Aspinall: Chcemy pełnych przeprosin
Tuż przed ujawnieniem długo oczekiwanego raportu Niezależnej Komisja Hillsborough w środę, oficjalna strona klubu rozmawiała z prezeską Hillsborough Family Support Group, Margaret Aspinall, gdyż zbliża się ostatni rozdział kampanii o sprawiedliwość.
Margaret, jakie nastroje panują wśród rodzin, które reprezentujesz na dzień przed ujawnieniem przez komitet raportu?
Panuje oczekiwanie, zdenerwowanie, wzruszenie, desperacja – desperacja, żeby odkryć jakie będą ustalenia.
Co da wam praca komisji?
Kiedy pójdziemy do katedry, dostaniemy podsumowanie raportu i przyjrzymy się jemu. Miejmy nadzieję, że będziemy w stanie go przyswoić, ale szczerze w to wątpię. To będzie bardzo emocjonalny dzień, ale mam nadziej, że znajdziemy odpowiedzi na pytania, które wcześniej zadaliśmy.
Co będzie tą zasadniczą rzeczą, która powinna według ciebie wyłonić się z raportu komisji?
Uniewinnienie naszych fanów i ocalałych – to bardzo ważne. Nie zrobili nic złego tego dnia i ocalili wielu ludzi od śmierci. Jeżeli by do tego doszło, byłaby to bardzo dobra rzecz. Oczywiście chciałabym się dowiedzieć, dlaczego Duckenfield wydał rozkaz otwarcia bramy i usiłował tłumaczyć się, że fani kopali w nią. Dlaczego nie zablokowali już przepełnionego tunelu. Myślę jednak, że dla każdego, kto stracił kogoś tamtego dnia, najważniejsze będzie uzyskanie zmiany orzeczenia śledztwa i przejście do 15:15 [punktu końcowego].
Czy uważasz, że środa będzie kolejnym pozytywnym krokiem w walce o sprawiedliwość, czy będzie to definitywne zakończenie dla rodzin Hillsborough?
Absolutnie. Mam nadzieję, że sprawa zakończy się dla ocalałych i fanów, którzy nadal cierpią. Nadal ciąży na nich wina, co jest całkowicie haniebne, ponieważ ci fani nie ponoszą tu żadnej winy. Nie zrobili nic złego tego dnia – ratowali tylko innych od śmierci. Mam nadzieję, że dla tych fanów będzie to całkowite oczyszczenie z zarzutów. Myślę jednak, że dla rodzin to będzie inna podróż. Od 23 lat walczymy o prawdę na temat Hillsborough. Myślę, że będzie to podróż w tym sensie, że jeżeli pojawi się jakiś nowy dowód, wtedy wystąpimy o nowe śledztwo. Od czasu rozpoczęcia ogólnego śledztwa zawsze nalegałam, że nie otrzymałam aktu zgonu mojego syna. Tego dnia, kiedy pojawił się werdykt, napisałam, że nie chcę aktu zgonu, dopóki nie padnie właściwy werdykt. Mam nadzieję, że będzie to dla mnie podróż, w ciągu której będę się o to starać i osiągnę to.
Zanim komitet spotka się z mediami już po rozmowie z rodzinami, oczekiwane jest oświadczenie z ministerstwa wygłoszone w katedrze Westminster. W październiku premier porównał trudne poszukiwanie zakończenia sprawy rodzin Hillsborough do cytuję „niewidomego, który w ciemnym pokoju szuka czarnego kota, którego tam nie ma”. Czego oczekujesz od przemowy premiera w środę?
Oczekuję, że znajdą się w nim pełne, ogólnonarodowe przeprosiny. Po 23 latach bólu, odczuwanego nie tylko przez rodziny, ale także fanów i wszystkich innych, wiem, że to przez co kazali nam przejść było niepotrzebne. To wszystko było tam, od pierwszej minuty Hillsborough, dokładnie wiedzieli co się stało. Wiedzieli kto był winny śmierci 96 osób. Przez 23 lata obrzucano nas błotem i do dnia dzisiejszego się to dzieje. Teraz chcemy pełnych przeprosin za to, co zrobili i spowodowali – ból, żal, obawę, stres. Kazali nam przejść przez 23 lata piekła i tego właśnie oczekujemy od pana Camerona. Nie oskarżamy pana Camerona o te straszne zgony, ale jego rząd był wtedy u władzy i uważam, że powinien przeprosić za zachowanie swojego rządu.
