Suarez: Nie mam wątpliwości
Luis Suarez jest przekonany, że Liverpool wreszcie zostanie wynagrodzony za dobrą grę od początku sezonu. Uważa jednak, iż potrzeba trochę szczęścia, którego do tej pory brakowało.
Drużyna z Merseyside po pięciu kolejkach Premier League, ma na swoim koncie zaledwie dwa punkty, jednak dobre występy przeciwko Manchesterowi City, Sunderlandowi i Manchesterowi United zasługiwały na powiększenie dorobku punktowego.
Mimo wszystko Suarez jest przekonany, że drużyna Brendana Rodgersa jest już blisko uzyskania formy, która pozwoli piąć się w górę tabeli.
- Jest bardzo trudno dobrze rozpocząć sezon grając przeciwko tak mocnym drużynom jak Arsenal, Manchester City i United, to są bardzo trudne mecze - powiedział Urugwajczyk.
- Dodatkowo mamy nowego trenera i kilka razy mieliśmy dużo pecha, ale graliśmy w taki sposób, w jaki Brendan Rodgers chciał abyśmy grali.
- Każdy chce aby od teraz udało nam się zdobywać tak dużo punktów, jak tylko się da. Kibice marzą o tym, żeby sytuacja odwróciła się diametralnie oraz żeby nie powtarzały się scenariusze z pierwszych spotkań w lidze.
Nawiązując do niedawnego remisu na Stadium of Light, Suarez pisał na Twitterze, iż drużyna pracuję ciężko i sumiennie na treningach w Melwood i to wkrótce zaowocuje kolejnymi zdobyczami punktowymi.
Jego opinia znalazła potwierdzenie we wspaniałym występie Liverpoolu w meczu przeciwko Manchesterowi United, lecz niestety mimo to, nie udało się uzyskać żadnego punktu.
- Wierzę w kolegów z drużyny, w umiejętności każdego z nich i jakość gry całego zespołu, co jest rzeczą najważniejszą - dodał.
- Jeśli wszyscy są razem i wierzą w siebie, to jest to najlepszy sposób na ciągły rozwój. W tym momencie Liverpool znajduje się na jednej z końcowych lokat w Premier League, gdzie klub z Merseyside z pewnością nie przynależy.
- Nie mieliśmy szczęścia, lecz nadal wierzymy i wierzyć będziemy, że zespół jest w stanie grać na wysokim poziomie i zwyciężać. Mamy trenera który daje wszystkim dużo pewności siebie i wiary w swoje możliwości. Wyniki z pewnością przyjdą.
Pomimo, iż Rodgers nadal czeka na pierwsze zwycięstwo w lidze, jego podejście do zarządzania drużyną - zarówno na boisku, jaki i poza nim - zrobiło wielkie wrażenie na zawodnikach, w tym także na Suarezie, który jest bardzo zadowolony ze współpracy ze szkoleniowcem.
- On ma świetny pomysł na grę, zbliżony do tego z ligi hiszpańskiej. Wszyscy staramy się dostosować do wdrażanego przez niego stylu gry, ale także trener chce dostosować go do naszego - kontynuował napastnik.
- Staramy się ze wszystkich sił, aby spełnić jego oczekiwania. Jest on trenerem, który bardzo mocno wierzy w swoich piłkarzy i wspiera ich w każdej sytuacji. Miejmy nadzieję, że z meczu na mecz będziemy osiągać coraz lepsze rezultaty, opierając naszą grę przede wszystkim na pracy zespołowej, ścisłej współpracy z trenerem oraz realizowaniu jego założeń taktycznych.
Suarez wybiera się na sobotni mecz z Norwich, mając na koncie trzy trafienia w siedmiu meczach w sezonie 2012/2013.
Jednak 25-latek jest zdeterminowany, aby powiększyć swój bramkowy dorobek. Twierdzi, że cały czas zbliża się do swojej optymalnej formy.
- Będąc napastnikiem chcesz cały czas zdobywać bramki, lub zaliczać asysty oraz wspomagać drużynę najlepiej jak się da - perorował Urugwajczyk.
- Znam swoje możliwości i wiem, że stać mnie na więcej niż to co dotychczas pokazałem. Potrzebuję większej dokładności i więcej szczęścia w sytuacjach podbramkowych, gdyż zadaniem napastnika jest strzelanie bramek.
- Miejmy nadzieję, że zarówno ja, jak i cała drużyna poprawi swoją skuteczność oraz jakość gry i odnotuje zwycięstwa na swoim koncie.
Łącznie Luiz Suarez zdobył 24 bramki w 59 występach w barwach The Reds. Aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że nie jest tak skuteczny jak w swoim poprzednim klubie - Ajaxie Amsterdam.
- Nie sądzę, iż porównywanie mojej skuteczności w Ajaxie, do tej w Liverpoolu ma sens, gdyż po pierwsze - Premier League jest o wiele bardziej wymagającą ligą niż Eredivisie, a po drugie - w Holandii przechodziłem przez okres, w którym prawie wszystkie moje strzały trafiały do bramki, niezależnie z którego miejsca bym uderzał.
- W tym momencie nie mam takiego szczęścia jak wtedy. Bardzo często wykonuję najtrudniejszą część, jaką jest minięcie obrońców, lecz potem często nie udaje mi się skierować piłki do siatki.
- Ale właśnie nad tym pracuje się na treningach, czasem jednak trzeba mieć po prostu trochę szczęścia. Jednak wierzę, że poprzez ciężką pracę, poprawię swoją skuteczność w nadchodzących meczach.
W ostatnich dwóch ligowych spotkaniach Suarez kilka razy domagał się rzutów karnych, lecz nie zostały one przyznane. Urugwajczyk ma na to wytłumaczenie.
- Są sytuacje, w których sędziowie mają racje, ale są i takie w których popełniają błędy, lecz jest to nieodłączna część futbolu - tłumaczył.
- Zdarzyło się to w poprzednim meczu z Manchesterem United, kiedy to domagałem się odgwizdania jedenastki, lecz to nie nastąpiło, a chwilę później sędzia podyktował rzut karny po akcji Antonio Valencii, ale dyskutowanie o tym niczego nie zmieni. Zdaję sobie sprawę, że sędzia ma jedynie ułamki sekund na podjęcie decyzji, lecz mam nadzieję, że podobne błędy nie będą się powtarzać w przyszłości.
Luis Suarez przyznał także, iż był głęboko wzruszony ostatnimi wydarzeniami, związanymi z ukazaniem się raportu organizacji Hillsborough Independent Panel.
- To był bardzo wzruszający okres. Uważam, że podczas niedzielnego meczu na Anfield, nawet kibice Manchesteru United to odczuwali. Wszyscy na stadionie wspierali rodziny ofiar tej strasznej tragedii, które w końcu uzyskały sprawiedliwość, po wielu latach cierpienia - powiedział.
- Teraz wszyscy znają prawdę i trochę łatwiej jest się pogodzić z wydarzeniami sprzed 23 lat.
- To był także bardzo ważny moment dla każdego zawodnika, który występował w tym meczu, gdyż po tym wszystkim co zostało powiedziane i zrobione przez te wszystkie lata, dziś każdy zna prawdę - zakończył.
Komentarze (3)
But why?
Suarez 8 game ban, Terry 4 game ban, that's why!