Warnock: Nadal jestem czerwony
Stephen Warnock powiedział o swoim głębokim uczuciu do LFC, oraz że czerpie niezwykłą przyjemność z perspektywy starcia się ze swoim byłym klubem, gdy ten odwiedzi Aston Villę w niedzielne popołudnie.
Wszechstronny, lewy obrońca jest "produktem" systemu Red Academy i był częścią szerokiego składu, który zdołał wygrać Champions League i FA Cup w następujących po sobie sezonach.
- Wciąż jestem czerwony – wyznał Warnock w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu.
30-latek przyznaje, że wciąż ma na uwadze wydarzenia dookoła LFC i ma nadzieję, że the Reds dokonają wielkich rzeczy w tym sezonie – po niedzielnym meczu.
Zapytany, czy pozostał pełnym entuzjazmu kibicem podczas telefonicznego wywiadu w Friday Night Live, Warnock odpowiedział:
- Tak, cały czas jestem. Kiedy jesteś w grze, wgląda to inaczej, ale jest to zawsze kolejny rezultat (tzn. Liverpoolu – przyp. red. ) na jaki spoglądam podczas weekendu. Zawsze śledzę poczynania drużyny i staram się być w kontakcie z chłopakami. Mam nadzieję, że ten sezon będzie dla nich udany.
W dalszej części wywiadu dodał:
- Liverpool był świetnym miejscem na naukę, zanim zacząłem grać profesjonalnie i utrzymywać się z tego. Miałem świetnych trenerów za czasów gry w Liverpoolu – niewiele jest klubów, które dadzą piłkarzowi szkołę tego, jak iść przed siebie i odnosić sukcesy.
- Gdy przebiłem się do drużyny miałem wystarczająco dużo szczęścia, by grać po stronie takich sław, jak Jamie (Carragher) i Steven (Gerrard) oraz wiele się od nich uczyć. Zawsze ciepło spoglądam na swoją przeszłość w Liverpoolu, ale czasami należy wiedzieć, kiedy coś zakończyć.
- Właściwie widziałem Jamie'go w zeszły weekend i rozmawiałem z nim krótko o meczu. Jednak, gdy ten się już zbliża, chcesz jedynie skupić się na swojej własnej drużynie i postarać się o jak najlepszy rezultat.
- Oczywiście, jestem podekscytowany grą. To jedna z cięższych dla nas. Liverpool będzie pragnął trzech punktów. Wiemy, że to wymagające wyzwanie, ale lubimy myśleć, że jesteśmy solidną drużyną u siebie, więc mam nadzieję, że to będzie dobry mecz.
- To spotkanie, które zawsze mam na oku. Cała moja rodzina siedzi przy telefonach zastanawiając się, kiedy mogą dostać bilety. Więc tak, to jest mecz, na który zawsze czekam z niecierpliwością – zarówno ten, jak i z Blackburn, ze względu na więzi, jakie mam z oboma tymi klubami.
Komentarze (5)
Ale jednak jest także graczem Aston Villi i musi wywiązać się ze swojej roli, taką ma przecież pracę, musi być lojalny względem drużyny.
Nie wiem jak ja bym się zachował przed takim meczu: ciężko byłoby grać przeciwko swojemu ukochanej drużynie, ale nie w porządku byłoby odpuścić.