Nie chodzi tylko o błędy, które zostały popełnione tamtego dnia przez władze, ale także późniejsze śledztwo, prawda?
Tak, chodzi o wiele innych rzeczy. Musieliśmy podjąć walkę kanałami prawnymi. Można mówić także o dokładniejszym śledztwie. Każdy mówił nam „Potrzeba nowych dowodów”. To mnie złości. Jeżeli w środę wyjdzie na światło dzienne jakiś nowy dowód – jeżeli rzeczywiście tam coś jest – to znaczy, że był tam cały czas. Dlaczego oni nam to zrobili? Dlaczego po prostu nie ujawnili wszystkiego? Dlaczego codziennie kazali podróżować rodzinom do Leeds na prywatne dochodzenie sądowe? Dlaczego musieliśmy wszyscy przez to przejść? Dochodzenie, ogólne śledztwo... przez tak wiele rzeczy musieliśmy przejść, a przed naszymi nosami zatrzaskiwano drzwi – dlaczego kazali nam przez to przejść? Tak, jak powiedziałam, oczekujemy przynajmniej przeprosin za cały ból, który nam sprawili.
Burmistrz Liverpoolu zorganizował czuwanie w środowy wieczór, żeby umożliwić mieszkańcom miasta okazanie swojego wsparcia rodzinom. Jakie jest twoje przesłanie do ludzi, którzy będą chcieli wziąć w nim udział?
Jestem pewna, że ludzie słyszeli w przeszłości moje podziękowania. Oni nie muszą przychodzić na czuwanie, żeby okazać swoje wsparcie – otrzymujemy je od 23 lat. Wierzę, że jeżeli nadal będziemy wspierać zmiany w śledztwie, nadal będziemy otrzymywać wsparcie. Powiedziałam burmistrzowi i innym zaangażowanym ludziom, że nie potrafię wyrazić, jak bardzo im dziękuję za przygotowanie czuwania. Dla mnie oznacza to wyrażenie szacunku dla 96 i ocalałych, którzy tam byli tego dnia. Muszę także podziękować Marii Eagle, Derekowi Twiggowi, Andy'emu Burnhamowi, Steve'owi Rotheramowi i Geogre'owi Howarthowi – odczuwał swój własny smutek, ale starał się zrobić wiele dla Hillsborough. Są także inni, którym musimy podziękować – to dzięki nim udało nam się to wszystko osiągnąć. Bez nich by się to nie udało. Pomagali nam zwyczajni ludzie. Mogą być z siebie dumnie, tak jak dumni byliby z nich 96.
W końcu Margaret, od wielu lat walczysz tak ciężko, żeby, według twoich słów „usunąć koc, którym przykryto Hillsborough”. Co przede wszystkim pozwoliło ci przejść przez to wszystko?
Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ jest wiele takich rzeczy. Zaczęłabym od wspomnienia o każdej rodzinie która tak bardzo kochała swoich ukochanych i wiedziała, że była to wielka niesprawiedliwość. Jest to także wsparcie od ludzi z całego świata, fanów i ocalałych. Nasze miasto zasługuje na naszą wdzięczność – jestem z niego dumna i nie wiem, jak mam dziękować miastu i jego mieszkańcom. 96 mieszkańców nie zrobiło nic złego tego dnia. Wrócili do domu po 5 dniach w trumnach. Musimy się dla nich starać. Straciliśmy wiele rodzin od czasu Hillsborough, które desperacko chciały poznać prawdę – musimy tego dokonać dla tych wszystkich, którzy odeszli, tak, jak 96. Nie chodzi tylko o 96, ale także o to, co przytrafiło się ich rodzinom. Musimy to zrobić dla nich. Tak, jak mówiłam w przeszłości, jesteśmy głosami, uszami i oczami. Mieliśmy okruszki, tym razem jednak dostaniemy cały bochenek.
Komentarze (0)