Roy: Sprzyjało nam szczęście
Menedżer West Bromwich Albion, Roy Hodgson przyznał, że jego drużynie sprzyjało sporo szczęścia w zwycięskim spotkaniu 1:0 nad Liverpoolem na Anfield Road.
Bramka Petera Odemwingie w końcowej fazie spotkania zapewniła the Baggies pierwsze zwycięstwo na Anfield od 45 lat, zaś the Reds kontynuują swoją tragiczną passę występów na własnym boisku.
Liverpool stworzył sobie wiele okazji do zdobycia bramki, jednak dzielna postawa w defensywie zawodników West Bromwich dała im prestiżowe zwycięstwo.
Hodgson jest zachwycony z postawy swoich podopiecznych, ponieważ osiągnęli przez to wygraną i przesunęli się w górę ligowej tabeli, tracąc już tylko jeden punkt do zespołu z Merseyside.
- Największą satysfakcją dla mnie jest fakt, że drużyna włożyła w ten mecz wiele wysiłku. Kiedyś musiał nadejść ten moment, w którym szczęście będzie nam sprzyjać i dzisiaj właśnie tak było - powiedział Hodgson.
- Trzeba przyznać, że podkręcili tempo w drugiej części gry i sporo akcji było naprawdę dobrych. Myślę, że zawodnicy zasłużyli na odrobinę szczęścia.
- To było dla nich ciężkie spotkanie, dlatego mogę być dumny z ich postawy, ponieważ spisali się na medal.
- Zwycięstwo nad Liverpoolem jest dla nas czymś wielkim, gdyż rzadko kiedy zdarza nam się z nimi wygrywać u siebie czy też na wyjeździe, więc jest to coś wyjątkowego.
- Liverpool był wyraźnie lepszym zespołem i stworzył sobie więcej okazji do zdobycia bramek, jednak mieli ogromnego pecha, przegrywając ten mecz. Jestem zadowolony ze zwycięstwa i postawy zawodników, którzy walczyli do samego końca o trzy punkty.
Hodgson pochwalił także fanów Liverpoolu, którzy ciepło go przywitali na Anfield po tym, jak pierwszy raz pojawił się na tym stadionie od czasu zwolnienia w styczniu ubiegłego roku.
- Czuję ogromną satysfakcję ze wsparcia, jakie kibice obu drużyn mi dali. Byłem trochę zaniepokojony przed meczem, ale potratowali mnie bardzo dobrze, a ja nie zbyt sympatycznie im się odwdzięczyłem, wywożąc stąd zwycięstwo - dodał.
- Jestem bardzo zadowolony z ciepłego przywitania.
Komentarze (6)