Lawro: Pewna pozycja Dalglisha
Byłbym bardzo zaskoczony, jeśli Kenny Dalglish odszedłby latem ze stanowiska menedżera Liverpoolu. Mogę zrozumieć, dlaczego niektórzy wzywali go do rezygnacji po fali krytyki, jaka spadła na niego w związku z aferą z Luisem Suarezem.
Dalglish tego nie potrzebuje. Żadnemu menedżerowi nie jest potrzebne zakłócenie tego kalibru zwłaszcza, kiedy wiąże się ono, jak w tym przypadku, z delikatnymi kwestiami.
Kluczowy jest fakt, że Dalglish kocha swoją pracę. Kocha bycie menedżerem Liverpoolu. Ma nieodpartą chęć powrotu do Ligi Mistrzów.
Liverpool wciąż potrzebuje dwóch albo trzech piłkarzy, aby walczyć o najwyższe cele i moja obawa, że będzie to widoczne powoli się spełnia.
Jednak swoim zachowaniem w sobotę na Old Trafford, Suarez postawił Dalglisha w trudnym położeniu.
Być może Suarez pod wpływem chwili zadecydował, aby nie podawać ręki Patrice'owi Evrze. O ile wiadome było to klubowi i menedżerowi, wcześniej zamierzał wypełnić tą przedmeczową formalność.
Myślałem, że najlepszą rzeczą, jaką mógł zrobić Urugwajczyk było nie zwrócenie na Evrę uwagi.
Najbardziej sporną kwestią jest fakt, że Suarez wciąż uważa, iż nie uczynił nic złego. Nigdy się go do tego nie przekona.
Mogę zrozumieć jego frustrację, jednak z drugiej strony został ukarany i uznany za winnego. Lepszym wyjściem byłoby podejście do Evry, uściśnięcie jego dłoni i pokazanie, że jest większy od Francuza.
Zamiast tego, i tak duże napięcie pomiędzy Liverpoolem a Manchesterem United wciąż rośnie.
Evra z pewnością ponownie spojrzy na swoją gestykulację po końcowym gwizdku i powie "przepraszam, też nie powinienem tak postąpić". Rio Ferdinand, który odmówił przywitania Suareza tylko dolał oliwy do ognia.
To tylko błahostka. Zawodnicy zachowali się jak małolaty. Cała sprawa powinna zostać zamknięta.
Liverpool może czuć się urażony tym, do czego doszło, jednak należy iść naprzód. Przed nimi mecze, które muszą wygrać. Cała afera będzie ich z pewnością dręczyć, jednak musza zostawić ją za sobą.
Podanie ręki mogło być dla Suareza i Liverpoolu szansą na zdobycie poparcia ludzi. Teraz przeciwko nim jest jeszcze więcej osób.
Wydaje się, że zachowanie Urugwajczyka wybiło Liverpool z rytmu przez co tak naprawdę nie grali na Old Trafford, pozwalając United na w pełni zasłużoną wygraną.
W związku z tym czy Suarez odjedzie tego lata?
Dopiero się o tym przekonamy, ale ostatnio zasugerowałem, że z wielu powodów to możliwy wariant.
Jednak jeśli weźmie się pod uwagę wsparcie, jakim obdarzył go klub, wątpię by gdziekolwiek indziej był doceniany bardziej.
Liverpool musi teraz posadzić Suareza, powiedzieć, żeby był ostrożny, unikał kłopotów i przede wszystkim, pokazywał się z dobrej strony na boisku. To najlepszy sposób na odzyskanie zwolenników.
Z talentem Suareza.
Mark Lawrenson
Komentarze (0)