Johnson: Kenny mnie inspiruje
Glen Johnson powiedział, że Kenny Dalglish wyciąga z niego wszystko co ma w sobie najlepsze, pozwalając mu grać w naturalny dla niego sposób. Obrońca często pytany jest o zatracenia swojego ofensywnego instynktu pod batutą Roya Hodgsona.
- Kenny zdaje sobie sprawę, że jestem ofensywnym typem obrońcy i chce bym tak grał. Hodgson wolał bym zostawał z tyłu i grał bardziej zachowawczo. To jednak nie mój styl i każdy o tym wie.
- Grając jako bardziej cofnięty, nie mogłem brać udział w akcjach zaczepnych i podawać piłek w pole karne, co zwalniało naszą grę. Obecnie mogę to robić i tak właśnie gram.
- Dalglish pomógł mi i innym chłopakom z zespołu. Jest bardzo fajnym facetem. Wie, kiedy może pozwolić sobie na żarty a także na ciężką pracę. Dzięki temu podchodzimy do meczów bardziej zrelaksowani, co ma duży wpływ na grę.
- Treningi znacznie różnią się od poprzednich. Są bardziej urozmaicone, nie stoimy dookoła w kółku patrząc się na siebie. Więcej zajęć jest z piłką i są one naprawdę ożywione i przyjemne.
Johnson, który w 2009 roku przechodząc do Liverpoolu, miał oferty z innych klubów, jest przekonany, że podjął słuszną decyzję, mimo iż póki co The Reds nie sięgnęli po żadne trofeum.
- Jeśli wybrałbym Chelsea, nie musiałbym się przeprowadzać i niektóre sprawy mogłyby pójść łatwiej.
- Opuszczenie Londynu było sporym wyzwaniem, ale wierzę, że podjąłem słuszną decyzję. Byłem zadowolony w momencie transferu i tak samo jest teraz.
- Przeszedłem do klubu, by wygrywać trofea. Nie ma innego takiego zespołu jak Liverpool, który tak bardzo pragnie zwycięstw.
- Przyszli nowi właściciele, pozyskaliśmy kilku świetnych piłkarzy i mamy wspaniałą drużynę.
- Sprawy zmierzają we właściwym kierunku - podsumował reprezentant Anglii.
Komentarze (1)