Dalglish: Zacznijmy strzelać bramki
Kenny Dalglish apeluje do swoich piłkarzy, by wreszcie odnaleźli w sobie 'instynkt kilera' w polu karnym przeciwnika, gdyż słaba skuteczność Liverpoolu jest przyczyną zaniepokojenia wśród fanów.
King Kenny miał wczoraj wielkie powody do radości widząc Stevena Gerrarda powracającego do lekkiego treningu w Melwood, jednakże sen z powiek ciągle spędza mu słaba precyzja jego piłkarzy pod bramką rywali.
Liverpool ma aktualnie na koncie 17 goli w Premier League a to jeden z ich zdecydowanie najgorszych wyników w historii Premier League po 14 rozegranych meczach.
Po zwycięstwie z Evertonem 1 października, The Reds strzelali 7 goli w 7 spotkaniach. Dalglish zdaje sobie sprawę, że jego zawodnicy muszą być znacznie skuteczniejsi, jeśli klub myśli o powrocie do czołowej czwórki.
- Mieliśmy swoje szansę, by wygrać w każdym meczu, który kończył się dla nas niekorzystnie, może poza meczem z Tottenhamem - powiedział Dalglish.
- To prawda, że nie strzelaliśmy zbyt wielu goli do tej pory. Kreowaliśmy wiele okazji, lecz ich nie wykorzystywaliśmy i to jest nasz problem.
Liverpool w ostatnich 4 meczach na Anfield tylko 3-krotnie pakował piłkę do bramki rywali.
Dominic King
Komentarze (8)
Druga opcja to, że w ataku gra stała ekipa w jednym ustawieniu, bo Dalglish ciągle miesza i właściwie nikt nie wie gdzie ma grać. Suarez - Carroll - Maxi/Bellamy.
4-3-3 ma to do siebie, że Henderson będzie musiał grać wtedy w środku przed defensywnym pomocnikiem, czyli tam gdzie najlepiej sobie radzi.
widziałeś shelveya , w akcji. nie.
przed tym sezonem pewnie do tego grona dorzuciłbyś Lucasa , a wystarczy kilka meczy i talent wystrzeli również shelveyowi, tylko trzeba na niego postawic. Tak jak Henderson zaczyna grac na coraz wyzszym poziomie.