Stu: Do trzech razy sztuka
Stewart Downing, który pokazał się z bardzo dobrej strony w ćwierćfinale ze Stoke, jest zdeterminowany do osiągnięcia sukcesu z Liverpoolem i uniknięcia "hat-tricka" złożonego z trzech nieudanych półfinałów FA Cup.
Skrzydłowy the Reds zapewnił wygraną 2-1 nad podopiecznymi Tony'ego Pulisa i tym samym kolejny w tym sezonie wyjazd na Wembley.
14 kwietnia Stu wystąpi w swoim trzecim półfinale tych rozgrywek. W 2002 roku mógł tylko obserwować swoich kolegów z ławki rezerwowych, gdy ówczesny pracodawca Downinga, Middlesbrough, przegrał 1-0 z Arsenalem.
Cztery lata później, Stewart był jednym z czołowych piłkarzy Boro, lecz nie udało mu się zapobiec przegranej z West Hamem.
Po dwóch tak nieprzyjemnych doświadczeniach, nasz skrzydłowy jest wystarczająco zmotywowany do tego, żeby tym razem zagrać w meczu finałowym.
- Półfinały są najgorszym momentem na przegraną - powiedział Downing.
- Do dziś nie wiem, dlaczego przegraliśmy mecz w 2006 przeciwko West Hamowi.
- Nie miałem okazji zagrać przeciwko Arsenalowi, do tego jeszcze przegraliśmy po bramce samobójczej.
- Jeśli odpadasz z rozgrywek w półfinale, to, według mnie, równie dobrze mógłbyś się z nimi pożegnać już w pierwszej rundzie, ponieważ cała ciężka praca idzie na marne.
- Niezależnie od tego, z kim będziemy walczyć o finał, jestem pewny o wynik. Zresztą nasza gra także wygląda bardzo solidnie, nie mamy się czego obawiać.
- Mamy do czynienia ze sporą rywalizacją wewnątrz zespołu o miejsce w składzie, więc każdy daje z siebie wszystko na treningach.
Po dosyć nieudanym początku kariery na Anfield, Downing zaczął grać coraz lepiej, czego dowodem jest zdobycie tytułu MOTM w finale Carling Cup.
27-latek przyznaje, że zwycięstwo na Wembley było momentem przełomowym dla jego pobytu w Liverpoolu.
- Byłem zadowolony z całego występu, zarówno z czasu regulaminowego, dogrywki, jak i strzelonego rzutu karnego.
- Czuję, że od tego momentu moja gra znacznie się poprawiła. Chcę tylko utrzymać dobry poziom i pozostać w pierwszym składzie.
- Zwycięstwa są podstawą dla pewności siebie. Teraz cieszę się grą i naszymi występami.
- Momentami mecz ze Stoke był dosyć denerwujący, lecz trener wyraźnie zaznaczył, że mamy "cały czas biegać i szukać okazji".
- Razem ze Steviem zagraliśmy akcję dwójkową, która nie do końca wyszła tak jak to sobie zaplanowaliśmy, ale koniec końców udało się trafić do siatki. Mieliśmy trochę szczęścia, ale też na nie zasłużyliśmy.
Dobra forma the Reds w rozgrywkach pucharowych kontrastuje z bardzo nierównymi występami w Premier League, które znacznie oddaliły podopiecznych Dalglisha od kwalifikacji do Ligi Mistrzów w następnym sezonie.
Na 10 kolejek przed końcem rozgrywek, siódmy Liverpool traci do czwartego Arsenalu aż 10 punktów.
- Może gra w meczach pucharowych bardziej nas cieszy.
- Gdy wygrywasz, to grasz w kolejnej rundzie i nie czujesz presji związanej ze zdobywaniem kolejnych punktów.
- W lidze za to wszystko kręci się wokół ciągłego zdobywania punktów, w czym zawodzimy w tym sezonie. Graliśmy dobrą piłkę i kreowaliśmy wiele okazji strzeleckich. Brakowało tylko precyzji przy wykończeniu.
- Miejmy nadzieję, że skuteczność wróci w kolejnych tygodniach i że uda nam się wywalczyć czwartą lokatę. To będzie trudne zadanie, ale na pewno się nie poddamy. Nikt nie wie co się jeszcze wydarzy.
Żeby mieć jakiekolwiek szanse na dogonienie Arsenalu, podopieczni Dalglisha muszą wygrać jutrzejszy pojedynek z QPR na Lotfus Road.
- Musimy ich pokonać.
- Jeżeli utrzymamy tę formę i dalej będziemy kreować sytuację strzeleckie, to damy radę z nimi wygrać. To będzie dla nas wielkie spotkanie.
- Musimy zacząć lepiej to spotkanie niż ze Stoke. Jeśli to się nam powiedzie, to na pewno zwyciężymy - zakończył Downing.
Komentarze (3)
A tak na poważnie to powodzenia Stu, jesteśmy z tobą!!