Ayre: Smutek, złość i duma
Dyrektor zarządzający, Ian Ayre zabrał głos w sprawie raportu Niezależnej Komisji Hillsborough. W wywiadzie dla oficjalnej strony klubu powiedział o swoim smutku, złości i dumie.
Dzisiaj jest bardzo ważny dzień dla każdej osoby, związanej z Liverpoolem. Jaka jest twoja opinia na temat raportu?
Nasuwają mi się na myśl trzy kwestie. Pierwszą rzeczą jest smutek, który mówi nam o tym, że można było tej tragedii uniknąć. Mogło zostać zrobione o wiele więcej, aby uratować ludzi. Druga kwestia to złość, którą widzimy wszędzie. Spowodowana jest ona tym, że aż 23 lata czekaliśmy na dokładniejsze wyjaśnienia. Trzecia rzecz to duma. Każdy, kto jest blisko Liverpool Football Club, może być dumny z tego, że rodziny ofiar, nasi fani z całego świata i kibice innych zespołów mieli wkład w to, co dziś zostało osiągnięte. Ciężka praca, jaka została włożona w to i wyrzeczenia ludzi złożyły się na to wszystko, co obserwujemy dziś. Jako klub możemy być z tego bardzo dumni.
Jak ważna jest świadomość ludzi z całego świata, którzy wiedzą o tym, co wydarzyło się tego tragicznego dnia?
Jest to bardzo ważne, ponieważ wcześniej widzieliśmy, jak świat wierzył w mit o tym, że fani Liverpoolu byli odpowiedzialni za tą tragedię. Jednak teraz jest inaczej. Ludzie z zewnątrz znają już prawdę, że to nie kibice the Reds byli za to odpowiedzialni. Przez ten raport zostaliśmy uniewinnieni.
Oglądałeś wystąpienie premiera w parlamencie. Co według ciebie było najważniejsze w jego wypowiedzi?
Użył on określenia "podwójna niesprawiedliwość". Podkreślił także, że taka sytuacja nie powinna już się nigdy zdarzyć i potwierdził, że nasi fani nie byli za to odpowiedzialni. Dla mnie była to najważniejsza część.
Czy dzisiejszy dzień jest uwieńczeniem sukcesu, o jaki się starały rodziny ofiar przez ostatnie 23 lata?
Bezsprzecznie tak. Nie sądzę, aby ktoś, kto słyszał o raporcie, nie poparł rodzin. Oni są wspaniałymi ludźmi, którzy dali z siebie wszystko, aby osiągnąć cel. Oprócz rodzin ważni są też nasi fani i kibice innych klubów, którzy byli zaangażowani w tej sprawie. Wszyscy zasługują dziś na pochwałę.
Co będzie dalej?
Moim zdaniem, jest to pytanie do rodzin, które będą czekać na analizę dowodów przez prokuratora generalnego. Nieważne co się wydarzy, to mi tak dalej będzie je wspierać.
Komentarze (0)