Rodgers: Będą zmiany
Brendan Rodgers przyznaje, że będzie musiał dokonać zmian w drużynie na środowe spotkanie Pucharu Ligi przeciwko swojemu byłemu klubowi, Swansea City.
The Reds przygotowują się do czwartego meczu na przestrzeni ostatnich dwunastu dni. Walijska drużyna przybędzie na Anfield na mecz kolejnej rundy. Trener chce dać szansę piłkarzom takim jak Jordan Henderson.
- Chcemy wszystkich przekonać do tego, że są tu potrzebni, że wszyscy są klubem. Powiedziałem swojego pierwszego dnia tutaj, że chcę korzystać z każdego piłkarza jakiego mam w składzie. Jeśli chcemy zawojować wiele frontów musimy się tego trzymać – powiedział Rodgers.
- W Swansea jest wielu świetnych graczy, którzy uczciwie pracują. Będzie to trudny mecz, zawodników jednak zmienimy.
- Branie udziału w trzech kampaniach to duże obciążenie fizyczne dla piłkarzy. Jest to jednak szansa by młodzi zostawali wprowadzani do składu. Im nie grozi tak wielki poziom zmęczenia i są w formie by podjąć wyzwanie.
- Oczywiście każdy chce grać w Barclays Premier League, ale chłopcy pokroju Jordana Hendersona są bardzo utalentowani i mają tutaj świetlaną przyszłość. Może sam Henderson nie gra tyle co kiedyś, ale sprawia wrażenie, że chce się uczyć i stawać się lepszym. To wspaniałe.
- On i inni chłopcy znajdują się trochę na drugim planie. Oczywiście nie są z tego zadowoleni ale nastawienie każdego z nich i chęć pracy są wspaniałe. Jeśli mamy tak wąski skład to bardzo ważne.
- Walczymy na wielu frontach. Jak to mówią, idziemy pod górę. Dalej jesteśmy w pucharze, którego bronimy. To wielka szansa.
- Graczy jest mało, ale siła ducha wielka. To daje możliwość podbudowania motywacji graczy poprzez wystawianie ich w ważnych meczach. Mamy trofeum i nie oddamy go tak łatwo.
Australijski bramkarz, Brad Jones rozegrał całe spotkanie w poprzedniej rundzie przeciwko West Bromwich Albion i skorzystał z szansy jaką była dla niego kontuzja Pepe Reiny, wychodząc w wyjściowej jedenastce na trzy ostatnie spotkania.
Rodgers uważa, że 30-latek jest najlepszym przykładem na to, jak ciężko pracujący piłkarz, który do tej pory nie grał pierwszych skrzypiec, może włączyć się do podstawowej jedenastki.
- Zawsze oceniam wszystko własną miarą. Kiedy się tutaj pojawiłem, Pepe był numerem 1. Jego styl, temperament i jakość pasują do tego jak chcę pracować.
- Oczywiście kiedy wypadł z gry, Brad poradził sobie naprawdę dobrze.
Środowy przeciwnik nie jest obcy Rodgersowi, który prowadził drużynę Łabędzi przez dwa lata, zanim zajął stanowisko menadżera Liverpoolu w czerwcu.
39-latek nie może się doczekać ponownego spotkania z paroma znajomymi twarzami, ale ostrzegł, że wszystkie sentymenty zostaną zapomniane gdy wszystko ruszy naprzód.
- To chyba jeden z tych momentów, kiedy ma się na głowie dwa głosy. Pierwszy mówi, że najważniejsze jest miejsce w ćwierćfinale. Mamy szanse, gramy na Anfield, wspaniałym stadionie i żadne sentymenty nie odwiodą moich myśli od pragnienia znalezienia się w następnej rundzie.
- Dobrze jest też zobaczyć ludzi. Poznałem wiele wspaniałych osób podczas pobytu w Swansea. Wsparcie jakie dostałem od mieszkańców Południowej Walii było wspaniałe. To dobrzy ludzie, starałem się być dla nich taki sam.
- Chcemy jednak wygrać mecz. To wyzwanie zawodowe, nasza praca. Musimy się skupić.
Joe Allen również stanie przez szansą rozegrania meczu przeciwko swoim byłym pracodawcom. Walijczyk zmienił barwy klubowe w okresie letniego okienka transferowego i Rodgers uważa, że pomocnik otrzyma ciepłe przywitanie od przyjezdnych kibiców.
- Zostanie dobrze przyjęty. Dzieciak dawał z siebie wszystko w tym klubie – powiedział trener.
- Nie mieszkał w samym mieście. Mieszkał zaraz na obrzeżach. Przez wiele lat dojeżdżał na treningi.
- Dostał się do pierwszej drużyny i odszedł. W porządku, kibice mogą być rozczarowani ale klub zarobił na nim 15 milionów funtów a sam, podczas swojej obecności tam, dał im znacznie więcej.
- Kibice powinni to uszanować. Ma wielki talent i był genialny podczas mojego czasu w Swansea. Powinni zareagować odpowiednio.
Komentarze (3)