Bellamy: Trofea to nie wszystko
Craig Bellamy podkreśla, że jego kariera nie powinna zostać oceniona przez pryzmat tego, co zdołał osiągnąć w angielskim fubolu, ponieważ dla Walijczyka ważne są również inne wartośći.
32-latek w niedzielnym finale na Wembley w rozgrywkach Carling Cup spotka się ze swoim rodzinnym klubem Cardiff City. Dla Walijczyka będzie to okazja do tego, aby powiększyć swój dotychczasowy dorobek pucharowy, w którym znajduje się tylko Tarcza Dobroczynności i Puchar Szkocji.
- Jestem zadowolony z mojej dotychczasowej kariery piłkarskiej. Czy moja kariera może zostać zdefiniowana, tylko przez ilość zdobytych pucharów? Nie, nigdy nie powinno tak być. Zawsze staram się zwyciężać, a jeśli uda się coś wygrać, to fantastycznie – powiedział Bellamy.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę grać w piłkę nożną. Mam okazję osiągać więcej, niż kiedykolwiek mógłbym to zrobić. Wspominano o Pucharze Szkocji, który wygrałem, ale ja nawet nie wiem, gdzie znajduję się medal za wygranie tego pucharu.
- Czuję się zrelaksowany myśląc o mojej grze w tym sezonie. Zawsze staram się, jak tylko mogę, ponieważ nie będę wiecznie grał. Jestem szczęśliwy, ponieważ zdaję sobie z tego sprawę i cały czas mogę grać w piłkę.
- Ja po prostu każdego dnia daję z siebie wszystko. Niektórzy myślą, że celem jest tylko zdobywanie trofeów, ale dla mnie nie jest to priorytet i odszedłem od tej zasady w ostatnich miesiącach. Cieszę się, iż z takim podejściem udało mi się zajść aż do finału.
- Mam zamiar kontynuować takie podejście. Ciężka praca nadal będzie dla mnie najważniejsza i jeśli uda mi się zwyciężyć, to świetnie. Jeśli nie, to wiadomo, że nie będę zachwycony, ale poczuję satysfakcję z tego, iż dałem z siebie wszystko.
Bellamy'ego zabrakło w niedzielnym zwycięstwie z Brighton, decydując się na odpoczynek, ponieważ nie chce się czuć przemęczonym przed nadchodzącymi spotkaniami.
- Czuję się już dobrze. Mam przed sobą wiele spotkań, nie chodzi mi teraz tylko o finał Carling Cup. Będę grał w reprezentacji, później czeka nas mecz z Arsenalem. To będzie ciężki okres, dlatego staram się oszczędzać.
- Zaczynam treningi w czwartek i jestem w dobrej formie.
Bellamy przed przeprowadzką na Anfield spędził cały sezon w Cardiff, spełniając przy tym swoje marzenie.
Niedziela będzie dla niego szczególną okazją.
- To będzie dziwna sytuacja, ponieważ pierwszy raz mam okazję zagrać przeciwko Cardiff. Mój ojciec jest fanem Cardiff i to klub, któremu kibicowałem, jak byłem bardzo młody
- Miałem ambicję wystąpić kiedyś w ich barwach, dlatego cieszę się, że mi się to udało. Zabawne jest to, co piłka nożna potrafi czasem zdziałać.
- Muszę być w pełni zaangażowany, nawet jeśli nie pojawię się od pierwszych minut na boisku.
- To wspaniały finał. Piłka nożna potrafi być czasami bardzo nieprzewidywalna. Nie planowałem tego, że będę mógł zagrać w tym finale z Cardiff, ale to się stało.
- Dla nas to idealna okazje do tego, aby zapisać się w historii klubu, która i tak już jest bardzo rozbudowana.
- To świetna okazja dla nas, ale Cardiff również stoi przed ogromną szansą.
- Zawsze miałem ambicję, aby zagrać dla Cardiff, choć specjalnie tego nie planowałem. Nie udało mi się to na początku mojej kariery, dlatego musiałem iść dalej. Moje marzenie się spełniło w tamtym roku, grając dla nich byłem bardzo szczęśliwy.
Zapytany przez dziennikarzy, czy będzie w stanie świętować zdobycie bramki przeciwko swojej byłej drużynie, odpowiedział:
- Na pewno nie, ale w meczu z Manchesterem City również chciałem tego nie robić, jednak emocję wzięły nade mną górę.
- Najpierw muszę się znaleźć na murawie, aby o tym zacząć myśleć.
Liverpool w drodze do finału musiał poradzić sobie z wieloma ciężkimi rywalami na wyjazdach, a w półfinale mierzył się z Manchesterem City.
- Dołożyliśmy wszelkich starań, aby znaleźć się w tym miejscu. Każdy zawodnik ciężko pracował na ten sukces – powiedział Bellamy.
- Każdy mecz na wyjeździe był dla nas bardzo wymagający. Ludzie mówią o tym, że nie mieliśmy zbyt dużej konkurencji, ale wszyscy nasi rywale byli naprawdę mocni. Stoke było wymagającym rywalem, Chelsea na Stamford Bridge zawsze jest ciężka do pokonania. Graliśmy dwumecz z City. Czy Manchester City miał wtedy do dyspozycji najlepszych piłkarzy? Oczywiście, że tak.
- Uzyskaliśmy prawo do gry w finale, w którym zrobimy wszystko, abyśmy mogli się na koniec cieszyć ze zwycięstwa w tych rozgrywkach.
Komentarze (6)
A co do newsa tooo Craig ma racje, bo liczy się też atmosfera . Taki Real Madryt mistrz prawie, a jaka tam atmosfera :ooo