Clarke: Coates zrobił duży postęp
Steve Clarke pochwalił Sebastiana Coatesa za spore postępy, jakie notuje w swoim debiutanckim sezonie w Premier League. Według trenera Liverpoolu, Urugwajczyk otrzymał nagrodę w postaci pięknej bramki zdobytej z QPR.
Coates wspaniałe nożycami złożył się do strzału a piłka spadła pod poprzeczką bezradnego bramkarza gospodarzy. Clarke żałuje tylko, że końcowy wynik spotkania był taki a nie inny.
- To fantastyczny gol, który pokazał, jaką techniką dysponuje Sebastian.
- Sebastian dopiero raczkuje w Premier League. Być może nie zaliczył tylu spotkań, w ilu chciałby grać, ale widzimy jego nieustanny postęp i to w jaki sposób dostosowuje się do warunków gry w Anglii.
- Zawsze podchodzi do wszystkiego z entuzjazmem i to przykre dla niego, że po takim golu, musieliśmy zejść z boiska pokonani, bo przysłoni to trochę obraz tej pięknej bramki.
Zapytany o to, czy Coates próbował takich strzałów na treningach Clarke odpowiedział:
- Nie widziałem czegoś takiego w jego wykonaniu na treningach i myślę, że był to szok dla każdego. Pokazał wspaniałą technikę i naprawdę jestem pełen uznania dla Sebastiana.
Szkot powiedział, że środowy mecz jest idealnym przykładem tego, jak nieprzewidywalny jest futbol.
- Sądzę, że to idealny przykład. Do 80 minuty całkowicie panowaliśmy nad wydarzeniami na boisku a potem przytrafiło się coś najgorszego.
- Straciliśmy 3 złe bramki i zamiast mówić po meczu o pewnym zwycięstwie i 3 punktach, wróciliśmy do domu z pustymi rękoma.
- Chłopcy powinni wyciągnąć wnioski po tym meczu. Nawet jeśli kontrolujesz mecz i prowadzisz już tylko 2-1, spotkanie staje się inne. Trzeba jak najszybciej zamknąć rywalom usta i dobić przeciwnika.
- Zawsze chcemy grać o zwycięstwo i byliśmy bardzo rozczarowani, szczególnie, że mieliśmy te 3 punkty na wyciągnięcie ręki.
- Ciągle tworzymy sobie wiele okazji bramkowych i byliśmy zadowoleni widząc naszych podopiecznych strzelających 2 gole na Loftus Road.
Liverpool szykuje się do meczu z przedostatnim w tabeli Wigan i Clarke doskonale zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie będzie czyhało na The Reds przy okazji sobotniej rywalizacji.
Podopieczni Roberto Martineza z pewnością zostawią dużo zdrowia na boisku, by opuścić Anfield z punktami.
- Obserwowaliśmy ich w zremisowanym meczu z WBA (1-1) w zeszłym tygodniu i są zespołem, który naprawdę potrafi grać w piłkę.
- To zespół, który lubi utrzymywać się przy piłce i dobrze czuje się tak grając.
- W każdym meczu praktycznie będą walczyli o życie i oczekujemy niełatwej przeprawy.
- Grają systemem, który w nieznaczny sposób różni się od gry większości drużyn w Premier League. Nie serwują wszystkich piłek w pole karne, bardziej koncentrują się na dokładnych niskich podaniach.
Pytany o pozycję Wigan w lidze, Clarke odpowiedział: - Sądzę, że ta drużyna zasłużyła na dużo więcej. Sami jesteśmy najlepszym przykładem, że powinniśmy mieć dużo więcej punktów na koncie, niż mamy aktualnie.
- Uważam, że w zespole The Latics mogą czuć się podobnie.
- Jeśli oglądaliście nasz środowy mecz, wiecie, że w piłce nożnej absolutnie nic nie może być pewne. Jesteśmy Liverpoolem i do końca sezonu postaramy się zdobyć tyle punktów, ile tylko będzie możliwe.
- Wtedy zobaczymy, gdzie będziemy mogli się ostatecznie znaleźć w ligowej tabeli.
Zapytany o stan kontuzjowanych Kelly'ego i Adama, Clarke odpowiedział:
- Martin musiał zejść wcześniej, gdyż odnowił mu się uraz, jakiego nabawił się przeciwko Stoke. Miał problemy z bieganiem i jego występ w sobotę wydaje się bardzo niepewny.
- Charlie przeszedł badania i powinniśmy dziś wszystkiego się dowiedzieć.
Komentarze (2)