Carroll: Zawsze byłem pewny siebie
Andy Carroll przekonuje, że zawsze był pewien tego, że zacznie regularnie strzelać dla Liverpoolu ważne gole. Reprezentant Anglii zapewnił the Reds 3 punkty w końcówce ostatniego meczu Premier League z Blackburn, a w ostatni weekend jego bramka w pozwoliła Liverpoolowi awansować do finału FA Cup.
Carroll twierdzi, że tan pamiętny tydzień był zasługą ciężkiej pracy, jaką wykonywał na treningach przez cały sezon.
- Zawsze byłem pewny siebie, nawet kiedy miałem passę meczów bez bramki albo meczów na ławce – powiedział oficjalnej stronie Liverpoolu. - Zawsze byłem pewien tego, co robię.
- Potrzebuję jedynie kilku występów w pierwszym składzie i wtedy zdobędę parę bramek.
- Dwa gole w tydzień, to dla mnie świetna wiadomość, tak samo jak to, że były to trafienia na wagę zwycięstwa. Przez cały sezon ciężko pracowałem i dawałem z siebie wszystko. Teraz zbieram tego owoce.
Carroll przyznał, że zdobycie decydującego gola przeciw Evertonowi było „najlepszym uczuciem w życiu”, jednak ujawnił też, że nie był w stanie w pełni cieszyć się z gola po meczu.
- Zdobycie gola na Wembley, w derbach z Evertonem, to najlepsze uczucie w życiu.
- Po meczu byłem jednym z czterech piłkarzy wytypowanych to testów antydopingowych. Jednak kiedy wróciłem do szatni, nikogo już tam nie było!
- Moja radość trochę zanikła, jednak kiedy wsiadłem do naszego autobusu, znów było świetnie. Znowu mogłem się cieszyć, wszyscy byli bardzo zadowoleni.
- Wszyscy pytają mnie teraz o to, jakie to było uczucie. Oczywiście był to dla mnie niesamowicie ważny gol, czuję się świetnie.
Równie godną uwagi co decydujące gole była aktywność Carrolla na boisku a także współpraca z kolegami.
Lusi Suarez powiedział w tym tygodniu, że Carroll ułatwia grę mniejszym napastnikom, takim jak on, a sam Carroll jest zadowolony, że jego wszechstronna gra została dostrzeżona.
- Bardzo miło mi to słyszeć – powiedział 23-latek. - Pracuję dla zespołu i staram się pomagać w kryciu i asystować przy golach kolegów. Staram się być graczem zespołowym, nie tylko jednostką. To zawsze była część mojej gry.
- Zawsze muszę poprawiać się we wszystkich aspektach mojej gry, jednak myślę, że w pomocy zespołowi radzę sobie dobrze.
Przed finałem FA Cup z Chelsea Liverpool zmierzy się z West Bromwich, Norwich i Fulham, a Carroll zgadza się z opinią, że nabranie rozpędu przed finałem może być decydującym czynnikiem.
- To zawsze jest ważne. Jeśli wygra się kilka meczów w lidze przed finałem pucharu, to wszyscy są pewni siebie i zadowoleni, a gdy podchodzi się do takiego meczu po porażkach, czuje się coś całkiem innego.
- Zawsze korzystnie jest przystąpić do spotkania po uprzednim zwycięstwie.
Jeśli chodzi o życie poza boiskiem, Carroll polubił Liverpool, chociaż nie korzysta zbytnio z uroków miasta.
- Po prostu wracam do domu, oglądam telewizję, gram na komputerze albo na Xboksie w sieci z kolegami. To wszystko, siedzę z moją dziewczyną i oglądam telewizję.
- Naprawdę podoba mi się tutaj. Zadomowiłem się w miejscu, w którym mieszkam, jest idealnie.
Komentarze (9)
Ten mecz był właśnie jego punktem zwrotnym w karierze na Anfield.
Po tym meczu coś się zaczęło zmieniać.
: D , oglądałem ten mecz, ale w ogóle nie mogłem sobie przypomnieć z kim to było , nie wiem czemu skojarzył mi się akurat Everton.
YNWA <3