Kenny: Czeka nas dużo pracy
Kenny Dalglish podziękował dzisiaj kibicom za pomoc w ponownym uczynieniu z klubu zdobywcy pucharów, ale zaznaczył, że przed Liverpoolem jeszcze dużo ciężkiej pracy, by stało się to regularnością.
W ekskluzywnym wywiadzie w studio LFC TV boss mówił o swojej dumie z dostarczenia obecnemu pokoleniu kibiców historii, o której będą mogli opowiadać w najbliższych latach.
Kenny ujawnił również swój pogląd, że the Reds nie dotarli jeszcze na miejsce, w którym chcą się znajdować.
Najbliższym celem dla Dalglisha i spółki jest awans do Champions League i walka o kolejny wyjazd na Wembley, w FA Cup.
- Powinniśmy odczuwać przyjemność z tego, co dokonaliśmy, ale wiedzieć, że musimy spoglądać w przód - powiedział boss.
- To była przyjemność dla każdego, ale jeśli lubisz coś i poznałeś tego smak, masz chęć znów po to wrócić.
- Mamy przed sobą długą drogę do przebycia w tym sezonie i po wydarzeniach z niedzieli nie chcę niczego tłumić, ale musimy być realistami.
- Jestem pewien, że będziemy piąć się w górę, ale nie stanie się tak, jeśli będziemy myśleć, że już zrobiliśmy swoje.
Dla Dalglisha wygranie pucharu nie byłoby możliwe bez wsparcia tych, którzy przyszli dopingować the Reds na Wembley, oraz milionów kibiców przed telewizorami.
- To wspaniałe, że wszyscy z nich mają historię do opowiedzenia - powiedział.
- Przed Stambułem to pokolenie fanów nie miało do opowiadania historii, które mieli do opowiadania ich rodzice, ponieważ wówczas znaleźliśmy się w finale Champions League po raz pierwszy od dłuższego czasu.
- Mieli fantastyczne opowieści, o swoich podróżach, świętowaniu i przyjemnościach w Stambule i pomimo że to [Carling Cup - przyp. red.]są rozgrywki mniejszej rangi, wciąż będą mieli o czym opowiadać. To ważne, o to chodzi w tym klubie.
- Jesteśmy zachwyceni, że mogliśmy wywołać uśmiech na twarzach niektórych ludzi.
- To nasze podziękowania dla nich. My jesteśmy tymi szczęśliwcami, którzy wychodzą na boisko lub wybierają i prowadzą zespół, ale bez ich pomocy nigdy nie bylibyśmy w stanie niczego osiągnąć.
- To dzięki ich wsparciu w miarę szybko idziemy w górę. Naprawdę to doceniamy i nigdy nie będziemy uważać, że się nam to należy. Mam nadzieję, że wiedzą, że mówimy to naprawdę szczerze.
O tym, jak sam manager zapatruje się na ten wyjątkowy dla klubu dzień, Dalglish mówi:
- To wesołe wspomnienie.
- Niewielu ludzi pamięta o rzutach karnych. Najważniejszą rzeczą jest to, że zwycięzcą Carling Cup został Liverpool.
- To nagroda dla każdego w tym klubie. Każdy w klubie odegrał swoją rolę. Puchar jest całkiem wynagradzający.
- Zespół mógł się znacznie zmienić tego lata, ale historia naszego ostatniego finału była podobna.
W niedzielę Liverpool po raz czwarty potrzebował rzutów karnych, by zdobyć trofeum, od czasu pierwszego pobytu Kenny'ego na trenerskiej ławie.
- Zgadza się, ale w większości przypadków wychodziliśmy z nich zwycięsko. To najważniejsze.
- Dobrze radziliśmy sobie podczas meczu. To bywa zapominane, ale myślę, że graliśmy naprawdę dobrze. Podawaliśmy i biegaliśmy, a to potwierdzenie fuzji, między naszymi starymi, a nowymi zawodnikami.
- Wielu piłkarzy jest tutaj rok lub krócej i jeśli pomyślisz o kimś, kto jak Dirk Kuyt, musiał czekać sześć lat na zdobycie pucharu, a oni dokonali tego w przeciągu ośmiu miesięcy lub krócej, więc mogą być bardzo dumni z tego, co dokonali.
- Trudno jest przyjsć do klubu takiego jak ten i mieć dobrą tranzycję. Zdobyć jakieś trofeum w pierwszym sezonie to wielka zasługa każdego z nich, a nie tylko nowych chłopców. Zaakceptowali się wzajemnie i stanowią bardzo zgraną drużynę.
- Rozczarowujące jest to, że niektórzy z nich musieli zostać pominięci, ale nawet oni byli tam, czuli się tego częścią i wspaniale świętowali.
Dalglish i piłkarze zostali odwiedzeni w szatni przez właścicieli Johna Henry'ego i Toma Wernera, którzy hojnie zainwestowali w klub od czasu przejęcia nad nim kontroli 18 miesięcy temu.
- Ich uśmiechnięte twarze były dla nich fantastyczną nagrodą - powiedział Dalglish.
- Przyszli do klubu w trudnym czasie i nie jestem pewien jakie postawili sobie cele, poza pociągnięciem nas w górę.
- Nie wiem, czy dzieje się to szybciej, niż sobie wyobrażali, ale byli zachwyceni, a my byliśmy zachwyceni nimi, bo wykonali dla tego klubu wspaniałą pracę, w czasie w którym tu są.
- To wspaniałe miejsce, wewnątrz szatni Liverpoolu. Oczywiście kiedy wygrywasz, jest trochę bardziej wyjątkowe.
- Po drodze mieliśmy kilka rozczarowań i jestem pewien, że czeka nas kilka następnych, ale obecność w szatni po niedzielnym meczu była tego warta.
- Właściciele, sztab szkoleniowy, Steve Clarke byli fantastyczni, Kevin Keen był niesamowity. Nie ma nikogo, kto nie odegrałby swojej roli i jak zawsze mówiliśmy, jeśli będziemy trzymać się razem i zachowywać jak monolit, zawsze będziemy mieli lepsze szanse.
Komentarze (4)
ODP dla LfcForever: O kilka tysięcy więcej Naszych.
ODP dla Arek : 42-43
LOL2 hahahah. odpowiedzi są na serio ale rozwalacie mnie takimi pytaniami. YNWA