Tisdale: Nie mamy nic do stracenia
Menedżer Exeter, Paul Tisdale, wierzy, że jego piłkarze skorzystają z bycia postrzeganymi jako słabsza strona dzisiejszego meczu z Liverpoolem. Na trybunach St James Park zasiądzie około 8 tysięcy widzów, a spotkanie będzie transmitowane na żywo, jednak zdaniem szkoleniowca, drużyna z League One nie odczuwa nadmiernej presji.
- Oczywiście czeka nas trudny mecz, ale jak rzadko, nie mamy nic do stracenia - powiedział Tisdale.
- Niczego się od nas nie oczekuje, nikt nie myśli o naszym zwycięstwie, a to jest dla nas niezwykle korzystne.
- W przeciwieństwie do osób patrzących na to z boku, nasz niepokój spowodowany dzisiejszym spotkaniem jest mniejszy niż w przypadku jakiegokolwiek meczu ligowego.
- Chodzi o to, abym zdołał przekonać piłkarzy, że nie jest ważne z kim się mierzą. Muszą wypełniać boiskowe założenia i grać najlepiej jak tylko potrafią. Taki jest nasz cel.
- Mam po prostu nadzieję, że zawodnicy dadzą z siebie sto procent.
- Może lepiej nie zajmować się zbyt dokładnie tym, przeciwko komu gramy, tylko sprawić przyjemność kibicom, którzy niezależnie od rezultatu będą cieszyć się meczem.
Po raz pierwszy od 18 lat Exeter dotarło do 2. Rundy Carling Cup i dzisiejsze spotkanie będzie wiązało się z dużym zastrzykiem finansowym dla klubu z Devon.
W 2003 roku klub bliski był upadku, ale uchroniło go przed tym przejęcie przez kibiców.
Komentarze (0)