Rodgers asystuje, Fowler strzela
Brendan Rodgers wykazał się wspaniałymi umiejętnościami, dzięki którym umożliwił szefowi przygotowania fizycznego, Darrenowi Burgessowi wyrównanie wyniku po trafieniu do pustej siatki.
Niezwykły ruch w stylu Cruyffa, pozwalający na kompletne zbicie z tropu obrońców jedenastki Harvardu zrobił wrażenie nawet na składzie Liverpoolu, obserwującym mecz zza linii bocznej. Świadczyć o tym mogły głośne okrzyki piłkarzy.
Rodgers wziął udział w specjalnym meczu rozegranym w bazie Liverpoolu w Bostonie, grając w jednej drużynie z Robbiem Fowlerem, Ianem Rushem i innymi członkami sztabu LFC. Ich przeciwnikiem była jedenastka Harvardu.
Gospodarze jako pierwsi trafili do bramki, jednak the Reds wyrównali po akcji Rodgersa i Burgessa.
Jeden z widzów, Joe Cole, pamiętający o tym, że o wszystkich komentarzach dowiedzą się menedżer i jego współpracownicy, zapewnił LFC TV, iż Rodgers "doskonale" prezentował się przez całe spotkanie, dodając potem:
- Musiałem to powiedzieć!
Wkrótce Harvard ponownie wyszedł na prowadzenie, ale gdy mecz zbliżał się do końca i porażka the Reds stawała się nieunikniona, na ratunek przyszedł Fowler.
Urodzony w Toxteth napastnik wpadł w pole karne, po czym w łatwy sposób został powalony na ziemię. Spokojnie wstał i wykorzystał rzut karny, ustalając wynik meczu na 2:2.
- Przed meczem zamieniłem słowo z arbitrem (szefem biura prasowego LFC) Mattem McCannem - wyjaśnił "Bóg" - I ostrzegłem go, że jeśli sytuacja w polu karnym stanie się napięta, a ja się przewrócę, powinien doskonale wiedzieć co robić.
Komentarze (6)
Świetny sposób na poprawienie atmosfery w drużynie, taka zamiana ról :D
się w drużynie :D Bardzo pozytywna postać z niego ;)