Boss: Nie boimy się United
Brendan Rodgers stwierdził, że Liverpool nie boi się Manchesteru United i będzie walczyć o komplet punktów na Anfield. Zwycięstwo the Reds w tym spotkaniu może całkowicie odmienić sezon. Dotychczas Czerwoni zdobyli dwa punkty w czterech meczach Premier League.
W niedzielne popołudnie, kiedy to kibice oddadzą hołd rodzinom Hillsborough, które walczyły o prawdę 23 lata, Rodgers jest zdeterminowany, aby podjąć walkę z drużyną Fergusona.
- Jeśli się boisz, nie idziesz naprzód - powiedział trener Liverpoolu.
- Gdy jesteś przerażony, nie zrobisz wtedy wystarczająco dużo, aby wygrać mecz. Przed każdym spotkaniem moją drużynę nastawiam pozytywnie.
- Zagraliśmy już cztery mecze w lidze, ale o naszą pozycję w tabeli i o to, czy uczyniliśmy postępy, będę martwić się dopiero w maju.
- Zapowiada się trudne spotkanie, ale moja drużyna gra z każdym dniem coraz lepiej.
- Jeśli pokonamy United, da to nam dużego kopa do jeszcze cięższej pracy.
- Dotychczas nasze występy były bardzo dobre i potrzebujemy zwycięstwa, aby to potwierdzić ogoólną dyspozycję.
Rodgers powiedział, że na początku sezonu Liverpoolowi nie sprzyjał kalendarz rozgrywek, ale teraz the Reds są przygotowaniu na zdobycie trzech punktów w meczu z Manchesterem.
Irlandczyk z Północy, wierzy że jego zespół jest w stanie podołać wyzwaniu, jakim jest starcie z odwiecznym rywalem, który wygrał trzy spotkania pod rząd.
- Mamy za sobą naprawdę trudne mecze, ale moja pewność siebie mówi mi, że za nami jest wiele dobrych momentów - dodał menedżer Liverpoolu.
- Lubię, kiedy moje drużyny grają arogancko i widzę tego plusy podczas meczów.
- Chcę wygrać w niedzielę. Sądzę, że uda się to osiągnąć. Zagramy nasz piąty ligowy mecz i będziemy trzy punkty bliżej United.
Do składu powrócą Gerrard, Suarez, Reina, Agger, Skrtel, Kelly, Johnson i Joe Allen, którzy nie zagrali w meczu w Lidze Europy z Young Boys Berno.
Borini i Sterling prawdopodobnie też zagrają od pierwszych minut. Nie wiadomo jak będzie obsadzony środek pola. Rodgers ma do wyboru Shelveya lub Sahina.
Joe Cole powrócił do treningów po kontuzji ścięgna udowego, ale nie zostanie uwzględniony w kadrze na jutrzejszy mecz.
Komentarze (2)
Oczywiście, że się nie boimy! A kiedy się baliśmy?!
Widocznie nastały takie czasy, że musimy się wszystkich bać i Brendan o tym wie, dlatego tak mówi :/