Jay: Kontynuować progres
Jay Spearing wyznał, że po tym, jak na dobre zadomowił się w pierwszej 11 klubu z Anfield Road, może skupić się na wzniesieniu swojej gry na jeszcze wyższy poziom. Z powodu licznych kontuzji, 23-latek z Wirrall był jednym z pierwszych wyborów Kenny'ego Dalglisha.
Młody pomocnik regularnie występuje w pierwszym składzie, odkąd kontuzji kolana doznał Lucas Leiva. Jay udowodnił jednak, że jest w stanie godnie zastąpić utalentowanego Brazylijczyka. Wychowanek wystąpił w półfinale FA Cup w ostatni weekend, gdzie dobrze wywiązywał się ze swoich zadań. Po serii imponujących występów, Spearing ma nadzieję, że ludzie zaczną go postrzegać, jako kogoś więcej, niż rezerwowego.
- Zagrałem w półfinale - powiedział pomocnik.
- Zawsze chciałem grać w tak wielkich meczach. Dostaję dużo szans i to mnie cieszy.
- To ukazuje postęp, jakiego dokonałem. Tego lata chcę kontynuować progres i wspiąć się na wyższy poziom - dodał.
- Uważam, że przełomowym krokiem było zadomowienie się w pierwszej jedenastce, ale nie jest to powód, by siąść na laurach. Muszę ciągle iść do przodu.
- Udowodnię, że jestem wystarczająco dobry, by grać obok Steviego i Lucasa. Są to piłkarze kompletni, od których mogę się sporo nauczyć - stwierdził.
- Nie zapominajmy o Jonjo, Jordanie, czy Charliem. Są to gracze wysokiej jakości. Rywalizacja z nimi to trudne wyzwanie, nieprawdaż?
Spearing zadebiutował w czerwonej koszulce w spotkaniu z PSV w grudniu 2008 roku, a cztery miesiące później, The Kop śpiewało o nim piosenki, podczas niesamowitego meczu z Realem Madryt.
Niestety, po tym okresie Jay nie rozwijał się już tak szybko, jednak niski pomocnik zawsze był pewien, iż pewnego dnia odniesie sukces.
- Myślę, że to wiara zaprowadziła mnie tam, gdzie teraz jestem - stwierdził.
- Miałem gorszew momenty, ale zawsze wierzyłem, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym osiągnę sukces. To wiara zmuszała mnie do ciężkiej pracy każdego dnia w Melwood.
- Jednego dnia grałem przeciwko Realowi Madryt, a drugiego trenowałem z rezerwami w Warringhton. Teraz się z tego śmieję, ale pamiętam, że było to dla mnie trudne. Nieminej jednak takie sytuacje ukształtowały mnie jako piłkarza i człowieka. Zrozumiałem, że jeśli napotkam przeszkodę, muszę ją pokonać. Nie można się poddawać.
Jedną z poważniejszych przeszkód, z którymi Spearing musiał sobie poradzić, był jego wzrost - pięć stóp i sześć cali.
- To prawda, czasem to przeszkadza.
- Jednak piłka nożna jest całym moim życiem. Musiałem sobie z tym poradzić.
- Wiedziałem, że muszę poprawić grę z piłką przy nodze, jeśli myślę o poważnej karierze. Nad tym aspektem najciężej pracowałem.
Godziny ciężkiej pracy i litry potu pozostawine na boiskach Akademii, pozwoliły Jay'owi dostać się do pierwszej drużyny. Spearing był jednym z pierwszych wyborów Roy'a Hodgsona i Kenny'ego Dalglisha.
- Zaufanie dało mi dużo pewności siebie.
- Kenny zawsze we mnie wierzył, co sprawia, że gdy wychodzę na Anfield, chcę dać jak nawięcej drużynie, której kibicuję od dziecka i pokazać, że menadżer nie pomylił się, stawiając na mnie - dodał.
- Kiedy po raz pierwszy trenowałem z 1. drużyną, miałem gwiazdki przed oczami.
- NIe wiedziałem, jak przywitać się z takimi piłkarzami jak Steven. Kopałem piłkę w jednej drużynie z moim idolem!
- Poszedłem dalej. Zauważyłem Xabiego, Mascherano i Lucasa-jedni z najlepszych piłkarzy globu obok mnie!
- Na początku nic nie mówiłem. Nawet, gdy chciałem poprosić o podanie, uznałem, że lepiej siedieć cicho. "Przecież nie będę na niego krzyczał!" - pomyślałem.
- Trzeba się do tego przystosować. Jeśli chcę kiedyś osiągnąć poziom prezentowany przez takich graczy, muszę z nimi grać, podpatrywać ich zagrań.
- Zawsze zadawałem sobie pytania w stylu: "W czym on jest lepszy ode mnie? Czego mogę się od niego nauczyć?". Nadal tak robię. Staram się ciągle rozwijać - zakończył.
Komentarze (3)