Adam: Drużyna przede wszystkim
Szkocki pomocnik nie zauważa pojawiających się coraz częściej sugestii, jakoby był w najlepszej formie od swoich przenosin z Blackpool na Merseyside i zapewnia, że więcej satysfakcji daje mu dobry występ drużyny, niż słuchanie komplementów.
Charlie zagrał do tej pory w każdym ligowym meczu sezonu 2011-2012, w ostatnich tygodniach pokazując na boisku coraz lepszą dyspozycję.
Nie zamierza on zadowolić się dotychczasowymi wynikami i przyrzeka w dalszym ciągu dawać z siebie wszystko, aby pomóc klubowi w zrealizowaniu celów na ten sezon.
- Każdy ma osobną opinię na temat mojej gry, jednak jedyne, czego chcę, to grać jak najlepiej potrafię – mówi Adam oficjalnej stronie klubu – Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo zespołu, nie pojedynczej osoby.
- Nie w każdym tygodniu uda się zagrać najlepiej, ale dopóki dajesz z siebie 100% sił i poświęcenia, fani Liverpoolu będą cię wspierać niezależnie od formy. To staram się robić, dawać z siebie wszystko żeby widzieli, że ciężko pracuję dla drużyny i że to jest dla mnie najważniejsze.
- Grałem do tej pory w każdym meczu Premier League i jestem z tego bardzo zadowolony. Jak mówiłem, najważniejsze jest dobro klubu więc jeśli uda nam się uzbierać kilka zwycięstw z rzędu, na koniec roku będziemy w dobrej pozycji startowej przed decydującą i końcową fazą sezonu.
Kontuzje ograniczyły pole manewru menedżera w obsadzie środka pola. Lucas Leiva nie zagra do końca sezonu po poważnym urazie więzadeł w kolanie, a Steven Gerrard kontynuuje rehabilitację po infekcji kostki.
Według Adama obecność tego duetu znacznie wzmocniłaby siłę drużyny, jednak nie czuje on presji aby występować jeszcze lepiej pod ich nieobecność.
- Odpowiedzialność czułem od pierwszego dnia. Nie możesz przyjść do takiego klubu i nie brać na siebie odpowiedzialności, nie możesz się ukrywać.
- Brak takich dwóch piłkarzy, kapitana oraz reprezentanta Brazylii jest dla nas dużą stratą. Było ciężko, ale chłopaki odpowiednio ich zastąpili i wykonali dobrą robotę. Mam nadzieję, że będziemy w stanie to kontynuować i z chętnie powitamy ich z powrotem w drużynie.
Szkot ma w planach kontynuowanie nieprzerwanej gry w lidze podczas niedzielnej wyprawy The Reds do Birmingham na mecz z Aston Villą.
Na boisku 26-latek może spotkać kilku znajomych, poczynając od trenera Villans Alexa McLeisha, który dał Adamowi jego pierwszy występ w koszulce Glasgow Rangers. Grających w drużynie McLeisha Alana Huttona i Barry’ego Bannana numer 26. Liverpoolu dobrze zna z reprezentacji.
- Alex McLeish dał mi możliwość gry dla Rangersów, u niego zadebiutowałem i byłem kilka razy wypożyczony. To dobry menedżer, w Villi znam też kilku chłopaków, poza tym mają w składzie naprawdę dobrych piłkarzy.
- Alan Hutton powinien zagrać, jest tam też Barry Bannan, więc miło będzie ich zobaczyć. Wciąż jestem w kontakcie z oboma.
- Jeszcze nie rozmawialiśmy, ale w weekend przed meczem na pewno zadzwonię zobaczyć, jak się sprawy mają. Utrzymujemy kontakt, interesuję się jak grają i jak się miewają ich rodziny, bo to mili goście. Dobrze jest się czasem odezwać.
Liverpool podróżuje na południe mając za sobą wygraną 1:0 z QPR, podczas gdy Aston Villa pokonała Bolton 2:1.
Chociaż Charlie przewiduje dla Liverpoolu trudny test w niedzielę zapewnia, że w obozie Czerwonych dominuje pewność siebie.
- Wiemy, że czeka nas ciężki mecz, bo na własnym boisku Villa jest naprawdę mocna.
- To trudne miejsce do gry. Ich kibice mają wysokie oczekiwania, mają dobrego trenera i dobrych zawodników, więc nie może być łatwo. Wiemy jednocześnie, że jeśli zbliżymy się do naszego najwyższego poziomu, czeka nas wspaniały mecz i miejmy nadzieję zwycięstwo.
- Do każdego meczu podchodzimy pewni siebie. Nieważne, z kim graliśmy w tym sezonie, jesteśmy pewni swego – zapewnia Charlie Adam.
Komentarze (0)