Carroll: Gra staje się łatwiejsza
Andy Carroll jest przekonany, że dalej będzie mógł wyciągać korzyści z partnerowania zawodnikowi, którego uważa za najlepszego gracza w Barclays Premier League.
Angielski napastnik po raz trzeci w tym sezonie trafił do siatki w zwycięskim spotkaniu z West Bromem w sobotę, w którym miał okazję zobaczyć, że zestawienie jego z Luisem Suarezem zaczęło rozkwitać.
Carroll czuje, że odmienność ich stylów może rozwinąć się w korzystne partnerstwo i przyznaje, że cieszy się z każdej sekundy rozegranej obok Urugwajczyka.
- Luis to wspaniały zawodnik, który bardzo ciężko pracuje dla zespołu. Miło jest mieć go przy sobie pod bramką przeciwników - powiedział Carroll.
- Luis urywa się rywalom, trzyma piłkę przy nodze, potrafi dryblować i zostawiać ludzi za sobą. Staramy się rozciągnąć linię defensywy rywala i sprawić, żeby pole gry było jak największe.
- Uważam, że był to dobry ruch, który pozwolił mi strzelić gola. Luis wyprowadził mnie, więc miałem czas, żeby przyjąć piłkę i przerzucić ją nad bramkarzem. Wspaniale było ponownie trafić do bramki - naprawdę nie ma lepszego uczucia.
- Luis sprawia, że gra obok niego staje się łatwiejsza. Myślę, że razem gramy całkiem dobrze i miejmy nadzieję, że będzie to trwać dalej.
- Nie znam lepszego zawodnika w Premier League od Luisa. To fantastyczne mieć go w składzie. Sam tworzy sobie okazje i strzela z nich gole, jest więc wspaniałym, wszechstronnym piłkarzem - pokazał to ponownie.
Carroll przyznaje, że ogromnie chciałby rozpoczynać mecze co tydzień, ale potwierdza, że wysoka jakość w szeregach the Reds oznacza, że nikt nie może być pewny swojego stałego miejsca.
- Byłem rozczarowany, że musiałem siedzieć na ławce - powiedział. Kiedy jednak coś cię omija, sprawia jednocześnie, że pracujesz jeszcze ciężej następnego dnia na treningu, żeby odzyskać swoje miejsce.
- Mamy szeroki skład, zawodnicy wchodzą i opuszczają go co tydzień. Z West Bromem zagrała inna XI niż ta, którą można było zobaczyć w poprzednim tygodniu. Wszyscy ostro walczą na treningu o miejsce.
- Codziennie pracowałem bardzo ciężko, żeby odzyskać formę i powrócić na swoje miejsce w zespole i myślę, że zasłużyłem na to.
- Uważam, że ze Stoke zagrałem całkiem dobrze, ale zdobycie gola w sobotę było jeszcze lepsze. Przekonamy się co się wydarzy w następny weekend. Chcę, żeby moje nazwisko pojawiało się w wyjściowej jedenastce co tydzień.
Zwycięstwo 2:0 nad drużyną Roya Hodgsona oznacza, że Liverpool rozciągnął swoją passę do siedmiu meczów bez porażki we wszystkich rozgrywkach.
Carroll był zadowolony z ogólnego poziomu wydajności, jaki zaprezentowali w spotkaniu przeciwko the Baggies i stwierdza, że był on tym bardziej imponujący, że nie mieli w nim udziału Steven Gerrard i Jamie Carragher.
- To była dobra gra. Warto było wziąć w niej udział. Uważam, że wszyscy zagrali dobrze - powiedział Carroll.
- Pokazaliśmy na co nas stać. Dobrze rozegraliśmy spotkanie i zasłużyliśmy na trzy punkty.
- Brak Stevie’ego czy Carry w składzie był ciężki. Obaj są znakomitymi zawodnikami i będą nam potrzebni w drużynie, kiedy poradzą sobie ze swoimi drobnymi kłopotami.
- Posiadamy jednak wspaniałych zawodników, którzy mogą grać. Mecz pokazał, że mamy chłopaków, którzy są w stanie wejść i wykonać swoją robotę.
Komentarze (0)