzane bardzo inteligentnie przez zastęp niezmordowanych ludzi i myślę, że jest to podstawą do osiągnięcia sukcesu.
- Przebywanie w Nowej Anglii przy okazji zdobycia przez Boston tytułu mistrzowskiego po 86 latach jest doświadczeniem trudnym do opisania, to tak jakby cały region pływał ze szczęścia. Kiedy myślisz o przerwie trwającej 86 lat to zdajesz sobie sprawę, że wielu kibiców Bostonu, którzy przychodzili na Fenway Park w 1920 roku zmarło przed ponownym zobaczeniem klubu w glorii mistrzowskiego tytułu.
- Po wygraniu World Series wielu kibiców kupowało mistrzowskie proporczyki i zawieszało ja na nagrobkach swoich rodziców i dziadków, aby mogli uczestniczyć w tym sukcesie. To ma wielki wpływ na życie. Po prostu chcemy wygrywać, podnosić do góry kolejne puchary. To daje dużo radości ludziom. Widziałem zdjęcia ze świętowania sukcesu z 2005 roku i wszystkich tych ludzi zgromadzonych wzdłuż ulic Liverpoolu. To moje marzenie.
- Myślę, że doświadczenie, które zdobyłem w San Diego oraz w Bostonie zaprocentuje teraz w Liverpoolu. Uważam, że najważniejszą rzeczą jest stworzenie wysokiej jakości produktu dla ludzi, którzy przychodzą nas oglądać wydając na to ciężko zarobione pieniądze. Mamy zwolenników na całym świecie, dlatego chcemy poprawić naszą pozycję na piłkarskich boiskach oraz zatrudniać co raz lepszych zawodników, którzy będą chcieć grać dla Liverpoolu.
Od rozpoczęcia nowego sezonu dzielą nas już tylko godziny. Wszyscy kibice mają nadzieję, że Liverpool poprawi swoją pozycję w tabeli i miejsce na koniec sezonu. Tom Werner uważa, że bardzo zżył się z ludźmi zasiadającymi na trybunie The Kop.
Przygotowując się do oglądnięcia meczu z Sunderlandem z loży vipowskiej nie może się doczekać widoku uśmiechniętych ludzi zgromadzonych na trybunach Anfield.
- Nasi fani w Stanach Zjednoczonych bardzo dbają o Boston Red Sox, podobnie jak nasi fani na całym świecie dbają o Liverpool FC. Oni znają się na futbolu, mówią ci kiedy są nieszczęśliwi i słyszałem nawet kilka uwag o zarządzaniu Liverpoolem! Mówią: „Wiesz, chodź z nami na piwo, bo wykonujesz naprawdę dużo dobrej roboty”. To miłe dla mnie i dla Johna. Chcielibyśmy zostawić Wam klub w o wiele lepszej kondycji niż go zastaliśmy.
- Mamy nadzieję, że nasi fani są zadowoleni z tego, co do teraz zrobiliśmy dla klubu. Nie chcę obiecywać zbyt wiele. Wiem, że John powiedział, że będziemy w pierwszej czwórce a Kenny mówi „Dobrze, dlaczego mielibyśmy tego nie zrobić ?”. Ale my po prostu chcemy iść dalej w przód, chcemy być lepsi niż w ubiegłym sezonie. Wtedy będzie dobrze i będziemy zadowoleni.
Tom nie ma również wątpliwości, że Kenny Dalglish jest odpowiednią osobą do prowadzenia Liverpoolu w tym i w przyszłych sezonach.
- Nie mogę postrzegać Kenny’ ego w inny sposób niż prawdziwego tytana pracy, uosobienie wytrwałości i dążenia do doskonałości – tłumaczy Werner. – Oczywiście wiedzieliśmy dużo o nim, za nim go spotkaliśmy. Myślę, że jest naturalnym liderem. Miałem przyjemność podglądania jego pracy w Melwood. Jest charyzmatyczny, w mojej opinii może zaszczepić chłopakom poczucie osiągnięcia wspólnego celu. Cieszy się ogromnym autorytetem. Ludzie na pewno słuchają jego słów – zakończył Werner.
Komentarze (0)