KD: Wszystko zależy od nas
Kenny Dalglish będzie namawiał swoich zawodników, by ci rozpoczęli na dobre walkę o miejsce gwarantujące udział w Lidze Mistrzów i stwierdził, iż teraz są oni panami ich losu.
Boss the Reds ma nadzieję, że zespół, rozpędzony po weekendowym zwycięstwie w Carling Cup, utrzyma swoją formę w meczu przeciwko Arsenalowi, który odbędzie się dziś na Anfield.
Pomimo imponującej formie w pucharach, Liverpool wygrał tylko dwa z ostatnich dziewięciu meczów Premier League i znajduje się siedem punktów za czwartym Arsenalem.
Jednakże przed nimi jest dzisiaj wspaniała okazja by zmniejszyć tę przepaść i Dalglish mając w pamięci, że Chelsea przyjedzie jeszcze na Anfield później w tym sezonie, nie martwi się o wyniki.
- Nasz sezon nie zakończył się, dlatego że wygraliśmy Carling Cup i jestem przekonany, że determinacja zawodników, by przeć to przodu nie zmieniła się. Nie wiemy jak zakończy się nasz sezon, ale wiemy co mamy robić teraz.
- Jesteśmy panami naszego losu i zawsze lepiej jest, gdy możesz go kontrolować.
- Wiemy, co do tej pory zrobiliśmy i wiemy co musimy teraz zrobić, by osiągnąć nasz cel. Musimy iść dalej tą drogą.
- Dopiero na koniec sezonu przekonamy się, czy ilość punktów, którą będziemy mieli wystarczy nam, by uzyskać miejsce w Lidze Mistrzów. Musimy zagrać jeszcze mecz w FA Cup przeciwko Stoke, a puchar Carling Cup jest w naszej gablocie. Trudno być z tego powodu złym.
- Czekają nas rozgrywki w Lidze Europy, ale jeżeli uda nam się osiągnąć coś więcej, to wspaniale.
Dalglish przyznaje, że w zespole panuje optymistyczna atmosfera po pamiętnym popołudniu w stolicy.
- Być może jest to dla nas jakiś punkt wyjścia, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy turniej.
- Widać było podekscytowanie i jedność wśród zawodników, gdy świętowali zwycięstwo. Nawet chłopcy, którzy nie grali świętowali z nimi. Garnitury latały po boisku i wielu ślizgało się na brzuchu po trawie. Świętowali razem i to jest dla nas bardzo ważne.
- Potrzebowaliśmy tego i gdy wygraliśmy, to bardzo się z tego powodu cieszyliśmy.
- Jestem pewien, że każdy z nich chciałby w którymś momencie do tego wrócić. Więc, jeżeli chcemy tam wrócić, to wiemy co musimy zrobić.
Dzisiejsze spotkanie z Arsenal jest niezwykle istotne dla the Reds, którzy chcą zdobyć miejsce gwarantujące udział Lidze Mistrzów.
Kanionierzy mieli ostatnio wiele problemów, zostali wyeliminowani z FA Cup przed Sunderland, a AC Milan zmiażdżył ich 4:0 w meczu Ligi Mistrzów. Jednak udało im się wspiąć na czwarte miejsce tabeli dzięki trzem wygranym meczom z rzędu nad Blackburn, Sunderlandem i Tottenhamem.
Arsene Wenger został wczoraj wybranym menedżerem miesiąca Premier League i Dalglish wierzy, że ich come-back, w którym pokonali Koguty 5:2 w ostatni weekend uciszył jego krytyków.
- Arsenal miał ciężki okres, ale to tylko z powodu sukcesów, jakie odnosili dawniej.
- To będzie dla nas naprawdę ciężki mecz, ale myślę też, że sami nie jesteśmy gorsi. To, czego dokonał Arsenal w zeszły weekend było czymś niezwykłym. Było to mecz na poziomie tej ligi.
- Mówiliśmy to już wcześniej – Wenger pod presją? Spójrzcie na to, co zrobił dla tego klubu. Rola menedżera jest niewdzięczna.
- Tylko dlatego, że osiągnąłeś dobry wynik w jakimś meczu nie oznacza, że twoje problemy zniknęły. Jednak tak samo, jeżeli przegrasz, nie oznacza to, że wszystko co robisz jest beznadziejne.
- Mieli problemy z kontuzjami, szczególnie w obronie. Nie wiem jak im z tym poszło. Wiem tylko, że są porządną drużyną i ciężko będzie się z nimi grało.
Komentarze (0)