Glen: Pogrom się zbliża
Obrońca jest przekonany, że pierwszy pogrom, jakiego dokona Liverpool w tym sezonie jest zdecydowanie bliżej The Reds, niż dalej. Czerwoni mają w tym sezonie problem ze strzelaniem bramek, a zwycięstwo 1:0 nad QPR również nie odzwierciedla dominacji gospodarzy w tym meczu.
W 15 meczach Premier League podopieczni Dalglisha tylko 18 razy trafiali do siatki rywala.
Jednocześnie Liverpool potrafi stworzyć sobie ogromną liczbę okazji strzeleckich i według Glena Johnsona nie minie wiele czasu, zanim cała machina na dobre zaskoczy.
- Zdecydowanie czuję, że duże zwycięstwo nie jest daleko – powiedział dla Liverpool Echo - Jesteśmy coraz bliżej. Mieliśmy mnóstwo szans przeciwko QPR i to wystarczyło do zwycięstwa, ale innego dnia wykorzystalibyśmy 80% naszych okazji i mecz zakończyłby się 6:0.
- Tak długo, jak zdobywamy trzy punkty, nie ma to większego znaczenia. Możesz jednak wyczuć po sposobie naszej gry, że w którymś meczu musi rozwiązać się worek z bramkami.
Swoje debiutanckie trafienie w tym sezonie Glen zdobył na Stamford Bridge, gdzie po jego solowej akcji Liverpool pokonał Chelsea w lidze 2:1.
Według reprezentanta Anglii ważne jest, aby różni członkowie drużyny zdobywali gole jednocześnie zdejmując presję z barków póki co najlepszego strzelca The Reds, Luisa Suareza.
- Kiedy grasz i wygrywasz, nikogo nie obchodzi kto strzelił gola. Jednak im więcej zawodników trafia, tym lepiej dla drużyny.
- Nikt nie chce polegać wciąż na tych samych piłkarzach.
- Z QPR udało nam się strzelić tylko jedną bramkę, ale liczą się jedynie trzy punkty. Powrót do zwycięstw na własnym stadionie przyniósł ulgę. Zawsze dobrze jest odpowiedzieć na porażkę zwycięstwem i tak właśnie robią klasowe zespoły.
Johnson pochwalił kolegę z drużyny, Suareza za to, jak radził sobie z krytyką spadającą na niego w tym sezonie. Według obrońcy kultura pracy Suareza jest tym, co wywyższa go nad innych światowej klasy napastników, z którymi trenował Glen.
- Luis nie pozwoli, żeby cokolwiek przeszkadzało mu w pracy. Ludzie będą próbowali wszystkich sposobów, żeby mu przeszkodzić ponieważ jest tak dobrym piłkarzem.
- Żaden przeciwnik nie chce, żeby Luis czuł się komfortowo, bo kiedy jest w nastroju, strzela gole. A tego nasi przeciwnicy nie chcą. To oczywiste, że rzucą w niego wszystkim, co mają. Tak już po prostu jest.
- Luis to wielki profesjonalista i wielki piłkarz. Jego pewność siebie nie zmalała ani o jotę. Zawsze gra wspaniale dla drużyny i ma ogromny wkład w mecz nawet kiedy nie strzela goli. Oczywiście jesteśmy znacznie szczęśliwsi, jeśli przy okazji pokona bramkarza.
- W mojej karierze miałem szczęście grać z kilkoma bardzo dobrymi napastnikami i Luis nie ustępuje im nawet na krok.
- Różnicą między nim, a resztą snajperów jest praca, jaką wykonuje na boisku. Oczywiście kocha strzelać bramki, jak każdy napastnik, jednak on pracuje na to odrobinę ciężej. Kiedy znajdzie się przed bramką, to do niego chciałbyś zagrać piłkę do wykończenia akcji.
Komentarze (2)