Gerrard: Didi mi pomógł
Steven Gerrrard ujawnił, dlaczego wierzy, że jego kariera nie rozwinęłaby się do tak imponującego stopnia, gdyby nie wpływ byłego kolegi z zespołu, Dietmara Hamanna.
Kapitan Liverpoolu przez 7 lat grał w ramię w ramię z Didim, często współpracując władczo w sercu strefy pomocy.
Rozmawiając w czwartek na premierze nowej książki zawodnika z Niemiec, "The Didi Man: My Love Affair with Liverpool" , Gerrard opowiedział oficjalnej stronie klubu o tym, jak defensywne umiejętności Hamanna umożliwiły mu skupienie się na ofensywnych aspektach swojej gry.
- Był moim sektorem bezpieczeństwa. Powodem dla którego ludzie mówią o mnie oraz o tym, jak grałem z Didim, jest fakt, że on był wtedy ze mną – stwierdził numer 8 Liverpoolu
- Pozwalał mi wychodzić do przodu, strzelać bramki i asystować i wykonywał za mnie całą pracę w defensywie.
- W czasie jego gry z nami, był w życiowej formie i zaliczał się do grona najlepszych defensywnych pomocników świata.
- Nie ma żadnego fana, gracza lub trenera na Anfield, który z rozkoszą nie przyjąłby go z powrotem w wieku 26 lub 27 lat, by wciąż mógł wykonywać swoje obowiązki. To dlatego, że był tak świetny.
Hamann 283 razy wybiegał na boisku w trykocie the Reds, zdobywając 11 goli pomiędzy rokiem 1999, a swoimi przenosinami do Manchesteru City w 2006 roku.
"Cesarz" grał także dla Bayernu Monachium, gdzie zaczął swoją karierę jako młodzik, zanim przeniósł się do Newcastle United pod rządami Kenny'ego Dalglisha.
W ciągu swojej 18-letniej kariery zdobył 2 tytuły mistrza Bundesligi, 2 puchary UEFA, 3 puchary FA i, oczywiście, medal Ligi Mistrzów w 2005 roku.
- Przybył do wielkiego klubu, jednego z najlepszych na świecie i cieszył się grą oraz towarzystwem chłopaków – dodał Gerrard.
- To pomogło mu w odniesieniu sukcesu. Zdobył potrójną koronę w 2001 roku, wygrał Puchar Europy i myślę, że jak dotąd utrzymywał dobre stosunki pozaboiskowe z fanami.
Większość rozmów podczas premiery książki – mającej miejsce w nowym Museum of Liverpool – dotyczyła wpływu Hamanna na klub piłkarski Liverpool, miasto oraz jego mieszkańców.
Gerrard wyjaśnił także, dlaczego wzajemny szacunek między fanami i naszym byłym pomocnikiem pozostaje tak silny.
- Kibice przywitali go z otwartymi ramionami i był to początek wyjątkowych stosunków.
- Zasługuje na tę specjalną więź z fanami, ponieważ każdy wiedział, co Hamann był zdolny robić na boisku i jak dobrym był graczem.
- Myślę jednak, że obecnie wszyscy wiedzą, jak wspaniałym gościem jest poza boiskiem i uważam, że jest to równie istotne - dodał kapitan na zakończenie rozmowy.
Komentarze (0)