Shelvey: Chcę dostać szansę
Jonjo Shelvey ma nadzieje, że będzie mógł odegrać rolę w kluczowym dla Liverpoolu miesiącu rozgrywek po imponującym występie dla rezerw we wtorkowe popołudnie na oczach Kenny’ego Dalglisha.
Pomocnik zdobył bramkę dla drużyny Rodolfo Borrella w zwycięskim 4-0 meczu z Norwich City w Melwood.
Z takimi osobistościami jak Kenny Dalglish, Steve Clarke i Kevin Keen obserwującymi mecz zza linii bocznej, Shelvey ma nadzieje, że przykuł on uwagę przed zbliżającym się napiętym terminarzem uwzględniającym finał Carling Cup przeciwko Cardiff na Wembley.
- Dobrze było wyjść i zagrać. To był dobry występ i wynik to pokazał, pomimo tego, że drużyna Norwich była osłabiona - powiedział 19-latek Liverpoolfc.tv.
- Ponieważ ostatnio nie grałam zbyt dużo, gra dobrze mi zrobiła. Dobrze było pokazać szefowi, co potrafię.
Shelvey dodał:
- Chciałbym spróbować swoich sił i zagrać w FA Cup (przeciwko Brighton) i być częścią finału (Carling Cup). To byłoby coś cudownego, o czym mógłbym opowiadać swoim wnukom, jeżeli będę je miał w przyszłości!
- Chcę po prostu nadal ciężko pracować na treningu każdego dnia. Mam nadzieję, że dostanę szansę, kilka razy rozpocznę mecz albo wejdę z ławki.
Pierwsza w kolejności jest podróż na Old Trafford i pojedynek z Manchesterem United w sobotę.
Shelvey ma już doświadczenia związane z grą na wyjeździe przeciwko drużynie Alexa Fergusona. Wszedł on do gry z ławki w trzeciej rundzie FA Cup w poprzednim sezonie.
Pomimo tego, że Liverpool przegrał wtedy 1-0, Shelvey jest pewny, że tym razem drużyna jest w stanie uzyskać wynik, który ich usatysfakcjonuje.
- Mam nadzieję, że znajdę się na ławce w sobotę. Poczekamy, zobaczymy. Na stadionie będzie wspaniała atmosfera i wspaniali fani (przyjezdni).
- To stadion, na którym chce się grać, razem z naszym Anfield i Emirates. Gra dla Liverpoolu w pierwszej drużynie na Old Trafford była spełnieniem marzeń. To było dobre doświadczenie, pomimo tego, że przegraliśmy.
Dodał:
Nasze statystyki pokazują, że wypadamy lepiej przeciwko większym drużynom. Musimy zacząć wygrywać więcej meczów na własnym boisku i zamienić remisy na zwycięstwa. Miejmy nadzieję, że możemy tego dokonać – uważam, że to tylko kwestia czasu.
- Jesteśmy zespołem dominującym – pokazaliśmy to przeciwko Wolves w poprzednim tygodniu. Miejmy nadzieję, że możemy zacząć grać tak na własnym terenie.
Shelvey był jednym z kilku zawodników grających w drużynie rezerw we wtorek, którzy mają doświadczenia gry w pierwszej drużynie.
Obok numeru 33 w silnej jedenastce zagrali także Fabio Aurelio, Sebastian Coates, John Flanagan, Jack Robinson i Brad Jones.
To jednak Nathan Eccleston poprowadził Liverpool do zwycięstwa golem strzelonym w 7. minucie. Napastnik trafił ponownie przed przerwą, a bramki Raheema Sterlinga i Shelveya dokończyły pogromu.
Powiedział:
- Gol na początku meczu zawsze pomaga. Bramka Nathana zdjęła z nas presję, pozwoliła przejąć piłkę i zacząć grać. Także dla niego samego było to dobre.
- Dobrze było grać i pomóc młodszym chłopakom. Sam jestem jeszcze młody, więc nadal słucham się starszych zawodników, jak Fab (Aurelio) i Seb (Coates) – zakończył Shelvey.
Komentarze (9)
Mnie nie obchodzi jak spisują się obaj panowie na treningach. Mnie obchodzą mecze o stawkę, a w tych henderson po prostu nie może równać się z Jonjo. Shelvey bije go na głowę począwszy od przeglądu pola,po grę w defensywie. Nie wiem o co chodzi ci z tym nazwiskiem, bo przecież Jonjo jest jeszcze mniej znany. Obaj są młodzi, obaj mają przed sobą swietlana przyszłość. Różnica polega na tym, że Shelvey jest zwyczajnie lepszy i tańszy o 15 milionów.
Shelvey lepszy w defensywie? Dobry żart, chłopak jest w odbiorze gorszy od Adama...
Nie chodziło mi o to kto jest bardziej znany, a o to, że tak jak było keidyś z Lucasem- nawet jak gra dobrze jest krytykowany, bo jest Lucasem- tak samo ma się sprawa z Hendo, krytykują go, bo to On, nie ważne jak zagra.
Jonjo ma jednak coś, czego nie ma żaden z naszych środkowych pomocników, nawet Gerrard, coś czego nie da się nauczyć na treningu - znakomicie porusza się bez piłki, jest zawsze tam, gdzie nie ma przeciwnika i gdzie można mu podać, świetnie dostosowywuje się do tempa nadanego przez swojego partnera. Uważam, że postawienie go za Suarezem albo obok Gerrarda byłoby świetnym posunięciem, już rok temu z Fulham było widać jak Jonjo rozumie się z piłkarzem, który jest w ciągłym ruchu i prosi się o dobre piłki. Niestety, większość naszej drużyny jest strasznie statyczna.