Carroll: To nie potrwa długo
Andy Carroll wierzy, że to tylko kwestia czasu, zanim kibice przekonają się, na co naprawdę stać przemeblowaną drużynę Kenny'ego Dalglisha. Angielski napastnik rozegrał 90 minut zremisowanego 1-1 meczu z Sunderlandem na Anfield.
Poziom frustracji w zespole spowodowany zgubieniem dwóch punktów został nieco obniżony dzięki wynikom w pozostałych spotkaniach, bo tylko trzy drużyny zdołały odnieść zwycięstwa w pierwszej kolejce. Carroll pozostaje pozytywnie nastawiony do nadchodzącego, rozpoczętego w sobotę sezonu.
- Jesteśmy rozczarowani remisem, ale również szczęśliwi, że pierwszy mecz jest już za nami - powiedział.
- Zagraliśmy trochę dobrego futbolu i stworzyliśmy kilka dobrych okazji w pierwszej połowie. Odpuściliśmy jednak nieco po przerwie i pozwoliliśmy im wrócić do gry.
- Stworzyliśmy wystarczająco dużo szans by udowodnić, że potrafimy grać razem w jednej drużynie.
- Zgranie się wszystkich piłkarzy zabierze trochę czasu, ale naszymi podaniami i poruszaniem pokazaliśmy, że posiadamy co potrzeba. Chcemy strzelać więcej goli, ale jesteśmy przekonani, że i one nadejdą.
- Wyciągniemy kilka pozytywów i musimy nastawić się już na kolejny mecz.
Carroll stał się rekordowym transferem Liverpoolu w styczniu, ale jego pierwsze miesiące w Merseyside przeplatały kontuzje.
Pamiętny występ przeciwko Manchesterowi City na Anfield przekonał, dlaczego wielu oczekuje, że będzie on numerem 9. w reprezentacji Anglii na lata. Teraz, po pełnym okresie przygotowawczym, wysoki zawodnik ma nadzieję na odegranie znaczącej roli w Czerwonej koszulce.
- Potrzebowałem dobrego okresu przedsezonowego - powiedział. - Byłem przez długi czas kontuzjowany, więc dobrze było zagrać kilka spotkań i złapać sprawność, jak i strzelić parę goli. Okres przygotowawczy pomógł mi pozbyć się trudności, które mnie dręczyły. Teraz trzeba iść do przodu i trzymać się zdrowo. Muszę pokazać, na co mnie stać.
- Kenny to wspaniały menedżer i świetnie jest wiedzieć, że mam u niego poparcie. Muszę mu się odwdzięczyć. Na treningu daje mi małe wskazówki. Oczywiste jest, że muszę go słuchać i starać się wdrażać je do mojej gry.
- Miła jest świadomość, że wierzy we mnie. To wielka pomoc. Teraz muszę robić to co robiłem wcześniej, aby tutaj trafić i zamierzam udowodnić, że jestem tutaj do tego zdolny. Kocham grę dla tego klubu.
Carroll trafił na Anfield w styczniu razem z Luisem Suarezem, tuż przed zamknięciem okienka transferowego. Kontuzje Andy'ego przeszkodziły im jednak we wspólnej grze - dotychczas zaliczyli tylko sześć występów razem w podstawowej jedenastce.
Teraz, gdy Suarez powraca po wygraniu Copa America, duet jest znów razem.
- Wspaniale było wrócić do gry z Luisem - powiedział. - Nie graliśmy razem w okresie przygotowawczym, bo wyjechał i świetnie radził sobie w barwach swojego kraju.
- Gra świetnie i możesz przekonać się, jak ważny jest jego występ (przeciwko Sunderlandowi). W zeszłym sezonie wspaniale kreował okazje i strzelał bramki. Wszyscy czekamy na to, że będzie robił to znów w tym sezonie.
Komentarze (0)