Rodgers: Będę walczył
Brendan Rodgers powiedział dzisiaj, że "będzie walczył ze wszystkich sił", by przywrócić Anfield dni chwały, ale przyznał, że będzie potrzebował czasu, by znów uczynić z Liverpoolu kandydatów do mistrzostwa.
Irlandczyk z północy w piątek uczestniczył w swojej pierwszej konferencji prasowej, po tym, jak zatrudniono go na miejsce Kenny'ego Dalglisha.
W zarysach przedstawił swoją filozofię, by Liverpool grał ofensywną, atrakcyjną piłkę, jak Swansea w minionym sezonie.
Podkreślił również, że konieczna będzie cierpliwość.
Rodgers powiedział mediom:
- To długofalowy projekt. To projekt na najbliższe kilka lat.
- Przede wszystkim chciałbym obronić zasady tego wspaniałego klubu, czyli ofensywny, kreatywny i taktycznie zdyscyplinowany futbol.
- Historia klubu przyciągała. Jest również frustrującą. To już niemal 20 lat od kiedy po raz ostatni wygrali ligę.
- Realia są takie, że możemy nie być gotowi na tytuł już teraz, ale proces zaczyna się już dzisiaj i jest to nowy cykl. To coś, nad czym będziemy pracować w najbliższych latach.
- Przyszedłem tu z nadzieją, że Liverpool będzie przeznaczeniem (dla mnie). Liverpool jest klubem, w którym, jeśli odnosisz sukcesy i ulepszasz zespół, możesz mieć nadzieję, że zostaniesz tu na wiele lat i taka była idea przybycia tutaj.
- Z niecierpliwością oczekuję przeprowadzki do miasta z rodziną i lepszego zrozumienia życia bardziej na północy i w Liverpoolu, który jest naprawdę porywającym miastem i oczywiście nie mogę się doczekać prowadzenia klubu.
- (To, czy zostanę tutaj dłużej, niż przewiduje kontrakt), zależy od rezultatów i postępów, robionych przez zespół.
- Wszystko co robię, to zawsze to, co robiłem w każdej pracy i to obietnica walki na śmierć i życie, dla fanów i mieszkańcó miasta.
Dziennikarze podzieli się z Rodgersem poglądem, że będzie musiał popracować, by zaimponować kibicom.
Odparł:
- Kiedy przychodziłem do Swansea, było całkiem podobnie. Pominąłbym epizod w Reading, gdzie wszystko nie zadziałało jak trzeba.
- Ale byłem realistą. Nie chciałem składać fałszywych obietnic. Jestem realistą i zawsze będę oddawał moje życie klubowi i starał się reprezentować miasto najlepiej, jak tylko będę mógł. Mam nadzieję, że z czasem zyskam szacunek.
39-letni Rodgers jest najmłodszym managerem na Anfield od czasów Greame'a Sounessa, ale sam zainteresowany nie uważa się za niedoświadczonego:
- Moje ścieżki, jako młodego trenera i managera, były inne niż większości - powiedział - nawet pomimo mojego młodego wieku, właściwie zajmuje się trenowaniem i pracą w futbolu od niemal 20 lat.
- Myślę, że tym, co naprawdę mi pomogło, był fakt, że spędziłem fantastyczne 4 i pół roku w Chelsea, gdzie miałem okazję pracować z wielkimi piłkarzami.
- W kwestii wieku, powiedziałbym, spójrzcie na Kenny'ego Dalglisha. Był tutaj managerem, gdy miał 34 lata, a w wieku 39 lat zrezygnował. W tamtym czasie dwa razy wygrał ligę i dwa razy FA Cup. Więc, pojawiłem się tutaj w wieku 39 lat, może młody wiekiem, ale z doświadczeniem w kwestii futbolu.
W Liverpoolu Rodgers będzie miał do dyspozycji piłkarzy innego kalibru. Nie to, żeby był wystraszony perspektywą pracy z reprezentantami.
Nasz nowy szef pracował pod skrzydłami Jose Mourinho w Chelsea, więc ma dużo doświadczenia w poczynaniu sobie ze światowej sławy piłkarzami.
- Piłkarze to piłkarze, chcą się uczyć, chcą być edukowani i być coraz lepsi - powiedział - to coś, co robiłem z każdym typem piłkarzy, młodzikami i seniorami, podczas mojej kariery.
- Dla mnie idea jest taka sama, jak była zawsze. Wiele zależy od zdobywania szacunku i zawsze to robiłem. Musiałem to robić. Takie było moje życie. Nigdy nie byłem wielkim piłkarzem. Musiałem przebyć inną drogę, która polegała na szkoleniu i zdobywania tą metodą szacunku. Również jako człowiek, traktując innych w sposób, w jaki sam chciałbym być traktowany.
Po odejściu Dalglisha w zeszłym miesiącu, Rodgers ujawnił, że nie wziąłby udziału w pierwszej turze rozmów o pracę w Liverpoolu. Wyjaśnił co się zmieniło:
- Rozmawiałem z moim szefem w Swansea i zawsze mówiłem, że jeśli opuszczę Swansea City, to do czołowego klubu i jeśli będę pierwszym wyborem tego klubu. Byłem szczęśliwy w Swansea. Nie płakałem, że chcę odejść. Oczywiście, gdy Liverpool zjawił się po raz drugi i powiedział, że jestem jego pierwszym wyborem, wtedy musiałem poważnie to przemyśleć.
- Rozmawiałem z prezesem Huw Jenkinsem, który jest fantastycznym człowiekiem. Mieliśmy fantastyczne relacje zawodowe i personalne. Dał mi pozwolenie na rozmowy z Liverpoolem. Gdy zobaczyłem, że jestem numerem 1 dla ważnych ludzi w Liverpoolu, wtedy była to całkiem łatwa decyzja.
Rodgers mówił również o wielkim respekcie dla swoich byłych pracodawców, a także dla Walii, jako kraju.
Sondowany, czy wróci na Liberty Stadium, by przyjrzeć się niektórym piłkarzom, odpowiedział:
- Dziękuje Swansea i Walii, ponieważ mój czas tam, z mediami i z ludźmi był niesamowity.
- To były wyjątkowe dwa lata w Swansea City. Tworzyliśmy historię, stając się pierwszym w historii walijskim zespołem, który wywalczył promocję do Barclays Premier League.
- To smutny dzień opuszczać Swansea, ponieważ mam tak tak wielu przyjaciół. To co stworzyliśmy, było naprawdę fantastyczne. Mam dla nich ogromny szacunek, jako klubu piłkarskiego i jako ludzi.
- To fantastyczny klub i jestem pewien, że będą się dalej rozwijać, dzięki modelowi jaki mają i dzięki prezesowi.
Rodgers został również zapytany o to, jakie reakcje w Irlandii Północnej, wywołało jego zatrudnienie, jako managera Liverpoolu.
Powiedział:
- Jestem bardzo dumny z tego, że jestem managerem Liverpoolu. Jestem zaledwie drugim (po Johnie McKenna) managerem z Irlandii Północnej w tym klubie. To klub z fantastyczną tradycją i czuje się wyróżniony mogąc tu przyjść i prowadzić klub.
- Myśle, że promy i samoloty przybywające tutaj będą wypakowane. Z resztą i tak są. Liverpool jest oczywiście wielkim klubem na północy i południu Irlandii i to była kolejna zachęta, do tego, by tu przyjść. To światowej sławy klub z niesamowitą tradycją.
- Nie mogę się doczekać by zaczą i wziąć się do pracy.
Komentarze (6)