Cole: Mam tu coś do udowodnienia
Joe Cole opowiedział dzisiaj o swojej determinacji pokazania fanom Liverpoolu swoich możliwości w nadchodzącym sezonie i przyznał: Mam im coś do udowodnienia.
Po sezonie 2011-2012 spędzonym na wypożyczeniu we francuskim Lille, 30-latek powrócił do Melwood w środku tygodnia, żeby rozpocząć przedsezonowe przygotowania the Reds pod wodzą nowego menadżera Brendana Rodgersa.
Cole cieszy się na myśl o udziale w nowej erze na Anfield i podkreśla, że chce pokazać kibicom, jak wiele ma do zaoferowania.
- Wspaniale jest tu wrócić – powiedział piłkarz Liverpoolfc.com. Wszyscy maja czyste konto, dlatego jestem zadowolony z powrotu. Treningi przebiegały dobrze – bardzo miło jest być z powrotem w Anglii, z powrotem w Liverpoolu.
Dwa lata temu, kiedy Cole opuszczał Chelsea na zasadzie wolnego transferu, był on jednym z najbardziej rozchwytywanych piłkarzy w Europie.
Liverpool wygrał rywalizację z innymi klubami z elity o podpis piłkarza, jednak czerwona kartka w ligowym debiucie w meczu z Arsenalem nadała ton całemu sezonowi przerywanemu kontuzjami.
Na pytanie, czy czuje, że ma coś do udowodnienia fanom Liverpoolu Cole odpowiada:
- Oczywiście. Nie chce opuszczać Liverpoolu bez osiągnięcia tutaj jakiegokolwiek sukcesu lub bez pozostawienia czegoś tutaj. Chcę zaznaczyć w klubie swoja obecność.
- Osiągnąłem sukcesy w West Hamie, Chelsea i Lille – Nie chcę, żeby ludzie mogli mówić, że nie dokonałem tego tutaj.
- Chciałbym dostać szansę: grać, uczyć się, rozwijać i dołączyć do tego wspaniałego zespołu. To wspaniała grupa. Chciałbym być zaangażowany w grę tej drużyny i naprawdę przycisnąć.
Cole kontynuuje:
- Jeżeli dostanę szansę gry, zawszę będę się starał i dawał z siebie wszystko. Przyszedłem tutaj z jednego powodu – chciałem uczestniczyć w odrodzeniu tego klubu.
- Byłem bardzo podekscytowany tym transferem, ponieważ wiedziałem, że to wielki klub z bogatą historią, a ja chciałem być tego częścią. Nadal chcę. Nadal płonie we mnie ten ogień. Chcę być częścią tego klubu, który podąża we właściwym kierunku.
- Oczywiście, w pierwszym meczu dostałem czerwoną kartkę, miałem też kilka drobnych problemów z kontuzjami. Wydaje mi się, że w tamtym sezonie rozegrałem jakieś 700 minut w Premier League, była to więc dla mnie ciężka kampania – jak dotąd najgorszy sezon w mojej karierze.
- Chciałbym to poprawić. Chcę być częścią tego wielkiego klubu, tej drużyny i wszystkiego co z nią związane – miasta i wszystkiego innego.
Czas spędzony w Lille był niezaprzeczalnie sukcesem. Cole zanotował cztery gole i zaliczył kilka asyst w 27 występach, które pomogły Les Dogues wywalczyć kwalifikację do Ligi Mistrzów.
Numer 10. Liverpoolu wierzy, że czas spędzony w Ligue 1 sprawił, że powrócił on do Melwood jako lepszy piłkarz pod każdym względem.
Powiedział:
- Kocham Francję. Opuszczenie Premier League było ryzykowne. To był hazard. Nigdy wcześniej nie grałem za granicą, ale wraz z moją rodziną przenieśliśmy się, żeby doświadczyć czegoś nowego.
- Kocham sposób, w jaki gra się tam w piłkę. Mieliśmy bardzo udany sezon. Naszym celem było zakończenie sezonu co najmniej na trzecim miejscu i udało się to nam. W Lille grałem z dobrą grupę chłopaków i w dobrym zespole.
- Zawsze chciałem grać za granicą. Czasami myślisz, że taka szansa, na dobrym poziomie może przejść ci koło nosa. To było jednak wspaniałe i bardzo cieszyłem się z tych doświadczeń.
Cole kontynuuje:
- Mam nadzieję, że powrócę do Liverpoolu jako lepszy zawodnik, ponieważ tylko na tym się koncentruję. Kocham piłkę nożną, kocham treningi i kocham się uczyć – i nauczyłem się tam (na wypożyczeniu) całkiem dużo. To otworzyło mi oczy na nowe podejście do piłki nożnej, na kontynentalny sposób gry. Naprawdę kocham styl, jakim graliśmy – niewiele zespołów w Premier League wykorzystuje go.
- Zawsze staram się uczyć, przyswajać nowe rzeczy i rozwijać się. Co jeszcze zamierzam zrobić? Będę dążył do tego, żeby codziennie być jeszcze lepszym.
Po zakończeniu sezonu we Francji, Cole spędził wakacje w Hiszpanii, podczas których odpoczywał przed powrotem do Merseyside.
Podczas gdy wielu piłkarzy odpoczywa jeszcze po sezonie, Cole dołączył do swoich kolegów z Liverpoolu w Melwood w środę, by rozpocząć przygotowania do sezonu 2012-2013. Zawodnik przyznaje, że czuje się tutaj jak w domu.
- Poczułem się tutaj, jak gdybym nigdy nie wyjeżdżał – powiedział. Mam tu wielu przyjaciół, poza tym uwielbiam wszystkich ludzi w tym klubie. Czasami masz wrażenie, że wracasz do klubu i wydaje ci się, że pewne rzeczy się trochę zmieniły, ale ja powróciłem prosto do tego samego klubu.
- We Francji tęskniłem za żartami, zarówno angielskich piłkarzy, jaki i wszystkich innych dookoła.
- Jedynej rzeczy, jakiej mi brakowało była odrobina poczucia humoru każdego dnia. Cieszę się, że znowu będę mógł sobie trochę pożartować.
- Nie mogę się doczekać nowego sezonu! Miałem najdłuższy odpoczynek w całej mojej karierze, po trzech tygodniach nie mogłem usiedzieć na miejscu!
- Nie ma nic lepszego, niż być piłkarzem. Miliony mężczyzn na całym świecie chciały by być na moim miejscu, a ja szczerze to kocham (bycie piłkarzem).
- Kiedy się starzejesz, zakładasz rodzinę, ludzie mówią że piłka nożna schodzi na dalszy plan, ale ja kocham ją coraz bardziej. Nie mam jej dosyć. Drżę przed dniem, w którym odwieszę swoje buty!
Cole być może powrócił do Liverpoolu tylko na kilka dni, ale wierzy on, że już teraz da się wyczuć coś specjalnego.
- Odczuwa się to jakoś inaczej. Pamiętajmy, że tak naprawdę spędziłem w Liverpoolu tylko jeden sezon, a będę grał już dla trzeciego menadżera. Tym razem jest jednak inaczej - tak, jakbym tym razem był gotowy.
- Fani będą trzymać razem z nami. Możemy to zrobić razem – możemy doprowadzić klub tam, gdzie jego miejsce – zakończył Cole.
Komentarze (14)
Lubię go i życzę mu jak najlepiej. No może nie w meczach z CFC ;)
Adriano Correira z Barcelony w Liverpoolu wooow !