Spearing: Poradzę sobie ze Stoke
Wychowanek Liverpoolu liczy na powołanie od Kenny’ego Dalglisha na pucharowy mecz na Britannia Stadium i zapewnia, że jest w stanie sprostać twardym fizycznym wymaganiom stawianym przez piłkarzy Stoke.
Po 90 minutach gry przeciwko Brighton i Exeter w poprzednich rundach Carling Cup Spearing chce utrzymać tendencję i po raz kolejny pomóc The Reds w awansie.
- Do tej pory był to dla mnie mieszany sezon. Po przybyciu nowych zawodników nie gram tyle, ile bym chciał, ale koniec końców to ode mnie zależy, jak ciężko będę pracował na treningach i czy przekonam menedżera, że zasługuję na występ.
- Staram się myśleć pozytywnie. Byłem na ławce rezerwowych w każdym dotychczasowym meczu Premier League i gram w Carling Cup, więc nie mogę za bardzo narzekać.
- Jeśli trener uzna, że potrzebuje mnie w meczu ze Stoke muszę udowodnić na treningu, że zasługuję na tę szansę.
- Gra we środę byłaby dla mnie bardzo ważna. Stoke ma w składzie wielu wysokich i twardych zawodników i widzę w tym szansę na udowodnienie, że mogę grać przeciwko rywalom każdej budowy i pomóc drużynie w każdych warunkach.
- Trzymając piłkę na ziemi i grając w futbol, do którego jesteśmy zdolni, sprawimy im mnóstwo kłopotów.
Po dwóch remisach 1:1 na Anfield Spearing jest przekonany, że The Reds zaczną wkrótce wykorzystywać sytuacje, z których stworzeniem nie mają najmniejszych problemów i powrócą na ścieżkę zwycięstw zaczynając od jutrzejszego spotkania na Britannia.
- Zremisowalismy dwa ostatnie mecze, ale graliśmy tak, że równie dobrze mogliśmy zdobyć 6 punktów. Mieliśmy pecha nie pokonując Manchesteru United i Norwich.
- Stwarzamy sobie mnóstwo sytuacji i jestem pewien, że zaraz zaczniemy zamieniać je na bramki, a zwycięstwo jest tuż za rogiem, oby na Britannia Stadium.
We wrześniu Liverpool przegrał na terenie Stoke 1:0 w meczu ligowym, ale według Spearinga nie był to sprawiedliwy rezultat, a odrobina szczęścia, której zabrakło w tamtym meczu będzie przy The Reds w dniu jutrzejszym.
- Porażka ze Stoke w lidze była bardzo pechowa.
- Ponownie stworzyliśmy wiele okazji i naciskaliśmy przeciwnika przez cały mecz. Gospodarze dostali karnego, według mnie była to dyskusyjna decyzja, ale musimy się z tym pogodzić. Zareagowaliśmy dobrze na stratę gola, jednak zabrakło szczęścia pod bramką rywali.
- Jeżeli jutro pojedziemy na Britannia z takim samym nastawieniem i mentalnością nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, żebyśmy nie odnieśli zwycięstwa i nie awansowali do następnej rundy.
- Wiemy wszystko o atutach Petera Croucha i Jermaine’a Pennanta z czasów, kiedy tu grali. Peter na pewno wie, jak zdobywa się bramki, a Jermaine jest w stanie idealnie dośrodkować piłkę prosto na jego głowę, więc potrafią sprawić niemałe problemy defensywie.
- Dodatkowo mają Ryana Shottona i Rory’ego Delapa, którzy stwarzają kolejne zagrożenie z wrzutów z autu więc wiemy, czego się spodziewać.
- Wiemy, że Stoke wyda nam bardzo ciężki mecz opierając się na swoich mocnych stronach i spodziewamy się prawdziwej bitwy, ale na pewno możemy pojechać tam i dostać to, czego chcemy – awans do następnej rundy.
W trzeciej rundzie Carling Cup gracze Tony’ego Pulisa wyeliminowali Tottenham po rzutach karnych i jeśli również jutro miałoby dojść do konkursu jedenastek nasz numer 20 jest przekonany, że The Reds będą mieli nerwy ze stali i nie ulegną presji.
- Przy rzutach karnych, z zawodnikami, jakich mamy w składzie, bylibyśmy pewni swego. Mamy jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie i wygramy w podstawowym czasie gry.
- Graliśmy na wyjeździe w obu dotychczasowych meczach pucharowych i myślę, że zwycięstwa tam dobrze świadczą o sile naszej drużyny. Potrafimy pojechać na stadion rywala, zagrać dobry mecz i zwyciężyć, co nigdy nie jest łatwe w pucharach.
- Mecz ze Stoke jest dla nas kolejną szansą na zajściu tak daleko w rozgrywkach, jak to możliwe i wylosowanie meczu u siebie w następnej rundzie – kończy czekający na jutrzejszy występ Jay Spearing.
Komentarze (5)