Carra: Nigdzie się nie wybieram
Jamie Carragher twierdzi, że zwycięstwo w finale Carling Cup nie jest początkiem jego emocjonalnego pożegnania z Liverpoolem. Środkowy obrońca w tym sezonie zaledwie 16 razy rozpoczął spotkania w pierwszej jedenastce, a podczas niedzielnej wiktorii na Wembley z Cardiff znów był tylko rezerwowym.
Carragher, legenda Liverpoolu, która dzierży drugi w kolei klubowy rekord w ilości występów w pierwszej drużynie (zaraz za Ian'em Callaghanem), zastąpiła kontuzjowanego Daniela Aggera w 86. minucie meczu.
Były reprezentant Anglii był zatem w stanie odegrać ważną rolę i pomógł Liverpoolowi w zdobyciu pierwszego trofeum od 2006 roku.
Carragher wyglądał dość sentymentalnie podczas pomeczowych celebracji, ale gdy został zapytany o to, czy będzie to początek jego długiego pożegnania z klubem, odpowiedział:
- Nie, nie sądzę.
Po czym dodał żartobliwie:
- Kim jesteś? To ty jesteś menedżerem?
Wice-kapitan Carragher tymczasem rozprzestrzenia dalej słowa Stevena Gerrarda i Jose Reiny, którzy twierdzą, że to początek nowej ery sukcesów w klubie.
- To wspaniałe dla kibiców. Świętowania sukcesów z fanami nic nie przebije.
- To prawdopodobnie trwało zbyt długo, aż zdobyliśmy jakieś trofeum, więc mam nadzieję, że będzie to pierwszy puchar z wielu następnych.
Komentarze (1)