Waddle: Wprowadzę "Liverpool Way"

Były napastnik Liverpoolu, Alan Waddle, wyjaśnił w jaki sposób jego doświadczenia z pobytu na Anfield wpłyną na jego nową rolę głównego trenera australijskiego amatorskiego zespołu Demon Knights FC.

57-latek został ściągnięty z Halifax za 4 tys. funtów do Liverpoolu w 1973 roku przez Billa Shankly’ego w zastępstwie za Johna Toshacka.

Waddle strzelił tylko jednego gola podczas swojego 4,5 letniego pobytu na Anfield, ale był on bardzo pamiętny, była to zwycięska bramka w derbach Merseyside na Goodison Park zaledwie kilka miesięcy po tym jak 19-latek dołączył do klubu.

W sumie, rozegrał 22 mecze dla the Reds i pomimo, że wygrał w 1974 roku Puchar Anglii przeciwko zespołowi ze swojego rodzinnego domu Newcastle United i był niewykorzystanym zmiennikiem w finale Pucharu Europy w 1977 roku, Waddle zastanawia się jak sprawy mogłyby się potoczyć.

- „Strzeliłem” bramkę w swoim debiucie przed the Kop, ale nie została ona zaliczona, tak to bywa – wspomina Waddle.

- Pamiętam mecz rozgrywany w środku tygodnia przeciwko Coventry, w którym mogłem strzelić hat-tricka, ale strzeliłem w słupek i poprzeczkę i piłka po prostu nie chciała wpaść do bramki. Czasami zastanawiam się jakby to było, gdyby te piłki wpadły do siatki.

Po opuszczeniu Liverpoolu, w późnych latach 70. wiele podróżujący Anglik spędził udany okres w Swansea City, prowadzonej przez Johna Toshacka i strzelił 34 bramki w 90 występach, grając bark w bark z byłymi kolegami takimi jak Ian Callaghan, Tommy Smith i Phil Boersma.

Kiedy jego owocny trzy-letni pobyt zakończył się w 1980 roku, Waddle przeniósł się do Newport County a następnie wyjechał do Kataru i Hong Kongu i zagrał również dla kilku walijskich zespołów. Na emeryturę przeszedł w 1993 roku.

By być bliżej córki Waddle przeprowadził się do Australii w 2009 roku i w zeszłym roku został technicznym doradcą w Demon Knights, by teraz przejąć klub jako główny trener.

Dzięki grze z takimi zawodnikami jak Keegan i Toshack i pracy pod skrzydłami Shankly’ego i Paisleya , Waddle posiadł niesamowite doświadczenie wymagane do jego nowej roli.

- Pomimo tego, że grałem dla Liverpoolu tylko 4,5 roku z mojej 16-letniej kariery piłkarskiej, to właśnie ten okres miał największy na nią wpływ.

- Byłem 15-letnim kibicem z północno-wschodniej części Anglii, wspierającym Newcastle United, by po trzech i pół roku znaleźć się w szatni z gwiazdami Liverpoolu.

- Możliwość gry i to w dodatku dla Liverpoolu było spełnieniem marzeń.

Demon Knights miało słaby początek sezonu, ale po przejęciu klubu przez Waddle’a wszystko się zmieniło. Ma on nadzieję, że zespół utrzyma tę formę i ma zamiar wprowadził w Australii filozofię gry „pass and move”.

- Nie chcę im niczego komplikować, po prostu zawsze wierzyłem w „Liverpool way” i jest to prosta filozofia gry. To tylko kwestia poprawienia sposobu myślenia, by grać prościej.

- Mówię im, gdy są 25-30 jardów od bramki, by wykorzystali szansę, bądź zrobili coś innego.

- Ale mają to zrobić właśnie w tym miejscu i teraz, na pozostałych 2/3 boiska oczekuję spokoju i precyzji przy podawaniu, oto moja filozofia.