Clarke: Pokazać swe aspiracje
Steve Clarke wierzy, że ewentualne dzisiejsze zwycięstwo z Manchesterem potwierdziłoby, że Liverpool zmierza w jak najwłaściwszym kierunku. The Reds mają nadzieję na zmniejszenie dystansu dzielącego ich do Czerwonych Diabłów.
Mimo wszystko asystent Dalglisha czuje, że wynik tego meczu nie będzie jeszcze odpowiednim wskaźnikiem tego, co wydarzy się pod koniec sezonu.
- Nie sądzę, by była to jakaś wiadomość dla innych drużyn, chodzi tutaj przede wszystkim o nas samych. Ciągle się rozwijamy, dzięki ciężkiej pracy a wygrana dałaby nam jeszcze więcej wiary w dalszym etapie sezonu.
- Za wcześnie, by stawiać sobie cele. Wyjdziemy na boisku i postaramy się zagrać najlepiej jak potrafimy a potem wszystko dokładnie przeanalizujemy. Sądzę, że zmierzamy we właściwym kierunku i widać to na przestrzeni ostatnich tygodni.
Manchester United prowadzi w ligowej tabeli i nie zaznał jeszcze w tym sezonie ligowym smaku porażki.
Klub z Old Trafford miewał jednak ostatnio wyraźne problemy z defensywą, co nie uszło uwadze Clarke'a.
- Widzieliśmy, co robili w ostatnich meczach, studiowaliśmy uważnie taśmy z ich występami. Są na szczycie, bo strzelają zawsze więcej bramek od przeciwników, więc naturalne, że zwyciężają.
- Stwarzają sobie wiele okazji w grze ofensywnej i są przy tym skuteczni. Są naprawdę świetnym zespołem i spodziewamy się trudnego meczu.
W ostatnim sezonie dzięki hattrickowi Dirka Kuyta, The Reds pokonali United 3-1.
Clarke przyznaje, że wynik ten nie będzie miał dziś jednak żadnego znaczenia i piłkarze muszą zapomnieć o tamtym meczu.
- To było wspaniałe osiągnięcie i świetny mecz przeciwko wielkiej drużynie. Będziemy próbowali powtórzyć to w dzisiejszym spotkaniu, ale zdajemy sobie sprawę, że każdy mecz jest inny.
- Musimy zagrać w pełni skoncentrowani i starać się popełniać jak najmniej błędów. Rywalizacja z Manchesterem zawsze jest twarda, nie bez powodów są przecież najlepsi w kraju.
- Staraliśmy się, by piłkarze byli przed tym meczem maksymalnie odprężeni. Chłopcy muszą w 100% skupić się na meczu i zagrać po prostu na maksimum swych możliwości.
- Nie jest to łatwe, gdyż zawodnicy czują ciężar gatunkowy rywalizacji z Manchesterem. Pracowaliśmy jednak, by ich wyciszyć tak, jak to tylko możliwe.
Clarke ma nadzieję, że fani po raz kolejny staną na wysokości zadania i poniosą Liverpool do zwycięstwa nad odwiecznym rywalem.
- Myślę, że przewaga własnego boiska zawsze jest odczuwalna. Gdy masz za sobą tłum kibiców, grasz z większą pewnością siebie i przekonaniem.
- Nasi kibice odegrają w tym meczu niebagatelną rolę - podsumował.
Komentarze (1)