El Nino: Nie znają prawdy
Fernando Torres przed niedzielnym meczem Chelsea z Liverpoolem podgrzał atmosferę mówiąc, że fani The Reds nie znają prawdziwych powodów jego opuszczenia Merseyside w końcówce zimowego okienka transferowego.
Hiszpan w niesamowicie przygnębiających kibiców okolicznościach zadziwił piłkarski świat i w ekspresowym tempie przeprowadził się na Stamford Bridge na początku roku.
Torres powiedział, że o prawda o jego motywacji tego transferu nie wyszła na światło dzienne. Napastnik wypowiedział się także z wielkim podziwem o swoim byłym trenerze - Rafaelu Benitezie.
- Fani Liverpoolu znają tylko historię, którą do wiadomości publicznej podał klub. Nie znają wszystkich faktów.
- Nie czuję do nich urazy. Zawsze będą dla mnie kimś wyjątkowym.
- Wiele zawdzięczam Rafie Benitezowi. Żaden inny trener nie rozumiał mnie tak dobrze jak on.
- Jest wielkim szkoleniowcem, jego zespoły są zawsze świetnie przygotowane do gry. Nawet mimo niewielkich budżetów potrafił rywalizować z najlepszymi.
Torres przed niedzielną konfrontacją wie, że jego zespół nie może pozwolić sobie na stratę punktów, chcąc skutecznie rywalizować z potentatami z Manchesteru o mistrzowski tytuł.
- Nie możemy absolutnie pozwolić sobie na gubienie punktów. Będzie to dla mnie wyjątkowy mecz. Liverpool przechodzi przemiany i potrzeba im czasu, by wszystko właściwie zaskoczyło.
- Wydali dużo pieniędzy latem, mają pewien projekt, ale nic nie przychodzi od razu - podsumował.
Komentarze (32)
Ok, nvm.
Oczywiście że nie znamy wszystkiego, tak jak nie znamy szczegółów odejścia Mascherano, Meirelesa czy nawet Aquilaniego. Każda wielomilionowa transakcja jest obarczona jakimiś tajemnicami które wychodzą dopiero po latach, gdy żadnej ze stron już na tym nie zależy.
Nie cierpię takiego gadania.
mascherano? Tak bardzo chciał odejść do Barcy, że odmówił wejścia na boisko w meczu z City, przegranym 3-0 bodajże. Nie wiem co tutaj takiego niejasnego. Warto tez dodać, że musieliśmy go sprzedać za bezcen, bo tak wymusił na władzach i trenerze swoje odejście.
Na przykład to, że według wielu źródeł bliższych Argentyńczykowi, Mascherano powiedział, że może zagrać ale nie czuje się na siłach wystąpić gdyż całą noc dyskutował warunki kontraktu z Barceloną i nie byłby w stanie dać z siebie 100%.
Mascherano forsował transfer do Barcelony bo musiał się śpieszyć, z własnej kieszeni wyłożył kilka milionów i dawno dał jasno do zrozumienia że chce odejść, a w ostatnim meczu w barwach LFC zagrał znakomicie zdobywając tytuł zawodnika meczu.
Naprawdę sądzisz, że ktoś kto tak bardzo chciał odejść do Barcelony, po daniu z siebie 100% w pierwszym meczu, za tydzień ot tak powiedział że nie zagra? Masche zawsze dawał z siebie 100% na boisku.
uważam, że tak. Klub nie był w najlepszej sytuacji, więc postanowił się zwinąć. A prawdę powiedziawszy to to, że gra teraz w Barcelonie zawdzięcza Beniowi i ogólnie klubowi, który wyłożył za niego nie mała kase.
Podobna sytuacja w LFC. Masche z przeciętnego WHU idzie do wielkiego LFC. Zostaje, znowu pozwolę sobie użyć słowa ''uwolniony'' od MSI.
I teraz tak - jeden idzie do Barcy bo już mu się nie podoba LFC, w którym miał wielkie uznanie trenera, kibiców itp. Drugi uwielbiany przez fanów City, zarabiający krocie i dalej mu źle... Wyjazd bez zezwolenia i ukrywanie się w domu przed klubem to kolejna rzecz.
Nie rozumiem takich ludzi. Ludzi wybrednych.
"Nigdy nie zagram w innym angielskim klubie niż Liverpool" to słowa Torresa, dowiedz się co to honor potem wdawaj się w dyskusje i nazywaj kogoś śmiesznym, a co do Fernando to niech się szanuje i zamilknie.
Szkoda , że nie poczekałeś jeszcze sezonu...
Mimo wszystko dziękuję z imieniu wszystkich kibiców The Reds !
Gdybyśmy te trzy sezony temu mieli tych samych właścicieli i zarząd co obecnie, myślę że Rafa by dalej był managerem (dostałby większy kredyt zaufania i więcej pieniędzy na transfery), a Fernando z Luisem stanowiliby najlepszy atak PL. Bo nawet gdyby El Nino nie odszedł, pieniądze na Suareza i tak by się znalazły, tego jestem pewien.
Słowa, słowa, puste słowa - jedynym styczniowym czynem przekreśliłeś wszystko, na co pracowałeś przez te niemal 4 lata. I dobrze, że oliwa w końcu wypłynęła na wierzch - dalej tkwilibyśmy w błogiej nieświadomości i ubóstwialibyśmy coś, co jest mitem.
Rafa Benitez - oto jedyna rzecz, która łączyła Torresa z Liverpoolem, nie miłość, szacunek czy czerwone serce.
Koleś oszukał nas i zdradził. Dla mnie jest zerem. Nigdy mu tego nie wybaczę.