Jay: Wembley nas nie rozproszy
Jay Spearing przyznaje, że perspektywa kolejnego występu na Wembley, tym razem w rozgrywkach FA Cup jest dla niego czymś wyjątkowym, jednak podkreśla, iż nie wpłynie to negatywnie na postawę Liverpoolu w spotkaniach ligowych.
The Reds zapewnili sobie udział w półfinale, w którym zmierzą się z Evertonem lub Sunderlandem na Stadionie Narodowym w przyszłym miesiącu po tym, jak w niedzielę pokonali 2:1 Stoke City.
Spearing przyznaje, że wszyscy w zespole są zachwyceni kolejną możliwością występu na Wembley, zwłaszcza, jeśli będą to derby Merseyside, jednak twierdzi, iż priorytetem drużyny cały czas jest walka o czwarte miejsce w lidze.
- Dla mnie i dla całego zespołu jest to ogromny zastrzyk zaufania - powiedział Spearing dla LFC.tv, gdy został zapytany o powrót na Wembley.
- Graliśmy już w tym miejscu raz i udało nam się zwyciężyć, więc dlaczego mamy nie wierzyć w awans do finału.
- Po wyjazdowym spotkaniu z Sunderlandem nie byliśmy zbytnio zadowoleni, jednak kiedy we wtorek odnieśliśmy zwycięstwo w derbach czuliśmy się fantastycznie.
- Z chęcią zagrałbym w półfinale z Evertonem, ponieważ dla obu klubów byłoby to wielkie osiągnięcie.
- To marzenie każdego zawodnika, aby móc kiedyś zagrać na Wembley i będzie to na pewno wyjątkowy moment, bez znaczenia, czy zagramy z Evertonem. Pojedziemy tam zmotywowani i postaramy się awansować do finału.
- W środę czeka nas kolejny ciężki mecz i koniecznie musimy zdobyć trzy punkty, a dopiero później możemy zacząć myśleć o wyjeździe na Wembley.
Liverpool w ostatnim czasie poczynił spore postępy, a we wczorajszym spotkaniu dwie wspaniałe bramki dla the Reds zdobyli Luis Suarez i Stewart Downing, zaś dla gości trafił Peter Crouch.
- Gdy Luis ma piłkę przy nodze, to wiesz, że spowoduje on ogromne zagrożenie pod bramką przeciwnika - i to było miłe dla Stewarta, iż mógł w końcu wpisać się na listę strzelców - powiedział Spearing.
- Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Staraliśmy się grać swoją piłkę, przez co sprawialiśmy im sporo problemów.
- Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo wymagający mecz pod względem fizycznym, dlatego byliśmy zmuszeni dać z siebie wszystko przez 90 minut.
Spearing nabrał pewności siebie po tym, jak zaliczył czwarty występ z rzędu w pierwszym składzie.
23- latek wierzy, że zaufanie do niego wzrasta z każdym spotkaniem, jednak nadal czuje, iż jest w stanie dać jeszcze więcej drużynie.
- Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu. Myślę, że cała drużyna zaciekle walczyła podczas całego spotkania - powiedział.
- Potrzebowaliśmy zdobycia drugiej bramki i cieszę się, że udało nam się to osiągnąć. Można stwierdzić, że ogólnie przez cały mecz prezentowaliśmy się całkiem nieźle.
- Każdy występ dodaje mi pewności siebie. Jedynie, co mogę teraz zrobić, to iść naprzód i udowodnić menedżerowi, jak i również kibicom na co mnie stać.
Spearing liczy na kolejny występ od pierwszych minut, tym razem w środę, gdy przyjdzie im się zmierzyć na wyjeździe z Queens Park Rangers.
- To dla nas idealne szansa, aby zdobyć trzy punkty i rozpocząć marsz w górę tabeli - dodał.
Wychowanek Liverpoolu przekazał również kilka słów wsparcia dla pomocnika Boltonu Fabrice'a Muamby, który wciąż przebywa w londyńskim szpitalu.
- W imieniu własnym, wszystkich zawodników i całego sztabu szkoleniowego, chciałbym przesłać najlepsze życzenia do rodziny w tej ciężkiej sytuacji i życzyć jak najszybszego powrotu do zdrowia - powiedział.
Komentarze (4)