Lucas: Doni gotowy na wyzwanie
Lucas Leiva twierdzi, że jego rodak Alexander Doni jest gotowy na to, aby sprostać wyzwaniu, jakim będzie wyjście w pierwszym składzie na dzisiejszy mecz z Aston Villą.
Reina po otrzymaniu czerwonej kartki w starciu przeciwko Newcaslte jest zmuszony pauzować przez trzy najbliższe spotkania i oznacza to, że opuści swój pierwszy mecz w Premier League od maja 2007 roku.
Kenny Dalglish musi dać szansę komuś z dwójki: Doni, Brad Jones, a Lucas jest przekonany, że jego rodak posiada na tyle spore doświadczenie, dzięki czemu poradzi sobie z tym wyzwaniem.
- Oczywiście szkoda, że Pepe nie może wystąpić, ale jest to wielka szansa dla Doniego - powiedział dla Liverpool Echo.
- Był zmuszony długo czekać na swoją szansę, jednak teraz ma przed sobą trzy spotkania, w których będzie się starał to wykorzystać.
- Pamiętam, że zagrał w towarzyskim spotkaniu z Rangersami. Czuł się nieszczęśliwy z powodu kontuzji, przez co musiał opuścić boisko w przerwie, ale kiedy przebywał na murawie, to był naszym najlepszym zawodnikiem. Pokazał, co tak naprawdę potrafi.
- Poznaliśmy się na Copa America w 2007 roku, kiedy obaj byliśmy częścią drużyny narodowej. Był tam wtedy pierwszym bramkarzem i odegrał naprawdę ważną rolę w końcowym sukcesie.
- Zdołał obronić dwa rzuty karne w spotkaniu z Urugwajem. Nie przebywałem w tym momencie na boisku, ale dokładnie obserwowałem Doniego i mogłem się przekonać, jak bardzo dobrym jest bramkarzem.
- Znalazł się również w składzie na ostatnie Mistrzostwa Świata, jednak potem nowy selekcjoner miał zupełnie inną wizję. Oczywiście, że trudno jest wrócić do reprezentacji, gdy jeszcze ani razu nie wystąpił w barwach Liverpoolu, ale ciężko trenuje i jest gotowy do gry. Jestem pewien, że możemy na niego liczyć.
Doni przybył na Anfield z AS Romy latem zeszłego roku po tym, jak zaliczył 179 występów w lidze włoskiej.
32-latek ma również za sobą 10 występów w reprezentacji Brazylii, a także spore doświadczenie w Lidze Mistrzów, dlatego Lucas wierzy, że dzięki temu stać go na dobre występy.
- Nie uważam, żeby był zestresowany - dodał pomocnik.
- On nie jest już młodym zawodnikiem, posiada ogromne doświadczenie. Osiągnął bardzo dobre wyniki z Romą i występował z nimi w Lidze Mistrzów.
- Jest silny, dlatego nie sądzę, aby miał problemy z fizycznym futbolem na wyspach. Nie można twierdzić, że jest miękki, bo występował wcześniej we Włoszech.
- To nie jest łatwe, kiedy musisz zagrać pierwszy raz od dłuższego czasu, ale powinien sobie dać radę.
- Wiem, że czeka na to z niecierpliwością i ma zaufanie do własnych możliwości.
Lucas jest również przekonany o tym, że Liverpool będzie mógł ostatecznie szczęśliwie zakończyć obecny sezon.
25-latek, który kontynuuje rehabilitację po operacji kolana powróci do gry w następnym sezonie i nie ma wątpliwości co do chęci jego kolegów, aby zapewnić the Reds wygraną w sobotnim spotkaniu i sukces w FA Cup.
- Miewaliśmy już kilka razy gorsze chwilę, od kiedy jestem tutaj, jednak zawsze sobie z nimi radziliśmy. Wiem, że teraz będzie podobnie - powiedział Lucas.
- Fakt, że zdobyliśmy Carling Cup i jesteśmy w półfinale FA Cup pokazuje to, co ta drużyna jest w stanie osiągnąć.
- Posiadamy odpowiednią jakość. To kwestia tylko i wyłącznie zaufania. Jeśli chłopaki uwierzą w siebie, to jestem pewien, że uda nam się pozytywnie zakończyć sezon.
- Zostało do rozegranie jeszcze wiele spotkań, a my po prostu musimy trzymać się razem - zawodnicy, menedżer i kibice.
- Wiem, że wszyscy zawodnicy są zdeterminowani, aby wszystko ułożyło się dobrze i dadzą z siebie wszystko, by zmienić ten stan rzeczy.
- Udało nam się zaliczyć dobre występy w pucharach, ale to Premier League jest głównym celem dla każdego - dodał Lucas.
- Chcieliśmy się zakwalifikować do Ligi Mistrzów, ale nasze wyniki w lidze nie były wystarczająco dobre.
- Jednak musimy cały czas walczyć. Kolejne dwa mecz przed półfinałem FA Cup są naprawdę bardzo ważne.
- Jeśli uda nam się osiągnąć korzystne rezultaty w lidze, to nastroje w zespole będą dużo lepsze przed wyjazdem na Wembley.
- Gramy jeszcze w FA Cup i mamy szansę wygrać drugie trofeum w tym sezonie. Oczywiście nie mogę pomóc drużynie na boisku, ale będę ich wspierać i wierzę, że kolejne dni przyniosą nam więcej radości.
Komentarze (0)